Azoty szukają nowych możliwości zwiększenia sprzedaży nawozów

Koncern rozszerza portfel oferowanych na rynku produktów. Dzięki temu chce m.in. skuteczniej walczyć z konkurencją ze Wschodu. To jednak niejedyny problem w branży nawozów. Doskwierają też niskie ceny i słaby popyt.

Publikacja: 17.09.2024 06:00

Azoty szukają nowych możliwości zwiększenia sprzedaży nawozów

Foto: materiały prasowe

Azoty rozszerzają gamę oferowanych na rynku nawozów sztucznych. Chodzi o RSM, czyli popularny roztwór saletrzano-mocznikowy, wzbogacony dodatkowo o miedź, bor i molibden. Co istotne, jasnoniebieski kolor nowego produktu ma pozwolić rolnikom łatwo zidentyfikować kraj jego pochodzenia, ponieważ koncern będzie jedynym jego wytwórcą o takim zabarwieniu. Azoty przekonują, że to ważne działanie przede wszystkim w kontekście rosnącego importu nawozów, często o wątpliwej jakości.

Azoty obserwują próby podrabiania ich nawozów

„W ramach całego segmentu agro grupy Azoty prowadzimy szereg działań zmierzających do zwiększenia atrakcyjności oferty. Obejmują one optymalizację kosztów, poprawę relacji handlowych z naszymi kontrahentami, ale również dostosowywanie portfolio produktowego do oczekiwań rynku” – twierdzi Hubert Kamola, wiceprezes Azotów odpowiedzialny m.in. za obszar agro i prezes Zakładów Azotowych Puławy. Dodaje, że koncern ma wiele informacji o próbach podrabiania jego nawozów, dlatego chce umożliwić rolnikom łatwą identyfikację tych wytwarzanych przez grupę.

Parkiet

Azoty w biznesie agro muszą od pewnego czasu mierzyć się z dużym importem nawozów z Rosji i Białorusi oraz relatywnie wysokimi cenami gazu ziemnego, co mocno utrudnia im skuteczne konkurowanie na rynku z innymi firmami. W I półroczu nad Wisłę miało trafić ze Wschodu więcej nawozów niż w całym ubiegłym roku. Życia nie ułatwiają też spadające ceny płodów rolnych. Dla przykładu, z ostatnich danych GUS wynika, że w lipcu za pszenicę płacono w skupie 87,6 proc. tego co rok wcześniej. Izba Zbożowo-Paszowa informuje z kolei, że rzadko dochodzi do sprzedaży zbóż, gdyż rolnicy sfrustrowani są niskimi cenami. Jeśli już transakcje mają miejsce to raczej dotyczą małych wolumenów. Dzieje się tak, gdyż rolnicy wychodzą z założenia, że gorzej już być nie może. Nie widać też specjalnie dużo kupujących. W efekcie trudno oczekiwać, że rolnicy zaczną nagle zwiększać popyt na nawozy.

Czytaj więcej

Zarząd ZA Puławy idzie na ustępstwa wobec związków zawodowych

Biznes nawozowy nadal przynosi straty

W I półroczu grupa Azoty poniosła w biznesie agro 74 mln zł straty EBITDA. To znaczący jej spadek, gdyż w tym samym czasie ubiegłego roku strata sięgała 660 mln zł. W dużej mierze udało się ją ograniczyć dzięki wzrostowi przychodów ze sprzedaży nawozów azotowych i amoniaku oraz nawozów wieloskładnikowych i specjalistycznych.

Dla Azotów biznes nawozowy to kluczowy obszar prowadzonej działalności. Koncern nie podaje, w ilu procentach obecnie wykorzystuje posiadane moce wytwórcze. Wiadomo jednak, że lato było w grupie standardowo czasem remontów instalacji. Co ważniejsze w kolejnych kwartałach może dojść do wzrostu konkurencji na polskim rynku nawozów za sprawą Anwilu (firma zależna od Orlenu), który powinien wkrótce istotnie zwiększyć swoje moce wytwórcze. Chodzi o budowaną kosztem 1,7 mld zł trzecią linię do wytwarzania nawozów azotowych.

Chemia
Azoty inwestują w morski port w Policach
Chemia
Do obrotu wejdą kolejne akcje Polwaksu
Chemia
W grupie Azoty związkowcy walczą z zarządami i między sobą
Chemia
ZA Puławy nadal szukają istotnych oszczędności
Chemia
W grupie Azoty nieprawidłowości nie brakuje
Chemia
Azoty na transakcji z Orlenem dużo nie zarobią