Rośnie determinacja władz Unii, by powstrzymać zalew śmieci

Decyzje unijnych regulatorów dowodzą, że gospodarka obiegu zamkniętego z jak najmniejszym negatywnym wpływem na środowisko, to nie tylko deklaracje. Mimo presji z Brukseli i społecznego poparcia dla zmian, w Polsce ich wprowadzanie idzie opornie.

Publikacja: 14.02.2023 21:00

Rośnie determinacja władz Unii, by powstrzymać zalew śmieci

Foto: Adobestock

– To historyczne głosowanie – podkreślały pozarządowe organizacje środowiskowe, komentując decyzję Parlamentu Europejskiego, który w połowie stycznia tego roku niemal jednogłośnie poparł projekt nowej „zielonej” regulacji. Ma ona wprowadzić w ciągu czterech lat całkowity zakaz unijnego eksportu odpadów plastikowych do krajów spoza OECD wraz z zakazem wysyłki niebezpiecznych odpadów do tych państw. Na tym nie koniec, bo jednocześnie Komisja Europejska zapowiedziała, że będzie uważniej monitorować unijny eksport odpadów w ramach OECD.

Te decyzje Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej to kolejny dowód na unijną determinację w walce z zalewem odpadów i w dążeniu do gospodarki obiegu zamkniętego (GOZ). Przez długie lata rozwinięte kraje radziły sobie z tym problemem, wysyłając śmiecie za granicę – bliższą lub dalszą. Jednak decyzja Chin, które w 2018 r., zamknęły swoje granice przed odpadami z tworzyw sztucznych (wymuszając dyrektywę SUP wycelowaną w jednorazowe produkty z plastiku) oraz środowiskowa presja społeczna, sprawiły, że w ostatnich latach szybko idzie w górę regulacyjna poprzeczka dotycząca zamykania obiegu zasobów, a także recyklingu i ograniczania produkcji odpadów.

Polski poślizg

Na razie jednak unijne statystyki pokazują systematyczny (choć już nieco wolniejszy) wzrost ilości wytwarzanych w UE śmieci. Według ostatnich danych Eurostatu, w 2021 r. na każdego mieszkańca Unii przypadało 530 kilogramów odpadów komunalnych, o 42 kg więcej niż przed dekadą. (Ponad jedną trzecią odpadów stanowiły te po opakowaniach). W Polsce ilość odpadów komunalnych wzrosła w tym czasie o 45 kg do 362 kg na osobę. Co prawda daleko nam do unijnych rekordzistów – Luksemburga (793 kg), Danii (786 kg) czy Belgii (759 kg), ale gonimy unijną średnią.

Niestety, nie w przepisach, bo Polska ma już dwuletni poślizg we wdrażaniu unijnych dyrektyw dotyczących gospodarki odpadami, w tym SUP, która zobowiązuje kraje Unii m.in. do recyklingu 77 proc. plastikowych butelek w 2025 r., przy 25-proc. udziale recyklatu. Zarówno organizacje przedsiębiorców, jak i organizacje pozarządowe zgodnie twierdzą, że tych wymagań nie da się spełnić bez wprowadzenia systemu kaucyjnego, który pomoże zwiększyć zbiórkę opakowań po napojach i jest popierany przez 90 proc. polskich konsumentów.

W ostatnich tygodniach organizacje pozarządowe kilkukrotnie apelowały do premiera Mateusza Morawieckiego o jak najszybsze przyjęcie ustawy wdrażającej system kaucyjny w Polsce, powołując się na jego obietnice z 2019 r. Najnowsza wersja projektu ustawy, przewidująca objęcie kaucją jednorazowych butelek z plastiku, puszek napojowych i szklanych butelek wielorazowych jeszcze nie trafiła nawet do Sejmu. Jak wynika z informacji „Rz”, w najbliższych dniach planowany jest kolejny apel w tej sprawie.

Recyklat nie tylko w PET

O ile są spore szanse, by w tym roku przyjąć ustawy dotyczące SUP (jej projekt jest już w komisji sejmowej) i systemu kaucyjnego, o tyle raczej nie ma szans na przegłosowanie kluczowej dla gospodarki odpadami ustawy ROP, dotyczącej rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska przyznała niedawno, że przedstawienie harmonogramu prac nad projektem ROP nie jest na obecnym etapie możliwe. Tymczasem to ROP zapewniłaby pieniądze na zbiórkę, przetwarzanie i recykling odpadów, co wymaga dużych inwestycji, by Polska mogła sprostać unijnym wymogom.

