Zagórowski: łatwo nie jest, ale nie zmniejszamy produkcji

Jarosław Zagóriowski, prezes JSW: będziemy szukać nowych zagranicznych odbiorców węgla i koksu

Aktualizacja: 13.02.2017 01:00 Publikacja: 20.08.2012 17:48

Jarosław Zagórowski, prezes JSW

Jarosław Zagórowski, prezes JSW

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Pierwsze półrocze nie było najgorsze, ale patrząc na sytuację na świecie widać, że w drugim nie będzie różowo

Jarosław Zagórowski:

Łatwo nie będzie, ale daleki jestem od tego, by przewidywać, czy drugie półrocze będzie gorsze, czy porównywalne. Widzimy, że światowe ceny węgla koksowego w III kw. mogą być niższe, ale gdy w II kw. były wyższe, my ich nie podnosiliśmy, więc liczymy na uśrednienie cykliczności cen. Będziemy szukać nowych kierunków zbytu, poza Europą. Oczywiście do tego dochodzą koszty transportu, więc marże będą niższe, ale gdy mówimy o takich krajach jak Brazylia czy Indie, to naturalne. Na pewno nie planujemy zmniejszać produkcji. Rynek jest trudny, szczególnie biorąc pod uwagę to, co dzieje się w Chinach. Ale i tak jest znacznie lepiej niż w roku 2009, gdy za żadną cenę nie dało się sprzedać naszych surowców.

Ale kluczowych inwestycji nie zatrzymacie?

Nie. Choć jeśli sytuacja na rynku się  pogorszy, nie wykluczamy finansowania poprzez zadłużenie. Dziś  trudno powiedzieć, czy byłaby to emisja papierów, czy kredyty. W takiej sytuacji każdy sposób jest dobry, a my musimy wybrać najlepszy. Póki co jednak finansujemy inwestycje ze środków własnych. W I półroczu w sektorze węglowym przeznaczyliśmy na inwestycje 721 mln zł, podczas gdy w całym 2011 r. było to 1,294 mld zł. W segmencie koksowym inwestycje wyniosły 61,7 mln zł i były o 26 proc. wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W całej grupie nakłady na inwestycje rzeczowe wyniosły w tym okresie 821,4 mln zł. Rozbudowujemy wszystkie nasze kopalnie, za wyjątkiem Jas-Mosu, w którym kończy się złoże i który będzie przyłączony do kopalni Borynia-Zofiówka. Produkcja węgla w pierwszej połowie tego roku wzrosła o 13,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku 2011. Jednak w segmencie koksowniczym nie planujemy inwestycji w nowe moce, bo rynek tego nie wchłonie. Tam stawiamy na inwestycje odtworzeniowe. Wyjątkiem jest rynek koksu odlewniczego, który wygląda znacznie lepiej, dlatego w koksowni Victoria planujemy inwestycje rozwojowe.

Czy bierzecie pod uwagę wyłączanie baterii w koksowniach?

Na razie nie ma takiego zagrożenia, chcemy utrzymać nasze moce. Patrzymy także na to, co zrobi ArcelorMittal.

Wracając do kopalń: czy to już koniec kłopotów z budową szybu Bzie?

Po kilkumiesięcznej przerwie prace związane z jego drążeniem zostały wznowione. Kłopoty, które tam mieliśmy, można porównać do tego, co stało się przy budowie warszawskiego metra. Przeszkodziła woda. Teraz wiemy, że na niektórych etapach trzeba będzie zmienić technologie, by do takich sytuacji nie dochodziło. Na szczęście rozpoczęliśmy tę inwestycję w dużym wyprzedzeniem i nie wpłynie to na udostępnianie nowego pola Bzie-Dębina, zwłaszcza że z Zofiówki jest dostęp do części złoża.

Czy można w końcu liczyć na spokój na linii związki – zarząd? W środę związkowcy szykują kolejny wiec...

Nie ulegniemy presji związków, które mają  tendencje do wykorzystywania swojej pozycji. W czerwcu byliśmy gotowi na większe ustępstwa niż teraz, gdy sytuacja rynkowa jest coraz słabsza. Nie zgodzimy się na 7 proc. podwyżki pensji zasadniczej, bo to roczny wzrost kosztów stałych o 130 mln zł. Daliśmy załodze podwyżki w części zmiennej, co daje 5-6 proc. wzrost wynagrodzeń. I są efekty – wydobycie poszło w górę o 600 tys. ton. Ustąpiliśmy też związkom i godzimy się na 2,8 proc. podwyżki pensji zasadniczej, czyli o poziom prognozowanej inflacji, ale od sierpnia tego roku. I zaznaczamy, że jeśli inflacja będzie wyższa, wyrównamy to w postaci jednorazowej premii. Ale związków nie interesuje kompromis, nie chcą się cofnąć o krok. Myślę, że związkowcy będą mieli kłopot ze strajkiem, bo załoga nie jest do niego przekonana. Górnicy widzą, że są w nieporównywalnie lepszej sytuacji niż np. pracownicy fabryki maszyn w Tarnowie, którzy zastali kłódkę na bramie do swojego zakładu i z dnia na dzień stracili pracę. O tym, czy do strajku w ogóle mogłoby dojść, zdecyduje sąd. Naszym zdaniem związkowcy nie mają podstaw prawnych do wszczęcia strajku, skutkującego wyrządzeniem szkody majątkowej spółce. Zwróciliśmy się do sądu o zabezpieczenie kwoty 20 mln zł roszczeń w wypadku organizacji akcji strajkowych. Konstytucja ustanawia obowiązek ochrony własności i praw majątkowych, dlatego zatrzymanie pracy kopalń w celu wymuszenia na pracodawcy jeszcze większych podwyżek płac jest działaniem bezprawnym. Musimy pamiętać o odpowiedzialności cywilnej za strajk nieadekwatny do celu, a więc za bezprawne wyrządzenie szkody majątkowej.

Czy będzie zmiana polityki dywidendowej w JSW?

Tylko naprawdę trudna sytuacja mogłaby nas do tego zmusić, czyli np. taka, gdy kosztem wypłaty dywidendy musielibyśmy rezygnować z inwestycji. Ale tak nie jest. W prospekcie zapisaliśmy wypłatę co najmniej 30 proc. dywidendy i tego się trzymamy, bo to element lojalności względem inwestorów. Nie spodziewałbym się jednak, że rekomendacja zarządu będzie większa niż 30 proc.

Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku
Budownictwo
Echo z kumulacją