Optymistycznie o konsumpcji

Głównym czynnikiem decydującym o poziomie i tempie wzrostu PKB w naszym kraju jest od wielu lat konsumpcja. Tak też było w 2014 r. i takie są rokowania na najbliższe lata.

Publikacja: 06.05.2015 06:00

Tadeusz Chrościcki, ekonomista

Tadeusz Chrościcki, ekonomista

Foto: Archiwum

W ubiegłym roku spożycie zwiększyło się o 3,4 proc. Zdecydował o tym wzrost konsumpcji w sektorze gospodarstw domowych o 3,1 proc., tj. w tempie nienotowanym od 2008 r.

Na zwiększenie popytu konsumpcyjnego ludności wpłynęła głównie poprawa sytuacji na rynku pracy, stabilizacja dynamiki realnych płac na poziomie nieosiągalnym w poprzednich pięciu latach, zbliżony do tego tempa przyrost siły nabywczej świadczeń społecznych, wzrost dochodów z pracy na własny rachunek, zwiększone zapotrzebowanie na kredyty konsumpcyjne oraz początkowo niska inflacja, a następnie silne procesy deflacyjne zarówno w zakresie cen towarów i usług konsumpcyjnych, jak i cen producentów.

W jeszcze większym tempie, bo aż o 4,7 proc., zwiększyło się spożycie publiczne i to mimo tak istotnych czynników hamujących jego wzrost, jak zamrożenie w kolejnym roku wynagrodzeń w sektorze budżetowym, a także ograniczenie bieżących wydatków jednostek sektora instytucji rządowych i samorządowych, które było skutkiem działań konsolidacyjnych obniżających deficyt finansów publicznych.

Szczególne znaczenie mają pozytywne zmiany na rynku pracy. W 2014 r. utworzono znacznie więcej nowych miejsc pracy niż w ostatnich latach. Obniżyła się jednocześnie skala likwidowanych etatów. Pozwoliło to na zwiększenie liczby pracujących w gospodarce narodowej o 1,1 proc., tj. o prawie 160 tys. osób, co przy wzroście współczynnika aktywności zawodowej przełożyło się na obniżenie stopy bezrobocia rejestrowanego do 11,5 proc., a liczonego według metody unijnej do 8,2 proc., wobec 9,8 proc. we wszystkich krajach UE.

Zwracają uwagę szybko obniżające się ceny detaliczne artykułów żywnościowych. W grudniu 2014 r. były one o 3,5 proc. niższe niż rok wcześniej. Takiej skali spadku nie obserwowano w żadnym innym kraju UE. Deflacja na rynku żywnościowym jest w naszym kraju zjawiskiem niewystępującym od lat 2002–2003.

W warunkach istotnego przyspieszenia wzrostu gospodarczego (według najnowszych danych GUS PKB w 2014 r. zwiększył się o 3,4 proc.) i stabilizacji pozażywnościowych kosztów utrzymania wymienione czynniki miały wpływ na wysoką dynamikę dochodów realnych do dyspozycji w sektorze gospodarstw domowych. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej ocenia, że w ubiegłym roku wzrosły one o 2,7 proc., tj. najszybciej od pięciu lat.

Fragmentaryczne dane za I kwartał wskazują, że w 2015 r. można oczekiwać dalszej poprawy sytuacji materialnej społeczeństwa. Wzrost produkcji przemysłowej, budowlano-montażowej i sprzedaży detalicznej był zbliżony do osiągniętego rok temu. Rosło zatrudnienie. Zmniejszyła się liczba bezrobotnych. Ceny detaliczne nadal nie osiągały ubiegłorocznego poziomu, co miało wpływ na wysoką, wyższą niż w 2014 r., dynamikę siły nabywczej wynagrodzeń i świadczeń społecznych. Konsumentów szczególnie cieszą taniejące w dalszym ciągu artykuły żywnościowe, za które w I kwartale płacono o 4 proc. mniej niż rok wcześniej.

W przypadku utrzymania się wspomnianych tendencji prawdopodobne jest, że realne dochody do dyspozycji w sektorze gospodarstw domowych w tym roku wzrosną co najmniej o 3,3 proc., tj. w tempie o 0,6 pkt proc. wyższym niż w 2014 r. Niskie stopy procentowe NBP wpłyną na potanienie kredytów, ograniczając jednocześnie atrakcyjność oszczędzania, co przy dalszej poprawie nastrojów konsumentów może zwiększyć skłonność do konsumpcji. Przyrost spożycia – także w 2016 r. – może być większy niż w roku ubiegłym, przekraczając 3,5 proc.

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów