Cena i czas – te dwa elementy stanowią podstawę każdego wykresu obrazującego zachowanie akcji, walut, towarów, indeksów czy też instrumentów pochodnych. Wraz z upływem sekund, minut i godzin kształt wykresu ulega zmianie, mianowicie jest on wydłużany w prawo. Dopisywane są kolejne wartości liczbowe opisujące świeżo zawarte transakcje. Naszym oczom ukazują się różnorodne kształty, formacje, uwidaczniają się fale wzrostowe i spadkowe – jesteśmy naocznymi świadkami tego, że rynek finansowy ma własne życie, na które wpływają emocje inwestorów, kapitał oszczędzających oraz algorytmy robotów.
Kiedy akcje przechodzą z rąk do rąk, na wykresie powstaje tego ślad – jest to tick poparty wolumenem. Po całym dniu handlu podawana jest cena zamknięcia i powstaje świeczka o interwale 1d z takimi wartościami, jak open-high-low-close. Świeczki te łączą się niczym łańcuchy aminokwasów w większą całość, tak aby w piątek wieczorem na ekranie naszego monitora uwidocznił się ciąg świec tworzący różnorodne formacje. Wystarczy wcisnąć Ctrl+P i z drukarki wyłania się kartka pełna istotnych dla inwestorów informacji. Bierzemy ją wówczas do ręki, czujemy jej ciepło i sprawnym okiem szukamy wskazówek wspomagających nas w udzieleniu odpowiedzi na pytania: I co stanie się dalej? I po co ja w ogóle trzymam tę kartkę z wykresem, skoro dzisiaj wszystko jest eco i zamiast marnować papier, powinienem ograniczyć się do zapisu cyfrowego?
O ile odpowiedź na pierwsze pytanie wymaga wysiłku myślowego, o tyle w drugim przypadku odpowiedź jest banalna: co łatwiej obrócić do góry nogami (czy też nogą)? Może nawet nie wiedziałeś, drogi czytelniku, jak wiele wskazówek zawartych na wykresie jest widocznych tylko z jednego punktu obserwacyjnego, który akurat nie leży naprzeciw czy z dołu wykresu.
Wyobraź sobie, że idąc szeroką aleją czy też ulicą, natrafiasz na kolorową plamę na jezdni. Widzisz kształty, lecz są one nieproporcjonalnie wydłużone. Plama jest pokaźnych rozmiarów i wygląda tak, jakby została namalowana przez artystę akurat mającego okres zwątpienia w życiu. Nie tracąc więcej czasu, przechodzisz po rysunku i z lekkim niesmakiem zastanawiasz się, po co taki uliczny mural został zaprezentowany. Proces ten powtarzasz każdego dnia, z tym że za każdym razem w inny sposób, tj. z innej strony podchodzisz do malowidła i je oceniasz. I w końcu przychodzi taki moment, w którym zatrzymujesz się i podziwiasz to, co do tej pory traktowałeś jako plamę – okazuje się, że wreszcie stanąłeś w takim miejscu, w którym widzisz prawdziwe przesłanie obrazu. Street Art 3D, bo o tym mowa, to sztuka tworzenia trójwymiarowych rysunków, które do odczytania potrzebują odpowiedniego punktu obserwacyjnego. Jeżeli nie staniesz w odpowiednim miejscu, nie ujrzysz tego, co powinieneś.
Dlatego też, patrząc na wykres cen akcji czy innych instrumentów finansowych, staraj się zawsze spojrzeć na niego z kilku perspektyw. I tylko wydruk w jakże mało ekologiczny sposób pomoże ci znaleźć odpowiedzi na nurtujące cię pytanie: Co dalej?