Miała być dżentelmeńska współpraca między starym i nowym zarządem w „przejściowym okresie”. Skończyło się na ostrym konflikcie o sprawozdania za 2008 rok. Jego kolejną odsłonę można było zobaczyć na wczorajszym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Famu, podsumowującym miniony rok.
[srodtytul]Spory proceduralne[/srodtytul]
Akcjonariusze nie udzielili absolutorium zarządowi, który odszedł w marcu tego roku oraz Mirosławowi Kalickiemu, szefowi rady nadzorczej, której całkowita wymiana nastąpiła miesiąc wcześniej. Zatwierdzono natomiast sprawozdania finansowe spółki za 2008 r. Zanim to jednak nastąpiło, stracono kilka godzin na sporach proceduralnych.Większością głosów na zgromadzeniu dysponowali Ponar Wadowice i Grzegorz Bielowicki (szef rady nadzorczej). Mniejszą siłę mieli inwestorzy – w tym członkowie poprzedniego zarządu – związani z Mirosławem Kalickim, do lutego głównym rozgrywającym w Famie.
[srodtytul]Podkręcanie czy dołowanie[/srodtytul]
Gdy wreszcie przystąpiono do rozpatrywania punktu dotyczącego zatwierdzenia sprawozdań za 2008 rok, Kalicki oświadczył, że raporty powinien przejrzeć biegły rewident do spraw szczególnych. Chodziło o zasadność utworzenia przez nowy zarząd rezerw i odpisów, które znacznie obciążyły wynik grupy za 2008 rok (strata netto wyniosła 22,5 mln zł wobec 1,6 mln zł według sprawozdania za IV kwartał). Podobnego zdania byli poprzedni szefowie Famu: Piotr Janczewski i Maciej Adamczyk.