Największy w kraju przetwórca tworzyw sztucznych wypracował w pierwszym kwartale niemal identyczne przychody jak rok wcześniej. – Ze względu na niższy o 13 proc. kurs euro w ujęciu wartościowym nie udało nam się ich poprawić. Trzeba pamiętać, że większość wpływów uzyskujemy w walucie unijnej, co w oczywisty sposób przekłada się na wartość sprzedaży – mówi Tadeusz Nowicki, prezes Ergis-Eurofilms. Szczególnie dobrze sprzedawały się taśmy poliestrowe, folie stretch i opakowania drukowane. Zmalało zapotrzebowanie na folie poliestrowe, tapety oraz laminaty.
[srodtytul]Lepsza strona euro[/srodtytul]
Wysokie ceny surowców, których nie można było w całości przerzucić na odbiorców, spowodowały, że grupa zanotowała stosunkowo wysokie koszty własne sprzedaży.
Zdecydowanie lepiej było natomiast w działalności finansowej. – W tym wypadku pomógł nam kurs euro. Ponieważ większość kredytów zaciągnęliśmy w walucie unijnej, jej niski kurs ograniczył koszty obsługi zadłużenia – mówi Nowicki. Zauważa też, że w ubiegłym roku grupa spłaciła znaczną część kredytów, co wówczas istotnie zwiększyło jej koszty finansowe. W tym roku zamierza zwrócić bankom około 20 mln zł. Spłata będzie jednak równomiernie rozłożona na poszczególne kwartały.
Dobre rezultaty osiągnięte w działalności finansowej spowodowały, że skonsolidowany zysk netto wzrósł do 7,6 mln zł. Rok wcześniej wyniósł zaledwie 6 tys. zł.