Na tle wielu innych przedsiębiorstw sytuacja Śnieżki jest komfortowa – sklepy z produktami do wykończenia wnętrz funkcjonują bez zakłóceń. Zarząd liczy się jednak z tym, że mogą pojawić się nowe ograniczenia w związku z rozszerzającą się epidemią. Brane są pod uwagę nawet scenariusze zakładające czasowe wstrzymanie produkcji. – Musimy liczyć się z koniecznością wstrzymania produkcji, jeden z takich scenariuszy został opracowany. Na chwilę obecną na szczęście nie ma takich decyzji, nie mamy również problemów z dostawami, mamy dostęp do wszystkich surowców – wyjaśnia Piotr Mikrut, prezes Śnieżki. – Jeśli rząd podejmie tak drastyczne kroki jak pozostawienie czynnych tylko strategicznych dla przeżycia fabryk, podporządkujemy się tym decyzjom. Nie planujemy w takiej sytuacji zwalniania pracowników. Zakładamy, że jeśli nastąpi przerwa, to będzie krótkotrwała, do miesiąca. W takim krótkim okresie jesteśmy w stanie sobie poradzić – dodaje.
Płynność priorytetem
W związku z trwającą pandemią zarząd Śnieżki nie wyklucza podjęcia działań wzmacniających płynność finansową grupy – w tym czasowego ograniczenia wydatków niezwiązanych bezpośrednio z działalnością operacyjną. – Od początku światowych zmagań z tą chorobą intensywnie monitorujemy sytuację. Bardzo szybko, bo już na początku marca, wdrożyliśmy rozwiązania możliwie dalece zabezpieczające naszych pracowników. Dokonaliśmy między innymi zmian w organizacji produkcji we wszystkich spółkach grupy – podkreśla Mikrut. – Mamy też świadomość, że perturbacje wywołane przez decyzje władz w krajach, gdzie działamy, służące przeciwdziałaniu rozprzestrzenianiu się koronawirusa mogą wpłynąć również na naszą grupę, co pokazuje ostatnia decyzja o czasowym ograniczeniu części produkcji w naszej spółce zależnej na Ukrainie. Będziemy szybko reagować na wszystkie wyzwania związane z rozprzestrzenianiem się wirusa – dodaje.
Zarząd Śnieżki jest gotowy przerwać realizowane inwestycje, jeśli zaistnieje taka konieczność. – Koncentrujemy się na bezpieczeństwie operacyjnym i strategicznym. W przypadku pogorszenia sytuacji jesteśmy przygotowani na przerwanie inwestycji. Wówczas kluczowe inwestycje, jak budowa nowego centrum logistycznego, będą opóźnione – wyjaśnia szef Śnieżki. Wydatki inwestycyjne na 2020 rok będą na pewno niższe niż zakładane wcześniej 95,5 mln zł.
Dywidenda w planach
Władze grupy liczą, że sytuacja rynkowa związana z pandemią nie wpłynie na plany wypłaty dywidendy. – Na dziś nie podjęto żadnych decyzji w tej sprawie. Stabilna polityka dywidendowa jest ważna dla zarządu i tylko nadzwyczajna sytuacja mogłaby sprawić, że od niej odejdzie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji, w której zarząd spółki byłby zmuszony odstąpić od wypłaty dywidendy – wyjaśnia Mikrut.
W ubiegłym roku Śnieżka wypłaciła 32,8 mln zł dywidendy, co daje 2,6 zł na akcję.