Rewolucja w pomiarach prądu w Polsce dopiero się rozpoczyna, ale jest o co walczyć. Szacuje się, że wymiana w Polsce starych mierników energii na nowoczesne pochłonie co najmniej 6 mld zł.
W produkcji tego typu urządzeń specjalizuje się już toruński Apator, ale władze Sonela przekonują, że uda im się wygrać z konkurencją. – Weszliśmy we współpracę z chińską firmą Holley Metering, która dostarczy nam półprodukty w atrakcyjnych cenach. Jestem przekonany, że nasze wyroby będą jednymi z najtańszych na rynku, o ile nie najtańszymi, spełniającymi wszystkie wymagania techniczne – przekonuje Krzysztof Wieczorkowski, prezes Sonela.
Producent planuje jeszcze w tym roku założyć spółkę joint venture z chińskim partnerem. Najpierw jednak musi się na to zgodzić prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Rozpoczęcie produkcji planujemy w połowie przyszłego roku. Potencjał produkcyjny wyniesie od 20 tys. do 60 tys. liczników miesięcznie – zapowiada Wieczorkowski. Po rozkręceniu produkcji i sprzedaży nowych produktów w kraju Sonel będzie chciał eksportować je do innych krajów Unii Europejskiej.
W Polsce o rozwoju inteligentnego opomiarowania mówi się od kilku lat, tymczasem jak na razie grupy energetyczne wdrażają tylko pilotażowe projekty. Najbardziej zaawansowane inwestycje prowadzi w tej dziedzinie gdańska Energa, która zadebiutuje wkrótce na warszawskim parkiecie – do 2021 r. wyda na ten cel 1,7 mld zł.
Jednocześnie Sonel będzie pracował nad zwiększeniem sprzedaży swoich pozostałych produktów w Chinach. – Rozważamy różne możliwości naszej obecności na tamtym rynku, w tym budowę własnej spółki handlowej czy współpracę z firmą Holley, która może nam pomóc dotrzeć do szerokiej grupy klientów – zaznacza Wieczorkowski. – Ostateczną decyzję podejmiemy w przyszłym roku – dodaje prezes.