Komisja Nadzoru Finansowego proponuje wprowadzenie możliwości zawieszenia w całości lub w części kwartalnych wpłat na Fundusz Wspierający lub Fundusz Konwersji przez banki, które realizują program postępowania naprawczego i przejściowe finansowanie tych składek przez BGK – podała KNF w opinii do prezydenckiego projektu ustawy dot. wsparcia kredytobiorców.
BGK miałby obejmować obligacje
Zgodnie z zaproponowanym w sierpniu projektem banki miałyby płacić kwartalną stawkę w wysokości do 0,5 proc. wartości portfela hipotek walutowych, co w skali roku kosztowałoby sektor 2,8 mld zł. Jednak problemy mogłyby mieć banki osiągające słabe wyniki i będące w gorszej pozycji kapitałowej a jednocześnie mające sporo takich kredytów. Chodzi m.in. o Getin Noble Bank, BGŻ BNP Paribas czy Bank Ochrony Środowiska.
Proponowane przez KNF rozwiązanie ma na celu „ochronę stabilności danego banku oraz systemu finansowego w części lub w całości, a w konsekwencji również ochronę klientów danego banku". Według KNF podejście takie mogłoby jednak zagrozić realizacji procesu przewalutowania kredytów w takim banku i jedynym wyjściem z tej sytuacji byłoby przejściowe finansowanie składki przez Bank Gospodarstwa Krajowego.
Jak w praktyce miałoby to wyglądać? Dany bank emitowałby co kwartał obligacje, których wartość odpowiadałaby składce należnej za dany kwartał, które obejmowałby BGK. Zapadalność pierwszej transzy obligacji powinna być skorelowana z przewidywanym zakończeniem programu postępowania naprawczego (wtedy miałby następować systematyczny wykup).
Rozdzielić franki od euro
Komisja chce także między innymi dokonania podziału Funduszu Konwersji na dwa subfundusze - na subfundusz konwersji kredytów frankowych oraz subfundusz konwersji wszystkich pozostałych kredytów walutowych. Zmiana ta miałaby na celu uwzględnienie zróżnicowania struktury walutowych portfeli kredytowych w poszczególnych bankach. W niektórych z nich znaczną część portfela walutowych kredytów mieszkaniowych stanowią kredyty w walutach innych niż frankowych, przede wszystkim w euro. To pozytywna informacja szczególnie dla Deutsche Banku Polska i Raiffeisen Polbanku, mających sporo kredytów właśnie w euro. Banki te płaciłyby (według pierwotnej wersji) spore składki z tego powodu, a ich klienci mający kredyty w euro najpewniej nie byliby skłonni do konwersji – bank ponosiłby więc wysokie i nieuzasadnione koszty.