W środę akcje Skotanu taniały nawet o 5,2 proc., do 73 gr. Cena spadła poniżej 1 zł pod koniec marca, trend spadkowy trwa od początku 2013 r. Kapitalizacja firmy skurczyła się od tego czasu o blisko 85 proc., do 39 mln zł. Skotan odstąpił od trzeciego w ostatnich czterech miesiącach projektu badawczo-rozwojowego – mającego na celu uzyskanie probiotyków dla zwierząt hodowlanych z drożdży yarrowia lipolytica.
Także i tym razem badania nie przyniosły rezultatów dających nadzieję na skomercjalizowanie.
Drugie podejście
-Emisja to pewna możliwość, na najbliższym walnym zgromadzeniu nie będziemy o nią występować. Na tym etapie nie ma takiej potrzeby – mówi Marek Pawełczak, prezes Skotanu. W sprawozdaniu rocznym zarząd podkreślił, że w tym roku przypada termin rozliczenia dofinansowania unijnego, pozyskanego na projekty w konkursach w latach 2007–2013. Firma potrzebuje też pieniędzy na zbudowanie instalacji badawczych. Dotychczasowe możliwości pozyskiwania kapitału – upłynnianie akcji Alchemii – kurczą się, a o kredyty bankowe na projekty badawcze nie jest łatwo.
Skotan zamierza znaleźć inwestorów branżowych dla przedsięwzięć, nie wyklucza też wystąpienia do akcjonariuszy o dokapitalizowanie. W 2013 r. bezskutecznie próbował pozyskać ponad 20 mln zł z emisji z wyłączeniem prawa poboru. Akcjonariusze – wiodącym jest Roman Karkosik – przegłosowali emisję papierów stanowiących 9 proc., jednak ostatecznie nie podpisano umowy z żadnym inwestorem.
Nie udało się nam uzyskać komentarza Karkosika odnośnie do sytuacji w Skotanie i potencjalnej emisji. Na początku marca miliarder zmniejszył zaangażowanie z 27,4 do 24,6 proc. W zeszłym roku żona Karkosika zeszła poniżej progu 5 proc. (w 2013 r. była jeszcze właścicielką 15 proc. akcji).