Od 29 li­sto­pa­da, kie­dy szef WikiLeaks Ju­lian As­san­ge za­po­wie­dział ujaw­nie­nie da­nych z dys­ków jed­ne­go z naj­więk­szych ban­ków w USA?i od­sło­nięcia ku­li­sów fi­nan­so­we­go „eko­sys­te­mu ko­rup­cji”, w Bank of Ame­ri­ca trwa­ją przy­go­to­wa­nia na to wy­da­rze­nie.

Spe­ku­la­cje, że mo­że cho­dzić wła­śnie o Bank of Ame­ri­ca, od po­cząt­ku są po­wszech­ne. To ak­cje tego banku moc­no spa­da­ły po za­po­wie­dziach As­san­ge. Za­rząd ban­ku zde­cy­do­wał wte­dy o po­wo­ła­niu li­czą­ce­go od 15 do 20 osób ze­spo­łu wy­so­kich ran­gą me­ne­dże­rów, ma­ją­ce­go nad­zo­ro­wać we­wnętrz­ne śledz­two. Roz­po­czę­ło się prze­glą­da­nie ty­się­cy do­ku­men­tów, do­kład­ne ba­da­nie każ­dej spra­wy za­gi­nię­cia kom­pu­te­ra i po­szu­ki­wa­nie ja­kich­kol­wiek śla­dów ewentualnego włamania do sys­te­mu ban­ku. W śledz­two za­an­ga­żo­wa­no nie tyl­ko de­par­ta­men­ty banku, ale i fir­mę kon­sul­tin­go­wą Bo­oz Al­len Ha­mil­ton. Skon­sul­to­wa­no się też z kan­ce­la­ria­mi praw­ny­mi w spra­wie pro­ble­mów, ja­kie mo­głyby wy­nik­nąć, gdy­by za sprawą WikiLeaks ujaw­nio­ne zostały da­ne klien­tów ban­ku.