Obliczany przez IBnGR, na podstawie wypełnianych w firmach ankiet, wskaźnik koniunktury wyniósł we wrześniu -7,7 pkt, natomiast wskaźnik wyprzedzający informujący o przewidywaniach na kolejne trzy miesiące wyniósł -22,4 pkt. Oba wskaźniki zmieniają się w przedziale od -100 do +100, gdzie zero stanowi granicę pozytywnych i negatywnych ocen. Odnotowana we wrześniu wartość wskaźnika wyprzedzającego, który to wskaźnik może służyć jako swoisty barometr nastrojów w firmach, jest obecnie najniższa od lutego 2009 r.

Jednak pesymizm nie pojawił się we wrześniu, a narasta już od kilku miesięcy. Potwierdzeniem tego są wyniki całego III kwartału, w którym średnia wartość wskaźnika ocen sytuacji bieżącej wyniosła -8,6 pkt, a średnia wskaźnika wyprzedzającego -11,9 pkt. W obu przypadkach są to najniższe średnie wartości wskaźników dla trzecich kwartałów w całej historii badania IBnGR, które prowadzone jest od 2001 r. Możemy więc śmiało powiedzieć, że polscy przedsiębiorcy są obecnie w rekordowo złych nastrojach i w kolejnych miesiącach spodziewają się dalszego pogorszenia – i tak źle już teraz ocenianej – sytuacji swoich firm.

Kolejnym złym sygnałem płynącym z najnowszych badań są negatywne oceny koniunktury w sektorze bankowym. Doświadczenie pokazuje, że ankietowani menedżerowie w bankach są zazwyczaj bardziej pozytywnie nastawieni do sytuacji gospodarczej niż przedsiębiorcy działający w przemyśle czy w sektorze handlowo-usługowym. Jednak jeśli już tę grupę dopadnie pesymizm, znaczy to, że koniunktura rzeczywiście wyraźnie się pogarsza. Tak było na przełomie lat 2008 i 2009, na początku kryzysu w gospodarce światowej i tak jest obecnie. Jeszcze w czerwcu w sektorze bankowym nie było widać szczególnego pesymizmu, jednak od lipca sytuacja zaczęła się szybko zmieniać. Obecnie nastroje w bankach są już wyraźnie gorsze niż w innych częściach gospodarki. Wskaźnik wyprzedzający w sektorze bankowym wyniósł we wrześniu -31,4 pkt wobec -21 pkt zarówno w przemyśle, jak i w usługach.

Pesymizm w firmach to zła wiadomość dla całej gospodarki, ponieważ to właśnie nastroje są ważnym, choć często niedocenianym, czynnikiem wpływającym na tempo wzrostu gospodarczego. Panujący obecnie pesymizm oznacza, że przedsiębiorcy mają coraz mniejszą skłonność do podejmowania nowych inwestycji oraz tworzenia nowych miejsc pracy. To między innymi dlatego w najbliższym czasie nie możemy się spodziewać wzrostu popytu inwestycyjnego w gospodarce ani poprawy sytuacji na rynku pracy. Złe nastroje bardzo szybko znajdują bowiem swoje odzwierciedlenie w wynikach sfery realnej gospodarki.

Biorąc pod uwagę aktualną tendencję, wydaje się, że pogorszenie nastrojów będzie trwało co najmniej do końca roku, a prawdopodobnie utrzyma się także w pierwszych miesiącach 2013 r. Jak sytuacja będzie?się rozwijać dalej, pozostaje tak naprawdę dużą niewiadomą.