– Do momentu wprowadzenia rozszerzonej odpowiedzialności producenta będziemy tak naprawdę walczyć o przetrwanie – twierdzi Stowarzyszenie „Polski Recykling”. Jak wyjaśnia jego prezes Szymon Dziak-Czekan, ostatnie spadki cen pierwotnego plastiku (z ropy) zmniejszyły popyt na recyklat. – W rezultacie recyklerzy tracą zamówienia oraz rentowność. W ostatnich latach, za sprawą wysokich cen prądu, wzrostu kosztów zatrudnienia i niskiego popytu, z rynku zniknęło około 30 proc. firm z branży, których potencjał przetwórczy oceniamy na 100 tys. ton rocznie. To dotkliwa strata – twierdzi Dziak-Czekan.

Ta strata może być jeszcze bardziej dotkliwa za kilka lat, gdy wejdą w życie limity wyznaczone w SUP i wymagania, które przewiduje projekt rozporządzenia o opakowaniach i odpadach opakowaniowych ogłoszony przez KE pod koniec listopada 2022 r. Ma ono zobowiązać kraje Unii do ograniczenia ilości wytwarzanych odpadów opakowaniowych o 15 proc. do 2040 r. (w porównaniu z 2018 r.), do zwiększenia udziału recyklatu we wszystkich opakowaniach z plastiku i wprowadza minimalne udziały opakowań zwrotnych.

Opinia partnera: Trudna realizacja celów spod szyldu „gospodarki obiegu zamkniętego”

Tomasz Wagner doradca podatkowy, partner EY Polska

Gospodarka obiegu zamkniętego to bardzo nośne w ostatnim czasie hasło, powtarzane w różnych kontekstach. Głównym z nich jest troska o środowisko i intencje ograniczenia ilości produkowanych przez nas odpadów poprzez m.in. recykling i ponowne wykorzystanie surowców wtórnych. Realizacja celów spod szyldu GOZ jest także elementem polityki ponadnarodowej – w tym na szczeblu UE, która propozycjami nowych dyrektyw i ich nowelizacji stara się ustanowić obowiązki uzyskiwania wysokich poziomu zbierania i przetwarzania różnych grup odpadowych.

Lokalne implementacje tych rozwiązań posuwają się bardzo powoli, a większość państw członkowskich ma już zaległości z wdrożeniem przykładowo dyrektywy Single Use Plastic (SUP) czy też tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). Z SUP najszybciej uporały się m.in. Włochy i Wielka Brytania. Polska swój projekt implementacyjny ma gotowy od wielu miesięcy, lecz pomimo to wciąż wypada on z agendy kolejnych prac sejmowych. Przepisy o opakowaniach jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych zdają się budzić najmniej kontrowersji. Choć ich ciężar finansowy poniosą konsumenci posiłków i napojów na wynos (uiszczając opłaty za opakowania), to wydaje się, że atmosfera społeczna dla akceptacji przepisów eliminujących z rynku zbędny plastik jest sprzyjająca.

Nieco trudniej rzecz ma się z przepisami o ROP. Wznowienia prac nad zaawansowanym już projektem nie widać, a rok wyborczy zdaje się skutecznie blokować postawienie kropki nad „i” w przepisach wprowadzających nowe obciążenia dla przedsiębiorców (nawet jeśli mają one prośrodowiskowy charakter). Czas pokaże, jak bardzo UE będzie chciała wymusić wprowadzanie nowych rozwiązań. Pod koniec listopada 2022 r. opublikowano projekt rozporządzenia, czyli aktu, który pomysły przewidziane w dyrektywach ma skutecznie wprowadzić w życie bez oczekiwania na aktywność państw członkowskich. Nie inaczej ma się sprawa systemu kaucyjnego. Los wprowadzających go przepisów – pomimo długotrwałych konsultacji społecznych – nie jest wciąż przesądzony, lecz są jeszcze szanse na uchwalenie ustawy.

