Przy ocenie wykorzystywane są wyniki finansowe poszczególnych działalności oraz oceny eksperckie odnoszące się do czynników jakościowych wpływających na ryzyko. Wyniki najnowszych, zakończonych właśnie analiz odnoszą się do poziomu ryzyka w pierwszej połowie 2011 roku i wskazują, że w tym okresie nieco ono spadnie w porównaniu z drugą połową bieżącego roku.
Spadek ryzyka bardziej widoczny jest w działalności usługowej niż w przemyśle. Spośród 40 działów usługowych w ośmiu przypadkach odnotowany został spadek poziomu ryzyka, natomiast zaledwie w trzech ryzyko wzrosło. Najmniej ryzykownymi okazały się reklama, badania rynku i opinii publicznej. W czołówce rankingu znalazły się także: działalność prawnicza, naprawa komputerów, działalność związana z obsługą rynku nieruchomości oraz telekomunikacja. Dwa największe sektory usługowe: handel hurtowy i detaliczny obarczone są odpowiednio średnim i wysokim ryzykiem. Bardzo wysokim ryzykiem cechują się natomiast transport wodny, a także wynajem i dzierżawa (m.in. samochodów, maszyn, artykułów użytku domowego).
W przemyśle bardziej niż o spadku możemy mówić o stabilizacji poziomu ryzyka. Czołówka rankingu nie zmieniła się znacząco w porównaniu z raportem sprzed pół roku. Wśród najmniej ryzykownych sektorów przemysłowych znalazły się przemysł energetyczny, farmaceutyczny, a także działalności związane z uzdatnianiem wody, odprowadzaniem i czyszczeniem ścieków oraz zbieraniem, przetwarzaniem i unieszkodliwianiem odpadów. Największy dział przemysłowy, jakim jest przemysł spożywczy, awansował z kategorii podwyższonego do kategorii średniego ryzyka. Ryzyko zmniejszyło się także w przypadku produkcji materiałów budowlanych oraz produkcji pojazdów samochodowych.
Wzrost ryzyka ma natomiast miejsce m.in. w produkcji urządzeń elektrycznych oraz w przemyśle drzewnym. Najwyższym ryzykiem wśród sektorów przemysłowych cechuje się produkcja odzieży oraz przemysł tytoniowy. Kluczowym czynnikiem wpływającym na ocenę poziomu ryzyka jest, oprócz poprawiających się wskaźników finansowych w wielu działalnościach, oczekiwana stabilizacja koniunktury na poziomie makroekonomicznym. Choć prognozy na pierwsze półrocze przyszłego roku nie są hurraoptymistyczne, to jednak wydaje się, że utrzymanie wzrostu gospodarczego na poziomie 3–3,5 procent powinno się udać.
Zagrożenia dla polskiej gospodarki, które obecnie wiążą się przede wszystkim z rosnącym zadłużeniem i niebezpieczeństwem dalszego zwiększania obciążeń fiskalnych, nie powinny jeszcze w pierwszym półroczu przyszłego roku przełożyć się na wyniki w sferze realnej. W ocenie IBnGR wiele działalności powinno w tym czasie nadal poprawiać swoje wyniki finansowe, tym bardziej że pewna część przedsiębiorstw wejdzie w rok 2011 ze zrestrukturyzowanymi w okresie spowolnienia gospodarczego kosztami.