Produkcja budowlano-montażowa zmniejsza się nieprzerwanie już od 17 miesięcy (ostatni wzrost miał miejsce w maju 2012 r.), a w ciągu dziesięciu miesięcy bieżącego roku była niższa o prawie 15 procent niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Kryzys w budownictwie rozlewa się na inne sektory – wystarczy wskazać chociażby przemysł cementowy, która w tym roku odnotuje najprawdopodobniej ponad 15-procentowy spadek sprzedaży. Przyczyn fatalnej koniunktury w budownictwie jest wiele, ale wśród najważniejszych wymienić trzeba oczywiście spowolnienie makroekonomiczne, ograniczenie środków na inwestycje infrastrukturalne po Euro 2012 oraz narastające wewnętrzne problemy sektora, w tym problemy z płatnościami i bankructwa dużych firm budowlanych, które pośrednio dotykają ich podwykonawców i kontrahentów.

Po tak długim okresie dekoniunktury w sposób naturalny rodzi się pytanie, kiedy kryzys się skończy? Jeśli spojrzymy na wyniki badań koniunktury prowadzone przez GUS, to na razie jeszcze nie widać światełka w tunelu. W listopadzie tylko 9 proc. firm budowlanych sygnalizowało poprawę koniunktury, natomiast 31 proc. odczuwało jej dalsze pogorszenie (to wyniki gorsze niż miesiąc wcześniej). Przedsiębiorcy formułują też gorsze niż w miesiącach poprzednich prognozy dotyczące kształtowania się portfela zamówień w nadchodzącym okresie. Wydaje się więc, że do końca zimy trudno liczyć na odwrócenie niekorzystnych tendencji w sektorze budowlanym, w którym i tak w tym okresie prace są mocno ograniczone.

Odpowiedź na pytanie o koniec kryzysu w budownictwie przyjdzie wraz z wiosną i początkiem sezonu budowlanego. Źródeł optymizmu dla firm budowlanych szukać należy przede wszystkim w prognozach makroekonomicznych – wyraźne przyspieszenie wzrostu PKB w III kwartale wskazuje na stopniowy powrót polskiej gospodarki na ścieżkę szybszego wzrostu gospodarczego. Z pewnością stworzy to korzystne warunki dla wzrostu popytu także w sektorze budowlanym. Tym bardziej że III kwartał przyniósł, dość nieoczekiwanie, nieznaczny, ale jednak, wzrost nakładów inwestycyjnych w naszej gospodarce. Wzrost popytu inwestycyjnego jest zaś ważnym czynnikiem warunkującym poprawę koniunktury w firmach budowlanych. Pobudzać koniunkturę w budownictwie powinny także europejskie pieniądze płynące do naszego kraju w ramach nowego budżetu Unii Europejskiej. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że oddziaływanie tego czynnika naprawdę odczuwalne będzie najwcześniej w II połowie przyszłego roku. Popyt budowlany w przyszłym roku wspierać też powinien segment budownictwa mieszkaniowego. W ostatnich miesiącach znacząco rośnie liczba mieszkań w budowie, co znaczy, że zwiększa się popyt na usługi budowlane w mieszkaniówce. Wzrost ten powinien utrzymywać się w przyszłym roku między innymi za sprawą większego zainteresowania zakupem nowych mieszkań, których ceny w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wyraźnie spadły. Poprawa nastrojów konsumenckich związana z lepszą koniunkturą makroekonomiczną może skłaniać do zakupu relatywnie tanich mieszkań, choć oczywiście należy sobie zdawać sprawę, że wzrost popytu na rynku mieszkaniowym skutkować będzie w niedługim czasie stopniowym wzrostem cen.