Kształt systemu kaucyjnego interesuje na razie głównie przedsiębiorców, przede wszystkim tych prowadzących duże placówki handlowe. To one będą musiały podjąć największą pracę logistyczno-organizacyjną i finansową, aby system kaucyjny mógł stać się faktem. Dopiero gdy w sklepach zaczną pojawiać się automaty do odbioru opakowań, większą wagę będzie należało przyłożyć do edukacji społeczeństwa – zachęcając do korzystania z systemu i wyjaśniając, jakie opakowania będzie można wymienić na kaucję. Według projektu rozporządzenia UE systemy kaucyjne mają stać się powszechne w całej Unii jeszcze przed końcem bieżącej dekady.

Opinia eksperta: Producenci powinni pokrywać 100 proc. kosztów gospodarki odpadami

Piotr Barczak ekspert ds. GOZ, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste

3 lipca 2021 r. minął ustalony dyrektywą Unii Europejskiej termin na wprowadzenie przepisów ograniczających użycie plastiku. Większość krajów członkowskich zdążyła przygotować odpowiednie ustawy. A Polska? Polska ma swoje tempo. O tym, że dyrektywa unijna dotycząca jednorazowych plastików powstanie, wiedzieliśmy w 2017 r. W 2019 r. dyrektywa SUP weszła w życie z 24-miesięcznym okresem przejściowym, a Polska zadeklarowała dostosowanie się do niej. Minęły trzy lata, a przepisów krajowych nadal nie ma.

Jak wynika z raportu Rethink Plastic Alliance, który analizuje stan wdrożenia dyrektywy SUP w krajach UE, Polska jest jednym z niewielu, gdzie nie dokonano jeszcze jej pełnej i prawidłowej transpozycji. Kolejną, lecz bardzo powiązaną kwestią, jest temat rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), czyli specjalnego funduszu, mającego na celu finansowanie gospodarki odpadami. To narzędzie jest konieczne dla zahamowania galopujących kosztów gospodarki odpadami dla mieszkańców.

Według ostatniego raportu Eunomii producenci pokrywają w Polsce około 5 proc. kosztów zbiórki odpadów i poddawania ich recyklingowi. A powinni pokrywać 100 proc. kosztów. W przeciwnym wypadku mamy wzrost cen gospodarki odpadami dla mieszkańców. Z przeliczenia danych GUS wynika, że w ciągu trzech lat usługa ta podrożała średnio aż o 135,4 proc. To niesprawiedliwe, bo nie każdy jest konsumentem wszystkiego, co jest na rynku. Wprowadzenie opłat dla producentów to motywacja dla nich i dla konsumentów, żeby szukali alternatyw bardziej przyjaznych środowisku. Produkty bez opakowań lub w opakowaniach ekologicznych miałyby szansę być tańsze. Producenci, starając się zmniejszyć koszty produkcji, mogą postawić na ograniczenie opakowań czy też inne modele dystrybucji produktów.

Według rządu termin wprowadzenia ROP to 2023 rok. Za późno. Wprawdzie mieścimy się w unijnych terminach, ale z punktu widzenia mieszkańców i gmin to złe rozwiązanie. Przez dwa lata będziemy ponosić koszty, które powinny zostać jak najszybciej przerzucone na producentów. Jednym z wariantów ROP jest system kaucyjny i do zastosowania niego powinni być zachęcani producenci, z jednoczesnym promowaniem szerszego użycia opakowań wielorazowych.

Jak wynika z raportu Reloop, w Polsce rocznie marnujemy 132 sztuki opakowań na napoje na osobę. Nie są przetwarzane, nie są zbierane selektywnie – lądują w środowisku, na składowisku albo w spalarni. Dla porównania, w Niemczech czy Chorwacji marnowanych jest 10–20 opakowań na osobę. To ogromna różnica, która pokazuje, że nie powinniśmy dłużej zwlekać z przyjęciem odpowiednich przepisów, np. obowiązkowego systemu kaucyjnego dla wszystkich opakowań na napoje, w tym alkohole.

Parkiet

ESG
Jak zasady ESG wpłyną na bezpieczeństwo inwestycji?
ESG
W raportach ESG jest wiele do nadrobienia
ESG
WIG-ESG umiera po cichu. Co dalej?
ESG
Zimny prysznic dla zwolenników ESG
ESG
Firmy przygniecione legislacyjnymi zmianami
ESG
Raportowanie niefinansowe. Jak radzą sobie spółki?