Pomimo prób wymuszenia równego dostępu do informacji, w rzeczywistości osiągnięcie takiego stanu nie jest możliwe z uwagi na przyczyny natury pragmatycznej i infrastrukturalno-regulacyjnej. Te pierwsze, dotyczą efektywności prowadzonych działań – z oczywistych przyczyn lepsze z perspektywy spółki jest poniesienie kosztów na przekaz informacji do inwestora dysponującego np. 10 proc. akcji, niż takiego, który ma dużo chudszy portfel. W praktyce najczęściej przekłada się to na stosunkowo dobrą komunikację z inwestorami instytucjonalnymi i względnie gorsze relacje z inwestorami detalicznymi.
Taki stan rzeczy spotyka się z krytyką z uwagi na dyskryminację mniej zasobnych uczestników rynku w dostępie do informacji. Warto zatem wskazać na problemy natury infrastrukturalno-regulacyjnej – o ile spółka może w dość prosty sposób stwierdzić, jakie instytucje są jej akcjonariuszami (choćby na podstawie raportów funduszy prezentujących kompozycję portfeli inwestycyjnych), o tyle inwestor detaliczny jest ukryty za fizyczną barierą pośrednika i za prawną barierą RODO.
W związku z powyższym, z inicjatywy emitentów, w unijnych regulacjach dotyczących ochrony danych osobowych zrobiony został wyłom umożliwiający identyfikację akcjonariuszy detalicznych. W praktyce polega to na zwróceniu się przez notowaną spółkę do instytucji prowadzącej depozyt papierów wartościowych, która z kolei zwraca się do swoich uczestników. Jeśli tymi uczestnikami są domy maklerskie lub banki prowadzące rachunki papierów wartościowych, wówczas przekazują one dane dotyczące swoich klientów, czyli inwestorów. Jeśli natomiast uczestnikiem tym jest podmiot prowadzący rachunek zbiorczy dla wielu inwestorów, to łańcuch się wydłuża i jednocześnie mogą się zwiększyć się koszty z tym związane.
I właśnie o te koszty rozbija się problem dostępności danych. O ile bowiem podział obowiązków i kosztów pomiędzy depozyt a domy maklerskie jest dość prosty (na rynku polskim 2/3 środków trafia do uczestników KDPW), o tyle włączenie do tego łańcucha kolejnego ogniwa (a może i wielu ogniw) nie pozwala na pokrycie kosztów wszystkich instytucji finansowych w tym łańcuchu. W związku z powyższym instytucje te podjęły działania mające na celu uzyskanie rekompensaty za ponoszone koszty. Warto podkreślić, że chodzi właśnie o rekompensatę, a nie o cenę usługi, bo te instytucje niekoniecznie są zainteresowane prowadzeniem tego typu działalności i część z nich po prostu wolałaby tego nie robić.
W związku z powyższym 5 lat temu wdrożone zostały regulacje umożliwiające pobieranie takich rekompensat za poniesione koszty podmiotowi będącemu ostatnim pośrednikiem. Dotychczas te zmiany nie były widoczne na rynku polskim, ale w ostatnich miesiącach zaczęły się ujawniać w pełnej krasie. Otóż jeśli emitent zwraca się do depozytu z wnioskiem o dokonanie identyfikacji akcjonariuszy, takie zapytanie kierowane jest automatycznie do uczestników depozytu, w tym do instytucji finansowych prowadzących rachunki zbiorcze. Instytucje te przekazują żądania dalej i finalnie trafiają one do pośrednika zobowiązanego do dokonania identyfikacji akcjonariuszy, ale jednocześnie oczekującego w niektórych przypadkach rekompensaty i czasem realizującego te oczekiwania.