Azoty rozszerzają gamę oferowanych na rynku nawozów sztucznych. Chodzi o RSM, czyli popularny roztwór saletrzano-mocznikowy, wzbogacony dodatkowo o miedź, bor i molibden. Co istotne, jasnoniebieski kolor nowego produktu ma pozwolić rolnikom łatwo zidentyfikować kraj jego pochodzenia, ponieważ koncern będzie jedynym jego wytwórcą o takim zabarwieniu. Azoty przekonują, że to ważne działanie przede wszystkim w kontekście rosnącego importu nawozów, często o wątpliwej jakości.
Azoty obserwują próby podrabiania ich nawozów
„W ramach całego segmentu agro grupy Azoty prowadzimy szereg działań zmierzających do zwiększenia atrakcyjności oferty. Obejmują one optymalizację kosztów, poprawę relacji handlowych z naszymi kontrahentami, ale również dostosowywanie portfolio produktowego do oczekiwań rynku” – twierdzi Hubert Kamola, wiceprezes Azotów odpowiedzialny m.in. za obszar agro i prezes Zakładów Azotowych Puławy. Dodaje, że koncern ma wiele informacji o próbach podrabiania jego nawozów, dlatego chce umożliwić rolnikom łatwą identyfikację tych wytwarzanych przez grupę.
Azoty w biznesie agro muszą od pewnego czasu mierzyć się z dużym importem nawozów z Rosji i Białorusi oraz relatywnie wysokimi cenami gazu ziemnego, co mocno utrudnia im skuteczne konkurowanie na rynku z innymi firmami. W I półroczu nad Wisłę miało trafić ze Wschodu więcej nawozów niż w całym ubiegłym roku. Życia nie ułatwiają też spadające ceny płodów rolnych. Dla przykładu, z ostatnich danych GUS wynika, że w lipcu za pszenicę płacono w skupie 87,6 proc. tego co rok wcześniej. Izba Zbożowo-Paszowa informuje z kolei, że rzadko dochodzi do sprzedaży zbóż, gdyż rolnicy sfrustrowani są niskimi cenami. Jeśli już transakcje mają miejsce to raczej dotyczą małych wolumenów. Dzieje się tak, gdyż rolnicy wychodzą z założenia, że gorzej już być nie może. Nie widać też specjalnie dużo kupujących. W efekcie trudno oczekiwać, że rolnicy zaczną nagle zwiększać popyt na nawozy.
Czytaj więcej
Rozmowy w sprawie zmian w zakładowym układzie zbiorowym pracy są bardzo trudne. Zarząd składa nowe propozycje, ale na razie nie znajdują one zrozumienia związków zawodowych. Wkrótce odbędą się kolejne negocjacje.