Wielkie oferty mają to do siebie, że przyciągają uwagę. Ale największą uwagę w tym roku – jak do tej pory – przyciągnął debiut Spotify, który na giełdę wszedł bez pierwszej publicznej oferty. Muzyczny serwis rodem ze Szwecji przetarł w ten sposób ścieżkę, którą być może podążą inne jednorożce (startupy wyceniane na rynku prywatnym na ponad miliard dolarów), które zasilone pieniędzmi inwestorów finansowych rozwinęły biznes na tyle, że nie potrzebują finansowania z IPO.
Niektóre chińskie firmy technologiczne, takie choćby jak internetowy gigant Alibaba, od lat zamiast na rodzimym rynku pieniędzy szukają w zagranicznych IPO. Alibaba w 2014 r. wybrał USA, ale w tym roku kilka ciekawych chińskich spółek przymierza się do giełdowego debiutu w Hongkongu, czyli znacznie bliżej domu. Na Hongkong postawił Xiaomi, chiński producent smartfonów, który – jak się wydaje – na dłużej zagościł w pierwszej piątce największych światowych dostawców telefonów komórkowych. IPO Xiaomi miało mieć wartość nawet 10 mld dolarów, ale firma ograniczyła apetyt do maksymalnie 6,1 mld dolarów. Jednak i tak będzie to największa na świecie IPO od blisko dwóch lat.
Z chińskich firm Hongkong na miejsce przyszłych notowań akcji wybrali też dwaj producenci sprzętu do wydobywania bitcoinów i innych kryptowalut – Canaan Creative i Zhejiang Ebang Communication. Oczekiwana wartość każdej z tych ofert to miliard dolarów. Poza komórkową i bitcoinowymi IPO spośród chińskich ofert warto zwrócić uwagę na Contemporary Amperex Technology. Ten czołowy światowy producent baterii do samochodów elektrycznych, który wśród klientów ma nie tylko chińskie firmy, ale także m.in. Volkswagena, Nissana i BMW z IPO chciał pozyskać 2 mld dolarów. Jako że wybrał rodzimy rynek zderzył się z regulacjami i w IPO pozyskać będzie mógł co najwyżej równowartość 850 mln dolarów.
Nie tylko chińskie spółki szukają wysokich wycen za granicą. Farfetch, brytyjska internetowa platforma handlu luksusową odzieżą i dodatkami na miejsce debiutu wybrała USA. Według mediów firma, która w swej ofercie ma m.in. dżinsy Amiri za 4,7 tys. zł i flanelowe koszule Off-White za 3,2 tys. zł, w publicznej ofercie szukać będzie wyceny na poziomie 6 mld dolarów.
Na giełdę wybrał się też holenderski fintech Adyen, który bezpośrednio konkuruje z PayPal i Stripe, a z jego usług korzystają m.in. Uber i Netflix. Firma, która w ub.r. obsłużyła transakcje warte 108 mld euro i miała 218 mln euro przychodów oraz 99 mln euro EBITDA w trwającej od 5 do 12 czerwca IPO szukała wyceny na poziomie 7 mld euro. Czerwiec na termin IPO wybrał również niemiecki internetowy sprzedawca mebli Home24. Spółka nie celowała w miliardy. Cenę emisyjną akcji ustaliła tak, by uzyskać wycenę rynkową na poziomie 600 mln euro.
Według mediów, spośród europejskich firm przed wakacjami ofertę planuje też Global Blue, szwajcarska spółka specjalizująca się w obsłudze zwrotu podatku VAT. Ci, którzy chcieliby zainwestować w europejską technologiczną firmę motoryzacyjną, będą mieli szansę kupić w IPO akcje francuskiej Navvy. Istniejący od 2014 r. startup, który projektuje i produkuje elektryczne busy wykorzystywane do przewozu pasażerów, np. na lotniskach albo w parkach rozrywki, złożył w czerwcu we francuskiej Komisji Papierów Wartościowych dokument rejestracyjny, co oznacza, że rozpoczął drogę na Euronext.