Choć I półrocze w zgodnej opinii ekspertów było dość dobre dla polskiej gospodarki, szczególnie w porównaniu z koniunkturą w Unii Europejskiej, to przedsiębiorcy w ciągu pierwszych sześciu miesięcy słabo oceniali swoją sytuację. Średnia wartość wskaźnika koniunktury liczonego przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową wyniosła w ciągu pierwszych sześciu miesięcy
-3 pkt (skala -100/+100), co oznacza najsłabszy wynik od 2003 r. Wyjątek stanowi jedynie 2009 r., kiedy to z uwagi na kryzys oceny koniunktury były rekordowo złe. W porównaniu z latami poprzednimi słabo wypadła też ocena koniunktury w czerwcu – wskaźnik wyniósł -2,7 pkt wobec 10,7 pkt rok wcześniej i 7,5 pkt w czerwcu 2010 r. Przedsiębiorcy nisko oceniają obecnie poziom popytu na swoje produkty i usługi oraz negatywnie widzą bieżącą sytuację finansową.
W badaniu IBnGR przedsiębiorcy pytani są także o ocenę perspektyw na kolejne miesiące. Na podstawie udzielonych odpowiedzi powstaje wskaźnik wyprzedzający koniunktury, którego średnia wartość w I półroczu wyniosła 6,9 pkt. Wskaźnik ten stanowi w dużej mierze?odzwierciedlenie nastrojów?panujących w firmach i wyraźnie widać, że są one obecnie dużo gorsze niż w latach poprzednich. Średnia wartość wskaźnika wyprzedzającego w I połowie ubiegłego roku wynosiła bowiem 21,5 pkt, a przed dwoma laty 23 pkt. Nastroje pogorszyły się szczególnie wyraźnie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy – w maju i czerwcu wskaźnik wynosił około 3 pkt, podczas gdy z reguły w tych miesiącach znajduje się on w przedziale pomiędzy 15 a 25 pkt.
W ankietach przedsiębiorcy odpowiadają między innymi na pytania dotyczące planów inwestycyjnych oraz zamiarów dotyczących zatrudniania lub zwalniania pracowników. Najnowsze wyniki nie nastrajają optymistycznie – ponad 35 proc. firm przemysłowych planuje w ciągu najbliższych trzech miesięcy redukcje zatrudnienia, podczas gdy jedynie 12 proc. zamierza zwiększyć liczbę pracowników. W przypadku planów inwestycyjnych proporcje są podobne. Przewidywania przedsiębiorców są zgodne z większością prognoz, które wskazują, że w II połowie roku spodziewać się należy mniejszego popytu inwestycyjnego w gospodarce oraz pogorszenia sytuacji na rynku pracy.
Należy jednak sobie oczywiście zadać pytanie, na ile pesymistyczne przewidywania przedsiębiorców są efektem rzeczywistej sytuacji w firmach i wyczucia rynku, a na ile pochodną płynących ze wszystkich stron (w tym także rządowej) ostrzeżeń przed czekającym nas pogorszeniem sytuacji gospodarczej. Prawdopodobnie wpływ na pesymizm w krajowych firmach mają oba te czynniki – koniunktura gospodarcza rzeczywiście słabnie i w II połowie roku będzie gorsza niż w ciągu minionych sześciu miesięcy, ale skala tego pogorszenia nie będzie dramatycznie duża.