Widzimy coraz szersze uciekanie się do środków z obszaru prawa karnego.
Odpowiedzialność karna pojawia się w szerszym zakresie, niż tego wymagają przepisy unijne. Zestawienie wymagań stawianych przez rozporządzenie MAR i dyrektywę MAD II pokazuje, że w Polsce odpowiedzialność karna może mieć miejsce nie tylko za działania „wprowadzające w błąd", lecz także te, które „mogą wprowadzać w błąd" co do popytu lub podaży. Niesie to zasadne obawy uczestników rynku przy każdej większej operacji.
Ponadto grzywny, jakie mogą być nakładane, są wyższe, niż praktykowane w innych krajach. Na przykład w Niemczech w 2017 r. nałożono grzywny w postępowaniu karnym za siedem przypadków manipulacji z MAR, ale łączna suma kar za te naruszenia, jak podaje ESMA, wyniosła tylko 12 450 EUR. Błędem jest jednak, że sprawy dotyczące manipulacji rozstrzygane są przed sądem rejonowym, a niektóre rodzaje kradzieży – w sądzie okręgowym.
Kary finansowe nakładane na osoby fizyczne idą już w miliony złotych, bez konkretnej proporcji do osiąganych przychodów. Stawia to przed każdym rozsądnym człowiekiem pytanie, czy warto wystawiać się na takie ryzyko przy nie zawsze precyzyjnie sformułowanych obowiązkach.
Osobną kwestią jest tzw. lista ostrzeżeń publicznych, znalezienie się na której ma niszczący wpływ na działalność gospodarczą. Podaje się do publicznej wiadomości informacje o złożonych zawiadomieniach o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jednocześnie nie określając ani z czym jest związane zawiadomienie, ani jakiego okresu lub wycinka działalności dotyczy. Umieszczenie podmiotu na liście skutkuje obawą klientów korzystających z usług, które świadczone są legalnie, o ich środki i konieczne jest dodatkowe wyjaśnienie, tak jak to miało miejsce w wypadku Idei Banku. Mimo umorzenia postępowania przez prokuraturę, wpisy na liście wciąż pozostają, bo nie ma obowiązku usunięcia z listy z urzędu. Spółka, której wpis dotyczy, nie ma żadnych instrumentów, aby dowiedzieć się o tym, że postępowanie karne zostało zakończone – nie dostaje nawet postanowienia o umorzeniu. Ta procedura wymaga zmian.
Problemem, któremu państwo usiłuje zaradzić, jest brak troski wielu inwestorów o własne interesy i podejmowanie decyzji inwestycyjnych bez sprawdzenia ich zasadności czy bezpieczeństwa. Wielu nie przyjmuje do wiadomości, że wyższy zarobek może odzwierciedlać zwiększone ryzyko.