Reklama
Rozwiń

Smutne konsekwencje fiskalnego permisywizmu

Co musiałoby się stać, by realnie zmienić polski krajobraz fiskalny? Abyśmy przestali kontemplować coroczne deficyty, a zaczęli podziwiać trwale zrównoważoną politykę budżetową?

Publikacja: 25.11.2013 05:00

Marcin Mróz

Marcin Mróz

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Najpierw rewizja budżetu, potem sprawa OFE. Tak się złożyło, że ostatnie miesiące przebiegają w rytm dyskusji nad polityką fiskalną. W jednej z okołobudżetowych, medialnych dyskusji, w której brałem udział w tym czasie, padło interesujące pytanie. Pytanie o to, co musiałoby się stać, byśmy przestali co roku produkować pokaźne fiskalne deficyty, a mogli trwale pochwalić się przynajmniej zrównoważonym budżetem? Zastanawiając się nad odpowiedzią, skonstatowałem, że w dotychczasowych dyskusjach odnośnie do polityki fiskalnej zakres podejmowanych tematów pozostawał dość powierzchowny. Duet dług-deficyt czy deficyt-dług odmieniany był w najprzeróżniejszych konfiguracjach. A to z kolei oznacza, że skupialiśmy i skupiamy się na wierzchołku góry lodowej naszych słabości fiskalnych, nie dotykając sedna problemu. Sedno problemu, które sprowadza się nie do dowolnie zdefiniowanej relacji deficyt-dług, ale do jednej, jedynej – ale za to solidnej – przywary naszej krajowej polityki fiskalnej, którą jest doraźność.

Black Month- zestaw zasilający inwestycje!

Kup roczny dostęp do PARKIET.COM i ciesz się dodatkowym dostępem do serwisu RP.PL i The New York Times na 12 miesięcy.

Reklama
Felietony
Informacja poufna po nowemu
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Felietony
Rok rekordów na polskim rynku
Felietony
Gra o wszystko: strategie negocjacyjne
Felietony
GPW zbiera siły przed końcem roku
Felietony
Rynek publiczny, czy prywatny
Felietony
Mogłoby być prościej
Reklama
Reklama