Szczegółowe dane opublikowane na koniec sierpnia przez GUS dotyczące produktu krajowego brutto za II kwartał potwierdziły obawy odnoszące się do mizernego wciąż tempa wzrostu inwestycji. W efekcie pomimo całkiem wysokiego tempa wzrostu aktywności gospodarczej w dwóch pierwszych kwartałach roku wciąż istnieje duża doza niepewności co do tempa wzrostu w kolejnych kwartałach.

Piętą achillesową nieustannie, od ostatniego kwartału 2015 r., pozostają inwestycje. Właśnie IV kwartał 2015 r. był ostatnim, który przyniósł istotny wzrost inwestycji (o 4,5 proc.). W następnych kwartałach notowały one spadek, aby w końcu w okresie kwiecień–czerwiec odbić się nieznacznie na plus (0,8 proc.).

Analizując dynamikę zmian inwestycji w przeszłości, widać ich silny związek z rozdysponowaniem środków z kolejnych budżetów unijnych. W poprzedniej perspektywie budżetowej w okresie 2007–2013 dynamika inwestycji osiągnęła ujemny poziom w dziewiątym kwartale tejże perspektywy (I kw. 2009 r.), aby po pięciu kolejnych ujemnych w szóstym kwartale powrócić ponownie do trendu wzrostowego. Podobny schemat widoczny jest również obecnie. Dynamika inwestycji załamała się zimą 2016 r., co było dziewiątym kwartałem perspektywy budżetowej na lata 2014–2020. Przez pięć kolejnych kwartałów inwestycje się kurczyły, aby w szóstym (II kw. br.) odnotować lekki wzrost. Zatem teza o cykliczności inwestycji związanej z napływem środków unijnych znajduje mocne potwierdzenie w faktach. Gdyby scenariusz miał się rzeczywiście powtórzyć, to dopiero w ostatnim kwartale tego roku zobaczymy inwestycje na solidnym plusie. Natomiast wyraźne ożywienie w tym zakresie czeka nas w roku przyszłym. W trakcie poprzedniej perspektywy budżetowej inwestycje silnie rosły między siedemnastym a dwudziestym pierwszym kwartałem, czyli między III kwartałem 2008 r. a III kwartałem 2009 r. Wtedy jednak, jak pamiętamy, wzrost gospodarczy w Polsce na skutek globalnego kryzysu finansowego znacząco się obniżył. Obecnie sytuacja zewnętrzna zdaje się być zdecydowanie korzystniejsza. Oprócz rekordowego od kilku lat wzrostu gospodarczego w strefie euro widać poprawę sytuacji wielu gospodarek rozwijających się i przyspieszający wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych.

Jednak tym, co skłania do optymistycznych prognoz wzrostu, są nie tylko korzystne czynniki zewnętrzne. Pozytywne sygnały pojawiają się również w krajowej gospodarce. Odżywa budownictwo, co widać w miesięcznych danych o dynamice produkcji budowlanej. Po praktycznie całym spadkowym ubiegłym roku pierwszy kwartał br. przyniósł już widoczną poprawę, a początek III kwartału to wzrost w okolicach 20 proc. Coraz lepiej wyglądają też dane o produkcji w działach przemysłu wytwarzających dobra inwestycyjne. A wykorzystanie mocy produkcyjnych w przemyśle osiąga poziomy z końca 2007 r. Wreszcie rośnie napływ środków unijnych, co przełoży się na przyspieszenie inwestycji publicznych, które dotąd były słabym punktem w porównaniu z inwestycjami prywatnymi.

Zatem wydaje się, iż perspektywy wzrostu gospodarczego będą coraz lepsze. Jeśli bowiem w warunkach relatywnie słabych inwestycji udało się osiągnąć tempo wzrostu w okolicach 4 proc., to silne odbicie w inwestycjach, przy wciąż wysokiej konsumpcji i raczej prawdopodobnie tylko niewielkim pogorszeniu eksportu netto, powinno zaowocować utrzymaniem wzrostu PKB powyżej 4 proc. w roku przyszłym.