Za nami udany tydzień. Z krajowej gospodarki napłynęły dobre dane za wrzesień. Produkcja przemysłowa wzrosła o 7 proc. w ujęciu rok do roku, a oczekiwano 5 proc. Produkcja budowlano-montażowa wzrosła mniej, bo tylko o 0,2 proc., ale prognozowano, że spadnie o 2 proc. Nieco poniżej oczekiwań wypadła siła konsumenta. Sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła bowiem o 6,4 proc., a oczekiwano 6,8 proc. Różnica niewielka, więc makroekonomiczny bilans tygodnia można uznać za pozytywny.
Dobrym giełdowym nastrojom sprzyjały też czynniki zagraniczne. Rekordy historyczne biła japońska giełda, która czeka na ekspansywną politykę nowej pani premier. Do rekordowych poziomów zbliżyły się też indeksy amerykańskie, którym nie przeszkadza trwający w USA shutdown, ale za to pomaga sezon wyników firm za III kwartał, który jak na razie przynosi więcej pozytywnych niż negatywnych zaskoczeń. Ponadto złagodniały napięcia na linii Waszyngton–Pekin wywołane ograniczeniami eksportu metali ziem rzadkich, a przywódcy obu państw mają się spotkać w czwartek w Korei Południowej. Co więcej – po nałożeniu przez USA sankcji na rosyjskich gigantów naftowych (Rosnieft, Łukoil), import surowca z Rosji ograniczyły również Chiny i Indie. Skoro w zakończeniu wojny nie pomogły długie rozmowy telefoniczne, może pomoże ropa naftowa.
Wypadkową wymienionych czynników lokalnych i globalnych był wspomniany historyczny rekord indeksu WIG. Rósł on w piątek nawet do 112 024 pkt. Poprzednie ATH zostało poprawione o 22 pkt. Niewiele, ale jednak. Co ciekawe – szeroki WIG jako pierwszy daje techniczny sygnał do wyjścia z korekty. Pozostałe główne indeksy, mimo zwyżek, na nowe szczyty jeszcze nie weszły.
W piątek rano indeks WIG20 był o 1 pkt od okrągłych 3000 pkt i 33 pkt od szczytu hossy. Dystans do nowego maksimum jest na tyle niewielki, że może zostać pokonany w ciągu jednej sesji. W ostatnim czasie motorem napędowym w gronie blue chips był Orlen. Spółka ma drugi po PKO BP największy udział w portfelu indeksu (14,15 proc.), a w minionym tygodniu wypracowała największą stopę zwrotu wśród naszych gigantów, sięgającą 9,5 proc. Największą stratę miała natomiast CCC. Jej akcje spadły o 8,2 proc., ale akurat producent obuwia ma znacznie mniejszą wagę w indeksie (1,8 proc.).