Kluczowe są ceny produktów

Branża cierpi z powodu drogich surowców i energii. Mimo to zdecydowaną większość dodatkowych kosztów udało się firmom przerzucić na odbiorców. Jak to się przełożyło na zyski spółek? Jeszcze nie do końca wiadomo.

Publikacja: 10.01.2022 05:30

Foto: GG Parkiet

Branża chemiczna jest jednym z tych obszarów krajowej gospodarki, dla której szczególnie istotne znaczenie mają koszty zakupu surowców i energii. Te w ubiegłym roku były bardzo wysokie i zmienne. Z tego też powodu dziś kluczowe pytanie dotyczy tego, na ile udało się spółkom – w tym notowanym na warszawskiej giełdzie – przenieść rosnące koszty na ceny produktów i czy to nie spowodowało spadku popytu na produkty.

Oceny analityków nie są w tym zakresie jednoznaczne. – W IV kwartale ubiegłego roku największe giełdowe spółki chemiczne co do zasady poprawiały wyniki finansowe. To konsekwencja systematycznie podnoszonych cen produktów, co z kolei było efektem drożejących od dłuższego czasu surowców i energii – mówi Krystian Brymora, analityk DM BDM.

Zabezpieczone koszty

Jego zdaniem szczególnie wysokie zyski powinna wykazać grupa PCC Rokita, która już w II kwartale wypracowała je na rekordowym poziomie. Tym samym i cały ubiegły rok powinien być dla niej rekordowy z EBITDA około 600 mln zł, wobec 326,3 mln zł w 2020 r. Do poprawy wyników w największym stopniu przyczynił się i nadal przyczynia się produkcja poliuretanów.

– Istotny wpływ na zyski mają też zwyżki cen sody kaustycznej do poziomów z 2018 r., zabezpieczone do przyszłego roku koszty zakupu energii i wielce prawdopodobna kontynuacja wsparcia dla przedsiębiorstw energochłonnych. To pozwala z dużym optymizmem patrzeć na wyniki 2022 r. i oczekiwać rekordowej dywidendy – uważa Brymora. W rekomendacji wydanej 7 grudnia wyceniał akcje PCC Rokita na 115 zł i tym samym zaleca je kupować. Dla porównania w ostatni piątek ich kurs oscylował w pobliżu 95 zł.

– W tym roku grupa PCC Rokita nadal powinna osiągać wysokie zyski, mimo że marże z podstawowego produktu, czyli polioli, ulegają normalizacji po bardzo dobrym 2021 r. Proces ten następuje jednak stosunkowo wolno i jest szansa na znaczącą poprawę w innych biznesach – mówi Krzysztof Kozieł, analityk BM Pekao. Zauważa, że w perspektywie po 2022 r. istotny i negatywny wpływ na wyniki mogą mieć koszty zakupu prądu – tak to przynajmniej wygląda na dziś.

Nowe kontrakty

W ostatnich miesiącach istotnej poprawie uległa kondycja finansowa grupy Ciech. – Firma około 90 proc. sprzedaży realizuje na podstawie kontraktów rocznych, co przy mocno drożejących surowcach, zwłaszcza koksu i gazu ziemnego, miało negatywny wpływ na wyniki. W IV kwartale udało się jednak podnieść ceny produktów, co powinno zaowocować wykonaniem prognozowanej przez zarząd całorocznej EBITDA na poziomie 700–735 mln zł – twierdzi Brymora. Jego zdaniem jeszcze trzy miesiące temu wcale to nie było takie pewne.

Antoni Kania-Chęciński, analityk BM mBanku, zauważa, że spółka kontraktuje sprzedaż sody kalcynowanej, z której uzyskuje około trzech czwartych przychodów, po cenach pozwalających pokryć rosnące koszty m.in. wynagrodzeń i praw do emisji CO2. Jest to możliwe dzięki zmianom na rynku. – Niedawno Chiny stały się importerem netto sody kalcynowanej, co spowodowało, że tamtejsi odbiorcy płacili na lokalnym rynku nawet dwukrotnie więcej za ten produkt niż europejscy. W efekcie duże ilości sody z Turcji – jednego z głównych jej dostawców na rynek europejski – mogły trafić do Państwa Środka, co zapewne pomoże Ciechowi poprawić przychody – mówi Kania-Chęciński. W jego opinii trudno natomiast przewidzieć, jak to przełoży się na zyski spółki.

– Ciech obecnie negocjuje ceny, po jakich będzie w tym roku sprzedawał sodę kalcynowaną. Z wypowiedzi kadry zarządczej Ciechu, ale także konkurencyjnego Solvaya, wynika, że mogą być one rekordowe, co pozytywnie przełoży się na tegoroczne wyniki grupy – przekonuje Kozieł. Dodaje, że grupa dobrze radzi sobie również w innych obszarach działalności, zwłaszcza na rynku środków ochrony roślin.

Duża niepewność

Dziś najbardziej niepewna sytuacja jest w największej firmie z branży chemicznej. – W Grupie Azoty jest niezmiernie trudno oszacować wyniki finansowe wypracowane w końcówce roku ze względu na ogromne wzrosty cen gazu ziemnego, który stanowi około 40 proc. kosztów koncernu i ma ogromny negatywny wpływ na zyski działu nawozów. Zdecydowanie bardziej przewidywalne i wzrostowe są działy chemiczny i tworzyw sztucznych – przekonuje Brymora. Niezależnie od tego przewiduje, że w ujęciu rok do roku kondycja Grupy Azoty uległa poprawie, bo spółka znacząco podnosiła ceny nawozów nawet kilka razy w miesiącu. Tym samym wydaje się, że w grudniu „dogoniła" galopujące koszty.

– Horrendalnie wysokie ceny gazu notowane w końcówce ubiegłego roku powodowały, że wielu europejskich producentów nawozów było zmuszonych ograniczyć lub nawet wstrzymywać produkcję. To spowodowało, że ze względu na ograniczoną podaż stosunkowo łatwo było podnosić ich ceny – twierdzi Kania-Chęciński. Zauważa, że Grupa Azoty nie ograniczała produkcji, więc jej przychody powinny wzrosnąć. Czy jednak koncernowi udało się w pełni przenieść koszty na ceny nawozów, tego jeszcze nie wiadomo.

Obawy związane ze spadkiem popytu na nawozy w Polsce, która jest ich importerem netto, ma analityk BM Pekao. – Azoty większość produkcji plasują na krajowym rynku. Ale ceny nawozów są tak wysokie, że tymczasowo mógł zadziałać negatywny efekt popytu, który wynika z niewspółmiernie niskich wzrostów cen zbóż – twierdzi Kozieł. Kolejna duża niewiadoma to marże. W IV kwartale prawdopodobnie były niskie, ale jest szansa na znaczącą poprawę w II połowie roku, zwłaszcza jeśli spadną ceny gazu.

Według analityka DM BDM spośród mniejszych spółek chemicznych, istotnie wyniki nadal powinien poprawiać PCC Exol. Spółka specjalizuje się w produkcji wyrobów specjalistycznych, z których uzyskuje dobre marże niezależnie od wahań cen surowców.

Po słabej I połowie 2021 r., II półrocze to okres odrabiania strat w Polwaksie. – Spółce prawdopodobnie udało się w końcu na tyle podnieść ceny produktów, że liczymy na dobre zakończenie 2021 r. Sytuacja rynkowa temu sprzyjała, bo sprzedaż zniczy nie była ograniczana wskutek pandemii tak jak w 2020 r. – mówi Brymora.

Nawozy azotowe | Cena gazu potrzebnego do ich produkcji wzrosła siedmiokrotnie. Nawozy zaś podrożały trzykrotnie

Ceny nawozów azotowych w Polsce podążały w 2021 r. za rosnącymi cenami gazu. Krajowi potentaci, Grupa Azoty i Anwil, podkreślają, że wydatki na zakup gazu stanowią ok. 80 proc. całkowitych kosztów produkcji tych nawozów. W grudniu zakup tego surowca stanowił już ok. 90 proc. kosztów wytworzenia. Porównując ceny z grudnia 2021 r. z analogicznym okresem w 2020 r., gaz podrożał ponadsiedmiokrotnie. Z dostępnych danych Towarowej Giełdy Energii wynika, że średnia cena gazu na rynku spot wyniosła w styczniu 2021 r. 102,21 zł/MWh. W grudniu MWh kosztowała 829,98 zł. Cena ta znalazła odzwierciedlenie w wycenie nawozów. Na początku 2021 r., na giełdach rolniczych saletra amonowa kosztowała 1000–1200 zł/t netto, a mocznik 1300–1500 zł. Pod koniec grudnia wyceniano je odpowiednio na 2800–3000 zł i 3800–4000 zł. Producenci zmniejszyli marże. Nawozowy segment w Azotach wygenerował za trzy pierwsze kwartały 2021 r. 5,77 mld zł przychodów i 7,2 proc. marży EBITDA. Rok wcześniej było to odpowiednio 4,76 mld zł przychodów i 13,7 proc. marży. W trzecim kwartale wyniosła ona tylko 0,1 proc. Zdaniem Jakuba Szkopka, analityka Erste Securities, patrząc jednak na różnice w cenie gazu a samych nawozów, to ich producenci zyskują, a marże w skali roku dają zarobić. Biorąc pod uwagę ograniczenia w produkcji nawozów w okresie rekordowych cen gazu, mamy obecnie na rynku niedobór tych produktów. Podaż nawozów może także wpłynąć na wielkość plonów rolnych w kolejnym roku. – Jak wynika z danych globalnych dostawców, jeśli rolnik nie zastosuje nawozów saletrzanych, to musi liczyć się do 40-proc. spadku plonów z hektara w kolejnym roku – uważa Szkopek. Spółki podają, że ewentualne zmiany cenników w 2022 r. będą warunkowane zmieniającymi się cenami gazu, a te w okresie świąteczno-noworocznym spadły. Plany produkcyjne w Azotach na 2022 r. są utrzymane na poziomie z 2021 r., choć ograniczeń w produkcji nie można wykluczyć. bart

Chemia
Hubert Kamola został prezesem ZA Puławy
Chemia
Dębica postraszyła stratą
Chemia
Azoty pracują nad programem naprawczym
Chemia
Azoty szykują działania naprawcze
Chemia
ZCh Police mają nowy zarząd
Chemia
Miliardowe straty w Azotach