Prezes URE zażądał wyjaśnień od firm już w ubiegłym tygodniu. Wysłanie kolejnego wezwania tłumaczy działaniem zmierzającym „do ochrony interesów odbiorców oraz równoważenia interesów odbiorców i przedsiębiorstw energetycznych".
Czytaj także: Energetyka czeka na rządowe ustalenia w sprawie cen prądu
- Konieczne jest bowiem wyjaśnienie wszelkich okoliczności i wątpliwości niezbędnych do zakończenia postępowań. Na poprzednie wezwanie regulatora odpowiedziały wszystkie wezwane spółki, jednak ich odpowiedzi były dalece niewystarczające do zakończenia postępowań administracyjnych – tłumaczy biuro prasowe URE w komunikacie.
Firmy mają czas na odpowiedź do 3 stycznia 2019 r. Oznacza to, że nowe taryfy nie wejdą w życie z początkiem 2019 r. Zgodnie z prawem nowe ceny mogą wejść w życie najwcześniej 14 dni od dnia opublikowania zatwierdzonej przez prezesa URE taryfy. Do tego czasu firmy energetyczne mogą stosować dotychczasowe taryfy.
Przypomnijmy, że pierwotnie spółki energetyczne wnioskowały średnio o 30-procentowe podwyżki cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Następnie, na wniosek URE, skorygowały swoje oczekiwania i wnioskowały już - jak wynika z naszych informacji - o około 20 proc. podwyżki. Potem pojawiło się kolejne wezwanie URE po informacji ministra energii, że spółki energetyczne wyłożą 1 mld zł na fundusz rekompensat. Regulator stwierdził, że tak duże oszczędności mogą sugerować konieczność korekty taryfy. Jednak firmy energetyczne – jak wynika z nieoficjalnych informacji – podtrzymały swoje oczekiwania wzrostu cen.