Kurczy się podaż pieniądza. Najnowszy krzyk mody: lokaty terminowe

Ilość pieniądza w polskiej gospodarce kurczy się jak niemal nigdy wcześniej. To częściowo efekt zmiany nawyków oszczędnościowych gospodarstw domowych i firm, częściowo zaś malejącego zadłużenia rządu.

Publikacja: 23.08.2022 16:07

Kurczy się podaż pieniądza. Najnowszy krzyk mody: lokaty terminowe

Foto: Adobe Stock

Jak podał we wtorek Narodowy Bank Polski, wąsko rozumiana podaż pieniądza, czyli tzw. agregat M1, który obejmuje gotówkę w obiegu oraz depozyty bieżące w bankach, zmalał w lipcu o 3,4 proc. po kosmetycznej zniżce o 0,5 proc. w czerwcu. Od połowy lat 90. XX w. ilość pieniądza bardziej zmalała tylko w dwóch miesiącach z przełomu 2000 i 2001 r. Był to zwiastun stagnacji w polskiej gospodarce.

Teraz sytuacja jest o tyle bardziej niepokojąca, że w ujęciu realnym, czyli po uwzględnieniu inflacji, podaż pieniądza maleje o wiele szybciej. W czerwcu lipcu realna wartość M1 zmalała o ponad 19 proc. rok do roku, podczas gdy na przełomie stuleci maksymalnie o 13 proc. Spadek realnej podaży pieniądza oznacza, że krążący w gospodarce pieniądz wystarcza na zakup coraz mniejszej ilości towarów i usług. To zaś powinno tłumić popyt w gospodarce.

Spadek podaży pieniądza w wąskim sensie ma dwie bezpośrednie przyczyny. Po pierwsze, ubywa gotówki w obiegu. W lipcu jej wartość była wciąż o 9,3 proc. większa niż rok wcześniej, ale to wyłącznie efekt skokowego wzrostu wypłat gotówki po wybuchu wojny w Ukrainie. W stosunku do poprzedniego miesiąca wartość gotówki w obiegu zmalała o 1,1 mld zł, po zniżce o ponad 12 mld zł w poprzednich dwóch miesiącach.

Drugim źródłem spadku podaży pieniądza jest przesuwanie przez klientów banków środków z rachunków bieżących na rachunki terminowe, które nie są zaliczane do agregatu M1. Tak można rozumieć to, że podaż pieniądza w szerokim sensie, obejmująca też lokaty terminowe o zapadalności do dwóch lat, wzrosła w lipcu o 6,2 proc. rok do roku, po zwyżce o 6,5 proc. w czerwcu. Ten wynik przebił wyraźnie przeciętne szacunki ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet” (5,7 proc.).

Wartość środków zgromadzonych przez gospodarstwa domowe na rachunkach bieżących w bankach zmalała w lipcu o 18,8 mld zł w stosunku do czerwca (to oznacza spadek o 6,3 proc. rok do roku – największy od co najmniej 20 lat). Łącznie od stycznia Polacy wycofali z depozytów bieżących niemal 100 mld zł. Jednocześnie wartość ich oszczędności na rachunkach terminowych (o zapadalności do 2 dwóch lat) podskoczyła w lipcu o 20,7 mld zł (46,5 proc. rok do roku), a od początku roku już o 75,8 mld zł. Także przedsiębiorstwa niefinansowe ograniczają stany swoich rachunków bieżących na rzecz terminowych. W ich przypadku saldo depozytów terminowych podskoczyło w lipcu o 14,4 mld zł, czyli 112 proc. rok do roku.

Takie przepływy środków w systemie finansowym oznaczają, że maleje tzw. preferencja płynności gospodarstw domowych i firm, co ma związek ze wzrostem stóp procentowych. Zamiast utrzymywać środki z przeznaczeniem na wydatki, uczestnicy życia gospodarczego przesuwają część pieniędzy na depozyty terminowe, gdzie utrata ich wartości jest mniejsza.

Hamowanie wzrostu podaży pieniądza w szerokim sensie (M3) to następstwo słabnącej akcji kredytowej. Zobowiązania gospodarstw domowych wobec banków były w lipcu o 0,3 proc. mniejsze niż rok wcześniej (w ujęciu transakcyjnym, czyli po uwzględnieniu zmian kursów walut), po zwyżce o 0,9 proc. w maju. To najsłabszy wynik od co najmniej 2005 r. W porównaniu do czerwca, zobowiązania gospodarstw domowych wobec banków zmalały o 4 mld zł. To sugeruje, że spłaty istniejących kredytów przeważają nad wartością nowych pożyczek.

Podaż kredytu dla przedsiębiorstw w ujęciu rok do roku wciąż szybko rośnie. W lipcu wzrosła o 14,3 proc. rok do roku, najbardziej od marca 2012 r., po zwyżce o 13,6 proc. miesiąc wcześniej. Ekonomiści wiążą to na ogół z dużym zapotrzebowaniem na kredyt obrotowy, co z kolei ma związek z inflacją i budową zapasów.

Wśród czynników kreacji pieniądza uwagę zwraca też gwałtowny spadek zobowiązań rządu wobec instytucji monetarnych. W lipcu zmalały one 23,9 mld zł (w ujęciu transakcyjnym), po zniżce o 28,6 mld zł w czerwcu. To oznacza, że były o 5,2 proc. mniejsze niż przed rokiem. Ekspansywna polityka fiskalna, zwiększająca potrzeby pożyczkowe sektora finansów publicznych, mogłaby zahamować spadek podaży pieniądza.

Banki
KNF: 100 proc. zysku banków na dywidendę jeszcze nie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes PKO BP: Wychodzimy daleko poza naszą strefę komfortu
Banki
Citi Handlowy: co dalej z segmentem detalicznym?
Banki
Prezes Banku Millennium: nasz bank zdejmuje ciasny krawat, ale nadal jest i będzie w garniturze
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Banki
Czy dojdzie do fuzji Pekao i Aliora? Bardzo możliwe
Banki
Rozważają nabycie akcji Alior Banku przez Pekao od PZU. Jest list intencyjny