Trzeci tydzień lutego na GPW miał znakomity początek i gorszą drugą połowę. Kluczowe, przynajmniej z punktu widzenia analizy technicznej, jest to, że główne indeksy wyznaczyły nowe lokalne szczyty. To klasyczny sygnał kontynuacji, a w obliczu globalnej atmosfery spod znaku „risk on" takiej kontynuacji właśnie oczekujemy. Zwłaszcza że w przeciwieństwie np. do S&P 500, DAX czy Senseksu 30 rodzimy WIG swojego rekordu wszech czasów jeszcze nie pokonał, a zakładamy, że będzie gonił światową czołówkę. Trudno oczekiwać, by dogonił ją w końcówce lutego, choć na szerokim rynku widać apetyt na ryzyko.
O tym ostatnim świadczy fakt, że to małe i średnie spółki zachowywały się w minionym tygodniu najlepiej. Indeks mWIG40 dotarł w środę do 4450 pkt. To najwyższy poziom od czerwca 2018 r. I choć piątek indeks kończył 100 pkt niżej, to jednak warto zauważyć, że MACD wciąż jest w fazie zawracania w górę nad linią 0, a ostatnim zwyżkom towarzyszyło duże przyłożenie kapitału. Stąd racjonalne wydaje się oczekiwanie, że mWIG40 jeszcze w tej fali wzrostowej przebije 4450 pkt. Ten racjonalizm zmniejszy się, gdy kurs spadnie poniżej wsparcia 4258 pkt (poprzedni szczyt), a zniknie całkiem, gdy kurs spadnie poniżej średniej z 50 sesji (obecnie przy 4073 pkt).
Indeks sWIG80, do czego zdążył nas w ostatnich miesiącach przyzwyczaić, rośnie wolniej, ale konsekwentnie. W efekcie przebił się w minionym tygodniu, przynajmniej chwilowo, przez pułap 18 000 pkt. Tak wysoko nie był od listopada 2007 r. Trzeb było czekać 14 lat, by „18" znów pojawiło się na liczniku. Ostatnie sesje tygodnia przyniosły schłodzenie, potwierdzone zniżkującymi oscylatorami MACD i RSI. Najbliższe wsparcie to 17 342 pkt (poprzedni szczyt), a kolejne to 50-sesyjna średnia (obecnie 16 640 pkt). Pułap 18 000 pkt pozostaje oporem. A że został już „nadgryziony", to można zakładać, że jest słabszy...
Na koniec słów kilka o WIG20. Pisaliśmy tydzień temu, że więcej argumentów AT przemawia za wybiciem w górę, nad 2000 pkt. Argumenty przemówiły i we wtorek indeks rósł nawet do 2022 pkt. Nie udało się jednak pójść za ciosem i piątek skończył się na 1985 pkt. Cofnięcie po wybiciu, zwłaszcza na wrażliwym, okrągłym oporze, wydaje się całkiem uzasadnione. Część inwestorów się przestraszyła i zrealizowała zyski. Ważne jednak, że udało się utrzymać notowania nad 50-sesyjną średnią. To daje dobrą techniczną bazę pod ponowienie ataku na 2000 pkt, a w konsekwencji oczekiwany ruch na szczyt, czyli 2100 pkt.