Między Komisją a Trybunałem, czyli czego oczekuję od ustawy o OZE

Aktualne zestawienia Komisji Europejskiej pokazują, że wdrożenie przepisów unijnych zajmuje Polsce średnio 16,6 miesiąca, co przy średniej unijnej (9,5) daje nam ostatnie miejsce w Europie.

Aktualizacja: 11.02.2017 02:02 Publikacja: 28.06.2013 06:00

Eligiusz Krześniak, adwokat, kancelaria Squire Sanders Święcicki Krześniak

Eligiusz Krześniak, adwokat, kancelaria Squire Sanders Święcicki Krześniak

Foto: Archiwum

Nie po­winno więc zaskakiwać, że przeciwko Polsce toczy się obecnie przed Trybunałem Sprawiedliwości UE kilka postępowań wszczętych na skutek złożenia przez Komisję Europejską pozwów spowodowanych niewypełnieniem zobowiązań wynikających z prawa UE.

21 marca 2013 r. Komisja Europejska poinformowała, że pozywa Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z niedopełnieniem obowiązku wdrożenia dyrektywy 2009/28/WE w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych. Czas na transpozycję tych przepisów mieliśmy do 5 grudnia 2010 r. Kierując sprawę do Trybunału, Komisja zaproponowała nałożenie na Polskę dziennej kary pieniężnej w wysokości 133 228 80 euro. Jak ocenia Ministerstwo Gospodarki, wyrok Trybunału Sprawiedliwości może zapaść za rok i jeżeli przed tym terminem Polska wdroży i notyfikuje odpowiednie przepisy – możemy uniknąć kary.

Na dzień przygotowywania niniejszego artykułu ostatnio publicznie przedstawiony projekt ustawy o OZE to dokument z 9 października 2012 r. Projekt znacząco ogranicza swobodę działalności gospodarczej poprzez wprowadzenie maksymalnej ceny za energię elektryczną i takie ukształtowanie zasad wydawania zielonych certyfikatów, aby zniechęcić do sprzedaży energii innemu podmiotowi aniżeli sprzedawca zobowiązany oraz aby zniechęcić – a w praktyce uniemożliwić – sprzedaż energii po wyższej cenie aniżeli 198,90 zł za 1 MWh (megawatogodzinę). Oznacza to, że faktyczna sytuacja OZE pogorszy się w stosunku do obecnego systemu wsparcia zarówno w przypadku, kiedy ceny energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w kolejnych latach wzrosną, jak i wówczas, kiedy spadną!

Ponadto ministerstwo proponuje daleko idącą, niekorzystną dla inwestorów, modyfikację systemu zielonych certyfikatów. Okres wsparcia ma zostać ograniczony do 15 lat, zmniejszeniu ulegnie liczba praw majątkowych do świadectw pochodzenia dla energii elektrycznej wyprodukowanej przez farmy wiatrowe uruchamiane po 2013 r., a kwota jednostkowej opłaty zastępczej ma zostać ustalona na stałym poziomie 286,74 zł za MWh i nie będzie waloryzowana. Według wyliczeń przedstawionych przez PwC, sam brak indeksacji oznacza, że w 2017 r. różnica pomiędzy wysokością opłaty zastępczej ustalonej w projekcie a wysokością hipotetycznej opłaty, obliczoną według obecnych zasad (tj. waloryzowanej), wyniesie 15 proc., a prognozowany spadek strumienia przychodów farmy wiatrowej do 2028 r. w wyniku uchwalenia ustawy w proponowanym kształcie może wynieść aż do 33 proc.!

Po wtóre, brak jest w ustawie przepisów przejściowych. Zdecydowana większość z istniejących instalacji w zakresie energetyki odnawialnej została wybudowana z wykorzystaniem finansowania komercyjnego, pozyskanego od instytucji finansowych. Te kredyty nie zostały jeszcze pospłacane i szybko nie będą. Zmiana zasad gry w czasie jej trwania – i to tak drastyczna – narusza zaufanie obywateli do państwa i jest niezgodna z konstytucją.

Przechodząc do postulatów, wypada zacząć od najbardziej ogólnego – potrzebujemy strategii przebudowy polskiej energetyki, uwzględniającej konieczność rozwoju OZE. Polityka Energetyczna Polski do 2030 r., przyjęta w listopadzie 2009 r., zdezaktualizowała się po upływie roku. Jaki jest więc sens uchwalania przepisów, które powinny realizować cele opisane w Polityce Energetycznej Polski, a dopiero potem zmieniać te cele?

System wsparcia OZE powinien być stabilny i w miarę możliwości niezmienny w swoich założeniach. Nawet jeśli wśród przedsiębiorców zawsze znajdą się chętni do podjęcia ryzyka przy braku stabilnego otoczenia prawnego, to żaden bank ich pomysłów nie sfinansuje. Przy tego rodzaju nakładach, jakie są wymagane dla realizacji inwestycji w OZE, finansowanie zewnętrzne jest niezbędne.

Kolejne dwa postulaty są natury finansowej. Po pierwsze, cena sprzedaży energii elektrycznej nie powinna być w żaden sposób ograniczona. Tylko to pozwoli OZE na aktywne uczestnictwo w rynku, szczególnie w czasie tworzonego wspólnotowego rynku energii elektrycznej. Można sobie wyobrazić ograniczenie przychodów „od góry" do pewnego maksymalnego poziomu,?ale jedynie wówczas, gdyby in­westorzy uzyskali jednocześnie?gwarancje przychodów na pewnym minimalnym poziomie.

Równie ważne jest utrzymanie zasady indeksacji opłaty zastępczej według obecnych zasad, w oparciu o które zrealizowano wiele inwestycji. W pierwszym czy drugim roku brak indeksacji o wskaźnik inflacji będzie miał ograniczony wpływ na przychody, ale z każdym kolejnym rokiem ta różnica będzie coraz bardziej znacząca.

W razie pozostawienia systemu zielonych certyfikatów jako systemu wsparcia opowiadam się za ustaleniem minimalnej ceny zakupu certyfikatów na poziomie ceny przyjętej w modelach finansowych do wyznaczania współczynników korekcyjnych. Rozważenia wymaga natomiast możliwość zastąpienia systemu wsparcia systemem zapewniającym minimalne przychody (tzw. feed-in tariff).

Absolutnie niezbędne jest wreszcie wprowadzenie do projektu przepisów przejściowych, określających zasady wsparcia dla już zrealizowanych projektów oraz tych będących w trakcie realizacji. Nowo wprowadzane rozwiązania nie powinny pogarszać sytuacji takich projektów i naruszać praw nabytych.

I ostatni, kto wie czy nie najważniejszy postulat – przejść od słów do czynów. Dalsze czekanie z wprowadzeniem stosownych rozwiązań prawnych będzie oznaczać powolną degradację środowiska osób związanych z energetyką od­nawialną i exodus zagranicznych inwestorów z Polski. Mam nadzieję i liczę na to, że?doczekamy się uchwalenia dobrej ustawy jeszcze w tym roku.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie