Czy uczestnicy rynku chętnie zrzucają garnitury i maklerskie szelki i wchodzą na sportowe boiska? Które dyscypliny lubią najbardziej?
Największym zainteresowaniem od początku cieszy się piłka nożna, której w tej edycji będzie patronował Polnord. Do rywalizacji w tym roku przystąpi kilkanaście drużyn. Okazuje się, że sporo osób związanych z rynkiem lubi czasem pokopać piłkę, albo amatorsko, albo na nieco bardziej zaawansowanym poziomie. Sporym zainteresowaniem cieszy się też siatkówka plażowa. Wystąpi m. in. drużyna Cyfrowego Polsatu. Ciekawostką jest też popularność przeciągania liny, którą wprowadziliśmy dwa lata temu. Mało kto trenuje ten sport, ale podczas naszych igrzysk rywalizacja w tej dyscyplinie jest bardzo zacięta. W tym roku patronować jej będzie Grupa Azoty. W sportach indywidualnych dużo chętnych przyciągają biegi. Będą trzy konkurencja – krótki dystans 400 m, dłuższy 1500 m i sztafeta.
Jest pan prezesem Związku Maklerów i Doradców. Proszę powiedzieć, jak duże jest to środowisko w naszym kraju?
Łącznie maklerów i doradców, posiadających licencję, jest w tej chwili około 3500. To jest całe grono osób, które zdobyło licencję od 1991 r. Jednak w ZMiDzie w 2014 r. otworzyliśmy też furtkę dla członków wspierających, czyli dla osób, które licencji nie mają, ale chciałyby z działań związku skorzystać. Stąd też w całej naszej organizacji jest w tej chwili ponad 1800 osób, które mają możliwość brania udziału w naszych inicjatywach integracyjnych i edukacyjnych. Liczymy na to, że grono doradcze i maklerskie będzie się rozwijać. W ostatnim półroczu widzimy zwiększone zainteresowanie, szczególnie licencjami maklerskimi, bo pojawiła się hoss na GPW.
Czy postępująca od kilkunastu lat cyfryzacja i automatyzacja procesów związanych z giełdowym handlem zmieniła zawód maklera? Czy to nadal ten sam człowiek w czerwonych szelkach, którego widzieliśmy w amerykańskich filmach z lat 80-tych?
Nastąpiła zdecydowana zmiana, choć wiele osób wciąż kojarzy maklera, jako osobę, która odbiera telefon od klienta i wprowadza jego zlecenie do arkusza. Tak była 20 lat temu. Komputery i Internet sprawiły, że rola maklera przesuwa się coraz bardziej w stronę doradcy, który pomaga klientowi zbudować portfel. Już nie zajmuje się tylko pośrednictwem w składaniu zleceń, ale stara się zwrócić uwagę na poszczególne walory, podpowiedzieć, co w portfelu znaleźć się powinno, no i oczywiście opowiada też o bieżącej sytuacji na rynku. Myślę, że w miarę upływu czasu rola doradców i maklerów będzie solidnie ewoluować i dostosowywać się do potrzeb klientów. Jestem dość mocno sceptyczny co do tego, że ich rola zostanie totalnie zmarginalizowana przez np. robo-advisory. Myślę, że zawsze będzie istnieć potrzeba, by po tej drugiej stronie był człowiek, które można spytać co spowodowały zyski bądź straty na danej pozycji.