Dziewięć lat minęło...

Minęło dziewięć lat od akcesji Polski do Unii Europejskiej. Spójrzmy na niektóre zmiany,?które na tle innych państw?członkowskich zaszły w tym czasie w rozwoju naszego kraju.

Publikacja: 28.05.2013 06:00

Tadeusz Chrościcki, ekonomista, zwycięzca w kategorii prognoz inwestycji (2011) w konkursie „Parkiet

Tadeusz Chrościcki, ekonomista, zwycięzca w kategorii prognoz inwestycji (2011) w konkursie „Parkietu”, „Rz” i NBP

Foto: Archiwum

Dane opublikowane ostatnio przez Komisję Europejską wskazują, że w ciągu całego dziewięciolecia utrzymywaliśmy czołowe miejsce wśród państw unijnych pod względem tempa wzrostu PKB. Pomimo wyraźnego pogorszenia koniunktury i spowolnienia rozwoju, było też tak i w ubiegłym roku, kiedy to tylko kraje bałtyckie i Słowacja zanotowały wyższą dynamikę rozwoju. Biorąc natomiast pod uwagę skumulowany okres 2004–2012, uplasowaliśmy się na drugim miejscu, nieznacznie ustępując Słowacji.

W 2012 r., w porównaniu z 2003 r. (rok poprzedzający akcesję), PKB Polski zwiększył się o 46,3 proc., podczas gdy wszystkich krajów UE-27 o 10,8 proc., a Słowacji o 48,2 proc. Lokaty od trzeciej do piątej zajęły kolejno: Bułgaria, Rumunia, Estonia, zwiększając gospodarkę o ponad 30 proc. Poziomu roku 2003 nie udało się osiągnąć Grecji (spadek o prawie 7 proc.) i Włochom (o 0,6 proc.).

Warto zwrócić uwagę na kraje bałtyckie, które były najbardziej dotknięte kryzysem. W latach 2008–2009 łotewski PKB spadł aż o 20,4 proc., estoński o 17,7 proc., a litewski o 12,4 proc. Rządy tych krajów zdecydowały się wówczas na drakońskie zaciskanie pasa i zmiany strukturalne, niewspółmiernie większe niż w Grecji, Hiszpanii czy Portugalii. Działania te przyniosły duży sukces, ale nie udało się jeszcze w pełni odrobić strat pokryzysowych. W 2012 r. PKB Łotwy był o 12,1 proc. mniejszy niż w 2007 r., Litwy o 8 proc., a Estonii o 5 proc.

Wśród członków UE, którzy w ubiegłym roku mieli gospodarkę mniejszą niż przed pięcioma laty, znalazły się także Grecja, Portugalia, Hiszpania, Irlandia, Węgry, Dania i Wielka Brytania. Według najbardziej aktualnej prognozy KE, dopiero w przyszłym roku łączny PKB krajów członkowskich nieznacznie (o o,6 proc.) przekroczy poziom przedkryzysowy. I tu wyraźnie wyróżnia się Polska. W latach 2008–2014 realne jest uzyskanie w naszym kraju wzrostu przekraczającego 22 proc. Ujemną dynamikę zanotuje natomiast w tym okresie prawie połowa państw członkowskich, gdyż do dotychczasowego, wolno zmniejszającego się grona outsiderów, dojdą nowe kraje, jak Włochy, Cypr, Czechy.

Korzystna różnica w dynamice rozwoju pozwala systematycznie ograniczać dystans dzielący Polskę od innych krajów. O ile w 2003 r. wartość PKB, przypadająca na jednego mieszkańca, licząc siłą nabywczą, wynosiła u nas 48,9 proc. średniej unijnej, to w 2012 r. 66,2 proc., a więc różnica zmalała o 17,3 pkt proc. Najbardziej zmniejszyliśmy dystans do Grecji (o 34,5 pkt proc.), a także Włoch, Irlandii i Wielkiej Brytanii (o blisko 30 pkt proc.).

Dynamikę naszej gospodarki wspiera absorpcja funduszy pomocowych. Od 1 maja 2004 r., tj. daty wejścia do UE, do końca marca bieżącego roku pozyskaliśmy z tych funduszy netto (m.in. po odliczeniu wpłat z tytułu składki członkowskiej) prawie 51 mld euro, tj. ponad 205 mld zł. Dzięki temu tempo wzrostu PKB w niektórych latach mogło być wyższe niż bez tych kwot, o 0,6-0,8 pkt proc.

W latach 2013–2014 najwyższy wzrost osiągną: Łotwa (średniorocznie 4 proc.), Estonia (3,5 proc.) i Litwa (3,4 proc.). Następną grupę, ze wzrostem ponad 1,5 proc. rocznie, utworzą: Szwecja, Słowacja, Rumunia, Polska, Irlandia, Malta, przy czym rok 2014 będzie dla wszystkich rokiem zdecydowanie pomyślniejszym niż obecny.

Najgorsze perspektywy ma przed sobą gospodarka Cypru, którego PKB w bieżącym i przyszłym roku, przy ogromnej zapaści inwestycyjnej, zmaleje średniorocznie o 6,3 proc. Na minusie w tym okresie pozostaną także: Grecja, Hiszpania, Portugalia, Włochy i Słowenia.

Osłabienie tempa wzrostu naszej gospodarki zahamuje trwający dwa lata proces ograniczania nierównowagi finansów publicznych. Według Komisji Europejskiej deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych, w relacji do PKB, w 2013 r., utrzyma się na poziomie notowanym w 2012 r. (3,9 proc.), a w 2014 r. wzrośnie do 4,1 proc. Jeszcze gorsze są przewidywania odnośnie do długu publicznego, który według metodologii ESA'95, w 2012 r. stanowił 55,6 proc. PKB, w 2013 r. wzrośnie do 57,5 proc., a w 2014 r. może zbliżyć się do 60 proc., tj. granicy dopuszczalnej przepisami traktatu z Maastricht. Małym pocieszeniem jest to, że podobne problemy będzie miało w tym czasie wiele innych krajów członkowskich, dla ogółu których relacja ta w przyszłym roku przekroczy 90 proc.

Felietony
Ten rok powinien przynieść spadek rentowności
Felietony
Droga do różnorodności
Felietony
Atrakcyjność inwestycyjna krajów azjatyckich
Felietony
Dlaczego łańcuchy dostaw mogą być zmorą dyrektora finansowego?
Felietony
Obowiązek, moda czy nowy język biznesu?
Felietony
Polska jedną z najbardziej atrakcyjnych