Dotychczas naruszenia przepisów prawa na rynku kapitałowym traktowane były gorzej niż najcięższe przestępstwa.
Przykładowo zabójstwo z premedytacją ulega przedawnieniu po 30 latach, a za np. niewłaściwe wypełnianie obowiązków informacyjnych można było ścigać po wsze czasy. Ta kuriozalna sytuacja ulegnie zmianie, ale nie w każdym przypadku i nie zawsze musi to rynkowi wyjść na dobre.
Otóż 1 czerwca wchodzą w życie nowe przepisy regulujące postępowanie administracyjne. Zawierają one bardzo wiele pozytywnych modyfikacji. Przykładowo wprowadzone zostały nowe zasady: rozstrzygania wątpliwości na korzyść strony, proporcjonalności, pewności prawa, bezstronności i współdziałania organów. Aż się chce zostać stroną takiego nowoczesnego postępowania! Jeśli zmiany te zostaną zastosowane w praktyce, to postępowanie administracyjne będzie u nas wyglądało jak w cywilizowanym kraju.
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze dwie fundamentalne zmiany. Pierwsza z nich to wprowadzenie instytucji mediacji w postępowaniu administracyjnym oraz milczącego załatwienia sprawy administracyjnej. Jeśli będziemy w stanie stworzyć na rynku odpowiednią infrastrukturę do mediacyjnego rozsądzania problematycznych spraw, to za jednym zamachem zrealizujemy kilka celów: zadośćuczynienie, szybkość załatwienia sprawy, prewencję ogólną i szczególną. Postulowane wcześniej przez SEG formuły modyfikacji postępowania administracyjnego nareszcie będą mogły znaleźć praktyczne zastosowanie ku radości wszystkich grup uczestników rynku.
Drugą fundamentalną zmianą jest uregulowanie okresu przedawnienia. Ewentualne nieprawidłowości nie będą już karane po upływie pięciu lat od naruszenia lub „wystąpienia skutków naruszenia" przepisów, czyli zrównane zostaną z takimi przestępstwami, jak np. bigamia czy rozpijanie małoletnich. Należy się jednak zastanowić, kiedy w praktyce ten termin upłynie? Czyli kiedy jest koniec (tj. jakie konkretnie działania mają się zakończyć w ramach pięciu lat) i kiedy jest początek (tj. kiedy ma miejsce naruszenie lub „skutek naruszenia"). Jeśli chodzi o koniec, to najprawdopodobniej będzie to prawomocna decyzja organu nadzoru, tj. po ponownym rozpatrzeniu sprawy przez KNF. Dużo bardziej skomplikowana jest kwestia początku. O ile określenie daty samego naruszenia wydaje się stosunkowo proste, o tyle precyzyjne określenie momentu „wystąpienia skutków" naruszenia będzie przedmiotem długotrwałych dyskusji prawniczych.