Jednak władze zakładów chemicznych z Oświęcimia tym się nie przejmują. Argumentują, że papiery to inwestycja długoterminowa.
– Zarząd podjął decyzję związaną z alternatywnymi inwestycjami, spodziewając się wyższych stóp zwrotu – w porównaniu z nisko oprocentowanymi lokatami bankowymi – w perspektywie trzech–pięciu lat – wyjaśnia nam Agata Kościelnik, kierownik działu PR Synthosu. Dodaje, że chociaż teraz rynkowa wycena papierów Cersanitu i Echa jest wprawdzie niższa od cen, za jakie Synthos kupował te akcje, do momentu zamknięcia transakcji mówić można jedynie o papierowych stratach.
Kościelnik zwraca też uwagę, że na kupionych w listopadzie 2009 r. walorach Synthos mógł już zarobić. Wylicza, że zysk na papierach Cersanitu, jeśli oświęcimska spółka sprzedałaby je po cenie rynkowej np. 4 stycznia tego roku, wyniósłby około 6,3 mln zł, a na walorach Echa Investment, gdyby sprzedała je np. 10 grudnia ubiegłego roku – około 1,1 mln zł. – Poczekajmy więc cierpliwie na zamknięcie transakcji i jej ostateczne rozliczenie w perspektywie długoterminowej – dodaje Kościelnik.
Analitycy źle odebrali jednak decyzje Synthosu o zakupie akcji dwóch spółek Sołowowa. Według nich transakcja nie była uczciwa z punktu widzenia wszystkich akcjonariuszy firmy.Wczoraj notowania Synthosu spadły na zamknięciu sesji o 0,7 proc., do 1,42 zł.