Październik był wyjątkowym miesiącem na warszawskiej giełdzie. Handel kręcił się w najlepsze, ale tym razem kluczową rolę na rynku odegrał polski broker. Mowa o BM PKO BP, które do tej pory czaiło się za plecami BofA Securiteis, aż w końcu utarło nosa największym światowym pośrednikom.
Biznes zaskoczył
W tym roku układ sił na warszawskiej giełdzie był stały i łatwy do przewidzenia. Liderem obrotów na rynku akcji w każdym z miesięcy był BofA Securities. Wydawało się, że tak już pozostanie, szczególnie że przewaga BofA Securities nad resztą stawki była dość wyraźna, więc o przypadku nie mogło być mowy. Październik przyniósł jednak zaskakujący zwrot akcji.
BofA Securities tym razem musiało zadowolić się drugim miejscem w rankingu najaktywniejszych pośredników. Liderem okazało się BM PKO BP, które do tej pory regularnie zajmowało drugie miejsce w zestawieniu. Firma dowodzona przez Grzegorza Zawadę w październiku obróciła akcjami na kwotę ponad 10 mld zł, co dało jej aż 15,78 proc. udziałów w rynku. BofA Securities przeprowadził transakcje na kwotę prawie 8,4 mld zł, zdobywając tym samym 13,19 proc. rynku.
Co stoi za październikowym sukcesem BM PKO BP?
– Biznes bardzo dobrze się rozwija zarówno w części detalicznej, jak i instytucjonalnej. Październikowy wzrost udziałów w dużej mierze jest jednak pochodną większej aktywności instytucji zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Widać wyraźne ożywienie wśród tych grup. Sprzyjała temu chociażby zmienność na niektórych dużych spółkach i relatywnie dobre zachowanie polskich indeksów. Wynik cieszy, tym bardziej że bije nasze historyczne rekordy. BM PKO Banku Polskiego systematycznie zwiększa udziały we wszystkich segmentach działalności i buduje solidne podstawy do tego, by być brokerem pierwszego wyboru dla inwestorów na naszym rynku. Bardzo dziękuję naszym klientom za okazane zaufanie – mówi Grzegorz Zawada, dyrektor BM PKO BP.