Warszawska giełda rusza z nowym programem wsparcia rozwoju technologii. Inicjatywa ta skierowana jest do branży maklerskiej, a w grę wchodzą konkretne pieniądze. W przypadku niektórych podmiotów może to być nawet 0,5 mln zł.
Obniżki za inwestycje
Cały program nie opiera się jednak na zwykłej obniżce opłat dla brokerów. Aby faktycznie uzyskać konkretne profity, domy maklerskie się będą musiały wykazać aktywnością. Giełda proponuje bowiem brokerom specjalne rabaty, które branża będzie mogła wykorzystać, jeśli zdecyduje się na poprawienie rozwiązań technologicznych.
Ich wielkość ma być uzależniona od aktywności domów maklerskich na rynku giełdowym w 2018 r. (pod uwagę ma być brana przede wszystkim aktywność na rynku akcji, a także na derywatach i rynku NewConnect). W sumie brokerzy zostaną podzieleni na trzy grupy. Tym najaktywniejszym zostanie przydzielony limit w wysokości 500 tys. zł. Drugi próg ustanowiono na 250 tys. zł, a trzeci na 100 tys. zł. Co brokerzy będą musieli zrobić, aby móc wykorzystać te pieniądze?
Jak sama nazwa programu wskazuje, jest on skierowany przede wszystkim na rozwój technologii. Giełda daje możliwość skorzystania z rabatów w zakresie niektórych opłat giełdowych pod warunkiem poniesienia przez domy maklerskie wydatków na zwiększenie ich potencjału technologicznego. Chodzi m.in. o zakup sprzętu, licencji lub zwiększenie potencjału technologicznego związanego z działalnością animatora rynku, działów sprzedaży instytucjonalnej czy też stworzenie bądź kupno aplikacji dla inwestorów indywidualnych. Każda tego typu inwestycja będzie musiała być jednak udokumentowana. Na tej podstawie przyzwane będą rabaty, które będzie można wykorzystać w ciągu czterech lat.
Czekanie na efekty
Cały program ma być uruchomiony 1 marca. Udział w nim będą mogły wziąć domy maklerskie, które złożą specjalną deklarację przystąpienia do programu do 31 marca. Przedstawiciele warszawskiej giełdy podkreślają, że jest to wspólny efekt prac z brokerami, który ma pomóc całemu rynkowi.