Powstały podmiot wydzierżawiłby sześć hal produkcyjnych o łącznej powierzchni około 10 tys. mkw. Wytwarzane mają tam być, na polskiej licencji, różnego typu przenośniki używane w kopalniach. – Wszystko jest praktycznie dopięte na ostatni guzik. Szansę, że projekt dojdzie do skutku, oceniam na 90 proc. – mówi prezes Patentusa Józef Duda, który właśnie wrócił z rozmów w Chinach.

Azjatycka fabryka znacznie zwiększy moce przerobowe śląskiej spółki i pozwoli jej obniżyć koszty produkcji. – Mam nadzieję, że pierwsze maszyny opuszczą linię produkcyjną już w październiku tego roku – zapowiada prezes. Zarząd liczy, że azjatyckie zakłady będą również furtką na rynki wschodnie. Patentus chciałby zdobyć odbiorców głównie w Indiach i Rosji.

Według planów zarządu spółka powinna wypracować w tym roku co najmniej kilka milionów przychodów więcej niż w ubiegłym. Wtedy obroty Patentusa wyniosły 72,2 mln zł, a zysk netto – 7 mln zł. Przedsiębiorstwo przez pierwsze miesiące tego roku zdobyło zamówienia warte co najmniej 24 mln zł. Prawdopodobnie w połowie maja zostanie podpisana kolejna umowa.

Kopalnia Sośnica-Makoszowy weźmie w leasing maszyny warte około 5,5 mln zł. – Jestem pewien, że nasza strategia w dłuższej perspektywie pozytywnie odbije się na notowaniach akcji Patentusa – mówi Duda. Sam prezes od jakiegoś czasu skupuje walory zarządzanej przez siebie firmy i nie wyklucza kolejnych zakupów w niedalekiej przyszłości.Papiery Patentusa podrożały wczoraj o 6,3 proc., do 3,52 zł.