Piłkarskie mistrzostwa to z reguły okazja do tego, by przez kilka tygodni patrzeć na świat z nieco innej perspektywy. Jedni koncentrują się wówczas na technologicznych nowinkach odnoszących się chociażby do kopanej przez piłkarzy futbolówki. Inni na geniuszu samych piłkarzy i trenerów. Ja chciałbym czytelnikom zaproponować jeszcze inne spojrzenie: przyjrzenie się krajom reprezentowanym na mistrzostwach przez perspektywę kilku wybranych parametrów społeczno-gospodarczych.
Sprawdźmy więc czym 32 kraje (w zasadzie 31 krajów i Anglia jako część Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Połnocnej), których piłkarskie reprezentacje zagrają na mistrzostwach, wyróżniają się na tle całego świata i czym różnią się od siebie. Na początek jednak, dla przypomnienia, lista uczestników mistrzostw: Anglia, Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Belgia, Brazylia, Chorwacja, Dania, Egipt, Francja, Hiszpania, Iran, Islandia, Japonia, Kolumbia, Korea Południowa, Kostaryka, Maroko, Meksyk, Niemcy, Nigeria, Panama, Peru, Polska, Portugalia, Rosja, Senegal, Serbia, Szwajcaria, Szwecja, Tunezja i Urugwaj.
Po przedstawieniu czas przejść do porównań. Zacznijmy od kwestii podstawowej, a mianowicie ludności. Otóż grających na mundialu piłkarzy będzie w ich rodzinnych krajach wspierać olbrzymia rzesza 1,6 mld kibiców (to ponad 1/5 całej ludności świata). Najwięcej fanów będzie śledzić losy swojej drużyny w Brazylii (ponad 200 mln), niewiele mniej w Nigerii (190 mln). Z kolei zdecydowanie najmniej w Islandii (jedynie 340 tys.). Gdyby doszło do spotkania Brazylia-Islandia, to na każdego kibica w Islandii przypadałoby ponad 600 kibiców Brazylii. Na szczęście dla Islandczyków na boisku szanse będą wyrównane: 11 do 11.
Przejdźmy teraz do potencjału ekonomicznego mierzonego wielkością produktu krajowego brutto z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej. Pod tym względem kraje reprezentowane na mundialu stanowią jeszcze większą część świata (około 1/3) niż w przypadku ludności. Zdecydowanie największym PKB dysponuje Japonia (5,4 bln USD). Na kolejnych miejscach plasują się Niemcy i Rosja (ponad 4 bln USD w obu przypadkach). Na przeciwnym biegunie znajduje się ponownie Islandia, gdzie PKB wynosi zaledwie 18 mld USD. Pocieszające dla Islandczyków jest jednak to, że kraj ten bardzo wysoko (trzecie miejsce) plasuje się jeśli chodzi o poziom bogactwa mierzonego PKB na mieszkańca. Wyprzedzają ich jedynie Szwajcarzy (ponad 61 tys. dolarów) i Saudyjczycy (blisko 55 tys.). Na końcu tego zestawienia plasuje się jeden z naszych grupowych rwali – Senegal (zaledwie 2,7 tys. dolarów).
Poziom dochodów to jedno, a tempo ich wzrostu to drugie. Zobaczmy więc, który z reprezentowanych na mistrzostwach krajów najszybciej w minionych latach się rozwijał. Otóż przez ostatnich 10 lat PKB wzrósł najwięcej w Panamie (aż o 89 proc., to zasługa wszechstronnego rozwoju eksportowo nastawionego sektora usług). Kolejne w tym rankingu Peru i Nigeria odnotowały wzrost PKB rzędu 60 proc. Najgorzej w minionych 10 latach miały się natomiast dwa europejskie kraje – Chorwacja i Portugalia. W ich przypadku można mówić o straconej dekadzie – PKB z 2017 r. był w ujęciu realnym nieco poniżej tego sprzed 10 lat.