Wiatraki powstrzymane, zaczekają na rząd

Szerokiej liberalizacji lokowania farm wiatrowych na razie nie będzie. Przyszła koalicja wycofała z Sejmu projekt zmian w prawie o wiatrakach. Powróci wraz z nowym rządem.

Publikacja: 05.12.2023 21:00

Moc zainstalowana w wietrze na lądzie w ostatnich ośmiu latach wzrosła z 5 do 10 GW mocy.

Moc zainstalowana w wietrze na lądzie w ostatnich ośmiu latach wzrosła z 5 do 10 GW mocy.

Foto: Fot. AdobeStock

Ani liberalizacja przepisów dotyczących lokowania farm wiatrowych, ani powrót do obowiązkowej sprzedaży energii elektrycznej poprzez giełdę (tzw. obliga giełdowego) mogą się nie znaleźć w projekcie ustawy o mrożeniu cen energii na 2024 r. Przyszła koalicja rządząca chce wycofać się na tym etapie prac sejmowych z szerokiego zakresu nowelizacji przepisów energetycznych. W procedowanym projekcie mają pozostać tylko zapisy dotyczące mrożenia cen energii gazu i ciepła.

Wiatraki mrożone

Zapisy zmniejszające odległość lokowania nowych farm wiatrowych z 700 do 300 metrów od zabudowań – pod warunkiem spełnienia rygorystycznych norm hałasu – zostaną wycofane i po modyfikacjach mają pojawić się w nowym projekcie, który zgłosi już rząd nowej koalicji. Te zapisy budziły najwięcej kontrowersji i były przedmiotem debaty politycznej. W nowym projekcie nowelizacji ma zostać zapisany minimalny dystans 500 metrów, a kryterium hałasu ma być już tylko kryterium pomocniczym.

Jednak już dystans 500 metrów – jak wynika z danych Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej – mógłby pozwolić na wybudowanie do 2030 r. nawet do 22 GW nowych mocy w wietrze na lądzie. Przy obecnych przepisach ten potencjał wynosi jedynie blisko 10 GW.

Firmy w blokach

Jak informuje nas Tauron, gdyby doszło do liberalizacji ustawy wiatrakowej i zmiany dystansu lokowania farm z obecnych 700 do 500 m, pierwsze moce w systemie dzięki tej zmianie mogłyby pojawić się za trzy–cztery lata. Obecnie Tauron szykuje nowe projekty w istniejących warunkach prawnych, czyli z kryterium 700 m, które pojawiło się w ustawie uchwalonej w tym roku i zastąpiło wcześniejszy wymóg lokowania wiatraków w odległości co najmniej dziesięciokrotności ich wysokości (tzw. zasada 10H) od zabudowań.

Podobnie postępuje KGHM Polska Miedź – koncern ujawnia, że przygotowuje jeden projekt farmy spełniającej obecne warunki minimalnej odległości.

Firmy informują jednak, że liberalizacja przepisów dotyczących dystansu od zabudowań nie jest jedynym warunkiem umożliwiającym budowę lub rozbudowę farm wiatrowych. – Ograniczeniem są tu również moce przyłączeniowe – podkreśla pytany przez nas Orlen.

Jak mówi nam Piotr Gutowski, wiceprezes firmy budowlanej Onde, cykl przygotowania inwestycji wiatrowych trwa około dwóch–trzech lat. Pewna pula projektów była przygotowywana już wcześniej, ale część inwestorów zaczęła prace deweloperskie niedawno – po liberalizacji polegającej na zniesieniu warunku 10H. – Prawdziwego ożywienia możemy spodziewać się więc najwcześniej za rok, dwa – wskazuje. Dodaje, że branża miała świadomość, że ten rok będzie bardziej wymagający. – Jednak już ostatnie miesiące stały pod znakiem zmian regulacyjnych m.in. w związku z liberalizacją 10H czy ustawą o cable pooling, co może przynieść pierwsze ożywienie na rynku – dodaje. Jego zdaniem planowane zmiany regulacyjne, przyspieszające transformację energetyczną, oraz perspektywa uzyskania środków z KPO stanowią pozytywne prognozy dla tego rynku.

Energetyka
Kluczowy etap finansowania atomu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Nowe elektrownie gazowe pod znakiem zapytania. Przegrały aukcje rynku mocy
Energetyka
Zimna rezerwa węglowa w talii kart Enei
Energetyka
Polska wschodnią flanką w energetyce? Enea proponuje zimną rezerwę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Energetyka
Kurs akcji Columbusa mocno spadał. Co poszło nie tak?
Energetyka
Branża OZE otwarta na dialog z rządem