Trybunał orzekł, że rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 r., dopuszczające ubój religijny, jest niezgodne z wcześniejszą ustawą z 1997 r. Tegoroczna ustawa miała na celu przywrócenie możliwości uboju zwierząt zgodnie z wymogami religijnymi. Została jednak odrzucona, gdyż w dyskusji nad dopuszczalnością uboju rytualnego zwyciężyły przesłanki natury etycznej. Moim zdaniem warto też spojrzeć na ekonomiczny wymiar tej sprawy, a zwłaszcza zwrócić uwagę na skutki dla polskiego handlu zagranicznego.
W 2012 r. polskie firmy wyeksportowały do Izraela i państw, gdzie dominującą religią jest islam, mięso o wartości 153 mln €. Stanowi to 4,5 proc. łącznego eksportu polskiego mięsa. Z tej kwoty 88 proc. przypada na wołowinę, a eksport wołowiny do państw muzułmańskich i Izraela stanowi prawie 16 proc. łącznego polskiego eksportu mięsa tego gatunku. W ostatnich kilku latach krajowy eksport mięsa do tych państw zanotował gigantyczny przyrost (w 2009 r. wartość eksportu wynosiła zaledwie 18 mln €), do czego w znacznej mierze przyczyniło się otwarcie rynku tureckiego we wrześniu 2010 r. Turcja była właśnie największym odbiorcą polskiego mięsa wśród państw muzułmańskich (102 mln € w 2012 r.). Innymi istotnymi importerami są: Uzbekistan (13,6 mln €), Izrael (13,3 mln €) i Kazachstan (12,8 mln €).
W ciągu czterech pierwszych miesięcy bieżącego roku, czyli po wejściu w życie zakazu dokonywania uboju religijnego, polski eksport mięsa do krajów muzułmańskich i Izraela spadł o 57 proc., z czego do Turcji aż o 99,3 proc. Jeśli w kolejnych miesiącach te tendencje się utrzymają, to można przyjąć, że wskutek zakazu polscy eksporterzy stracą ok. 100 mln € w samym 2013 r. z tytułu niewykorzystanego popytu. W dłuższej perspektywie polskie firmy tracą dostęp do szybko rozwijającego się rynku. Do tego należy doliczyć koszty zerwania dotychczasowych umów oraz importu mięsa dla krajowej populacji muzułmańskiej i żydowskiej (chociaż pojawiają się interpretacje, że istniejące przepisy dopuszczają ubój religijny na potrzeby gmin wyznaniowych). Polskie firmy stracą także dostęp do rynku mięsa z uboju religijnego w krajach niemuzułmańskich i nieżydowskich. Te czynniki wpłyną na spadek zyskowności i zatrudnienia w polskim przemyśle mięsnym.
Niektórzy przeciwnicy uboju religijnego sugerowali, że zakaz polepszy opinię o polskim rolnictwie i o Polsce w ogóle, co przełoży się na zwiększony eksport mięsa z Polski. Moim zdaniem takie sugestie należy włożyć między bajki, bo przy wyborze produktów żywnościowych kierujemy się raczej jakością i ceną, a nie oceną polityki gospodarczej kraju, z którego dany produkt pochodzi. Z punktu widzenia polskiego eksportu zakaz uboju religijnego należy ocenić jednoznacznie negatywnie.