Ani liberalizacja przepisów dotyczących lokowania farm wiatrowych, ani powrót do obowiązkowej sprzedaży energii elektrycznej poprzez giełdę (tzw. obliga giełdowego) mogą się nie znaleźć w projekcie ustawy o mrożeniu cen energii na 2024 r. Przyszła koalicja rządząca chce wycofać się na tym etapie prac sejmowych z szerokiego zakresu nowelizacji przepisów energetycznych. W procedowanym projekcie mają pozostać tylko zapisy dotyczące mrożenia cen energii gazu i ciepła.
Wiatraki mrożone
Zapisy zmniejszające odległość lokowania nowych farm wiatrowych z 700 do 300 metrów od zabudowań – pod warunkiem spełnienia rygorystycznych norm hałasu – zostaną wycofane i po modyfikacjach mają pojawić się w nowym projekcie, który zgłosi już rząd nowej koalicji. Te zapisy budziły najwięcej kontrowersji i były przedmiotem debaty politycznej. W nowym projekcie nowelizacji ma zostać zapisany minimalny dystans 500 metrów, a kryterium hałasu ma być już tylko kryterium pomocniczym.
Jednak już dystans 500 metrów – jak wynika z danych Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej – mógłby pozwolić na wybudowanie do 2030 r. nawet do 22 GW nowych mocy w wietrze na lądzie. Przy obecnych przepisach ten potencjał wynosi jedynie blisko 10 GW.
Firmy w blokach
Jak informuje nas Tauron, gdyby doszło do liberalizacji ustawy wiatrakowej i zmiany dystansu lokowania farm z obecnych 700 do 500 m, pierwsze moce w systemie dzięki tej zmianie mogłyby pojawić się za trzy–cztery lata. Obecnie Tauron szykuje nowe projekty w istniejących warunkach prawnych, czyli z kryterium 700 m, które pojawiło się w ustawie uchwalonej w tym roku i zastąpiło wcześniejszy wymóg lokowania wiatraków w odległości co najmniej dziesięciokrotności ich wysokości (tzw. zasada 10H) od zabudowań.
Podobnie postępuje KGHM Polska Miedź – koncern ujawnia, że przygotowuje jeden projekt farmy spełniającej obecne warunki minimalnej odległości.