19 mld euro wyniosły w 2019 r. inwestycje w budowę farm wiatrowych w Europie – wynika z raportu WindEurope. Kolejne 33 mld euro zaangażowano w inne transakcje w tym obszarze, głównie w refinansowanie projektów i przejęcia elektrowni wiatrowych. Wśród krajów Unii Europejskiej największe inwestycje w wiatraki zlokalizowane na lądzie zrealizowano w Hiszpanii, Szwecji i Polsce.
– Dzięki realizowanym dziś po aukcjach z 2018 i 2019 r. inwestycjom Polska pozostanie na europejskim podium pod względem finansowania energetyki wiatrowej na lądzie przez kolejne dwa lub trzy lata. Jednak utrzymanie się w czołówce w długim okresie wymaga zmian regulacyjnych, w tym zniesienia tzw. zasady 10H, która blokuje rozwój nowych projektów na lądzie – komentuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Zasada 10H w praktyce wprowadza zakaz budowy wiatraków w odległości mniejszej od dziesięciokrotności ich całkowitej wysokości.
Uwolnić potencjał
Jak podaje WindEurope, Polska w minionym roku pokazała imponującą kwotę finansowania nowych aktywów wiatrowych – 0,8 mld euro na realizację 630 MW mocy zainstalowanej w elektrowniach zasilanych wiatrem. „Hiszpania i Polska pozostaną prawdopodobnie silnymi rynkami także w kolejnych latach. Polska przeprowadziła aukcję dotyczącą 2,2 GW mocy w farmach wiatrowych na lądzie w 2019 r., a kolejne dwie aukcje zaplanowała na 2020 r." – czytamy w raporcie WindEurope.
Biorąc pod uwagę wszystkie nowe farmy sfinansowane w 2019 r. – na lądzie i na morzu – to Polska znalazła się na szóstym miejscu wśród krajów Unii Europejskiej i na dziewiątym miejscu w całej Europie.
Branża przekonuje jednak, że potencjał jest znacznie większy, ale do tego potrzebne są zmiany w prawie. – Uwolnienie potencjału energetyki wiatrowej na lądzie umożliwiłoby dojście do 22–24 GW mocy na lądzie. To oznacza przyrost o 12–14 GW, które wygenerują inwestycje rzędu 70–80 mld zł i umożliwią stworzenie wokół sektora 42 tys. miejsc pracy, z czego ok. 11 tys. w firmach bezpośrednio współpracujących z branżą. To będzie silny bodziec rozwoju w czasie zbliżającej się recesji gospodarczej – przekonuje Gajowiecki.