Europejski organ nadzoru (ESMA) rozpoczął nowy etap wdrażania MAR – uruchomił projekt DD (drżyjcie doradcy). Ostatnie interpretacje mogą budzić zachwyt lub zgrozę, ale na pewno muszą budzić zdziwienie, gdyż coraz dalej odbiegają od tego, co można przeczytać w samej regulacji (niezależnie od wersji językowej).
W ostatni piątek ESMA opublikowała kolejną porcję Q&A, interpretując tym razem kwestie związane z prowadzeniem listy insiderów i możliwości uznania „normalnego" emitenta za instytucję finansową (np. jeśli w sposób zorganizowany zarządza ryzykiem walutowym). Ujawniły się przy tym dwie prawidłowości: im dalej w las, tym więcej drzew i im bardziej koncentrujemy się na każdym z nich, tym mniej widzimy las jako całość.
Zacznijmy od pierwszego z tych zagadnień (drugie poruszone zostanie za tydzień). Regulacje od lat starają się przeciwdziałać najbardziej odrażającemu nadużyciu na rynku kapitałowym, jakim jest wykorzystanie informacji poufnej. Czynią to poprzez zakazy transakcji w okresach zamkniętych, obowiązek publikacji transakcji przez członków władz i osoby z nimi związane oraz poprzez ogólny zakaz wykorzystania informacji poufnej. Ten ostatni wymaga jasnego określenia, kto i kiedy uzyskał dostęp do informacji poufnej, czyli prowadzenia tzw. list insiderów.
Z czasem obowiązek ten rozrastał się coraz bardziej – oprócz insiderów (tj. osób zatrudnionych w spółce czy też w grupie kapitałowej) konieczne okazało się umieszczanie na tej liście coraz szerszego kręgu outsiderów, czyli osób spoza spółki, które mogą mieć dostęp do informacji poufnej. Osoby te możemy podzielić na „outsiderów zależnych" (zatrudnionych w podmiotach świadczących usługi na rzecz emitenta, np. kancelariach prawnych), „outsiderów niezależnych" (zatrudnionych w podmiotach, na które emitent nie ma żadnego wpływu, np. w firmach, z którymi prowadzone są negocjacje) czy też szczególnego rodzaju podmioty prowadzące listy insiderów na rzecz emitenta („prowadzący listy").
I tu przechodzimy do konkretów – otóż wskutek daleko idących rozbieżności sposobu prowadzenia list insiderów na poszczególnych rynkach UE, ESMA wydała swą interpretację, nawet całkiem logiczną, ale niekoniecznie zgodną z MAR. Ujmując rzecz w dużym skrócie: ESMA twierdzi, iż listy insiderów prowadzić powinni nie tylko emitenci, ale także „osoby działające w ich imieniu i na ich rzecz" (co samo w sobie wprost wynika z MAR), przy czym za osoby te uważa „np. doradców i konsultantów" (co według mnie bardzo daleko odbiega od brzmienia MAR).