W poprzednich trzech felietonach o nowych wytycznych Komisji Europejskiej dotyczących raportowania kwestii klimatu omówiliśmy m.in. zasadę podwójnej (dwustronnej) istotności, cztery rodzaje wzajemnego wpływu spółki i klimatu oraz różne rodzaje ryzyk i szans związanych z klimatem. W tym tygodniu postaram się przedstawić część ujawnień, których od spółek oczekuje unijny regulator, a tak naprawdę, za jego pośrednictwem, inwestorzy i instytucje finansowe.
Najbardziej konkretnym i szczegółowym ujawnieniem wskazanym w wytycznych jest raportowanie emisji gazów cieplarnianych. Wymagania są bardzo konkretne: każda spółka powinna podać emisje we wszystkich trzech zakresach, tzw. scope 1, 2 i 3. Co więcej, obliczeń nie można zrobić w dowolny sposób, tylko trzeba zastosować jeden z dwóch uznanych na świecie standardów: GHG Protocol lub ISO 14064-1:2018. Dzięki temu wyniki raportowane przez różne spółki zachowują porównywalność i spójność wymagane przez analityków i zarządzających aktywami.
Kalkulacja emisji w zakresach 1 (emisje bezpośrednie będące wynikiem procesów technologicznych i spalania paliw w instalacjach i pojazdach spółki) i 2 (emisje pośrednie będące skutkiem wytwarzania kupowanej przez spółkę energii) nie powinna sprawić spółkom specjalnych trudności. Wymagać będzie oczywiście odpowiednich przygotowań, jeśli przedsiębiorstwo nigdy wcześniej takich danych nie gromadziło. Może to być szczególnym wyzwaniem w przypadku rozbudowanych grup kapitałowych, bo zebranie szczegółowych danych z kilkudziesięciu spółek zajmie więcej czasu. Z praktyki prac nad raportami niefinansowymi dla różnych podmiotów wiem, że sprawne zgromadzenie danych o emisjach w średniej wielkości grupie kapitałowej może za pierwszym razem zająć od kilku do kilkunastu tygodni. Oczywiście, jeśli dążymy do zebrania solidnych i rzeczywistych danych z odpowiednio wysokim poziomem dokładności.
Wyzwaniem będzie natomiast raportowanie emisji w zakresie 3. Obejmują one wszystkie emisje gazów cieplarnianych w łańcuchu wartości spółki, które pośrednio są związane z produktami lub usługami spółki (z wyjątkiem emisji pośrednich należących do zakresu 2). Komisja wyraźnie wskazuje, że chodzi o emisje występujące zarówno na wcześniejszych, jak i późniejszych etapach łańcucha wartości. Wynika to wprost z obu metodologii kalkulacji emisji, ale zastosowane przez regulatora podkreślenie pozwala uniknąć jakichkolwiek wątpliwości, które, jak wynika z mojego doświadczenia, pojawiają się u spółek przygotowujących się do raportowania zakresu 3.
Choć w felietonie nie ma miejsca, by nawet w skrócie opisać metodologię kalkulacji emisji w zakresie 3, to chciałbym wskazać na dwa istotne aspekty. Pierwszym krokiem na drodze do kalkulacji zakresu 3 powinna być bardzo dokładna identyfikacja całego łańcucha wartości. Zwykle przebiega ona w kilku iteracjach uszczegółowiających jego przebieg wraz z wszystkimi rozgałęzieniami i etapami pośrednimi. Co ciekawe, największe trudności pojawiają się na końcu łańcucha, gdy produkt lub usługa kończą swój cykl życia. Niemal wszystkie spółki mają w zwyczaju zapominanie o fazie odpadów, uspokojone tym, że (jak sądzą) jest to uregulowane odpowiednimi przepisami, a one mają zawarte umowy z odpowiednimi organizacjami i ponoszą stosowne opłaty. Niestety, jeśli chcemy solidnie policzyć emisje w zakresie 3, to musimy zrozumieć, co się faktycznie dzieje z naszymi produktami, gdy już nie będą zdatne do dalszego użytku. Może w tym pomóc solidna wiedza ekspercka z zakresu gospodarki o obiegu zamkniętym.