Indeks WIG-banki spada dzisiaj o 0,8 proc., do 7316 pkt, najniższego poziomu od połowy lipca. Przez ostatnie 10 sesji stracił prawie 6,5 proc. Od początku roku stracił 14 proc., a od szczytu z połowy stycznia – o ponad 20 proc.
Wśród spadkowiczów są największe banki: PKO BP, które traci 2,1 proc. i kurs spadł do 38,78 zł (przez 10 sesji osunął się 8,2 proc.) oraz Pekao, którego akcje tanieją o 0,3 proc., do 101,85 zł. Zachowanie ich kursów w ostatnich latach i miesiącach było jednak diametralnie różne. PKO BP, jako największy i najbardziej płynny bank w Polsce, zyskiwał w obliczu napływów środków inwestorów zagranicznych na GPW, stawał się dla nich sposobem budowania ekspozycji na silną polską gospodarkę. Kurs akcji PKO BP rósł szczególnie w 2017 r. (aż o 47 proc.) także na fali oczekiwań podwyżek stóp procentowych, które jednak nie nastąpiły i kurs osłabiał się – podobnie jak innych banków – w tym roku. Z Pekao było odwrotnie – kurs spadał lub poruszał się w trendzie bocznym a wskaźniki wyceny banku żubrem w logo obniżały się (w PKO BP z kolei rosły i teraz to ten bank notowany jest z premią do swego konkurenta – przez lata było odwrotnie). Przez rok kurs akcji Pekao spadł o ponad 14 proc., do 102 zł za akcję, czyli poziomu najniższego od kilku lat.
Stabilne są dziś notowania Santander Banku Polska (d. BZ WBK), które jednak od początku roku także straciły – 11,6 proc. Drugie półrocze nie będzie dla banku bardzo udane pod względem wyników ze względu na dodatkowe koszty wynikające z przejęcia podstawowej części Deutsche Banku Polska, ale mają być dobre w przyszłym roku. Pod presją są banki frankowe – mBank i Millennium – których akcje tanieją dziś odpowiednio o 0,6 proc. i 0,8 proc., ale spadki ich kursów przyśpieszyły w ostatnich sesjach. Jednak wskaźniki wycen wciąż – jak na banki mające spory udział hipotek frankowych – są wysokie i zdaniem ekspertów paradoksem jest, by mBank notowany był z premią wobec Pekao, który ma śladową wartość takich kredytów i wypłaca cały zysk na dywidendy oraz rozwija się szybciej. Różnica w wycenie jest spora - wskaźnik C/Z na podstawie prognoz na przyszły rok to 12,7 dla mBanku i tylko 10,9 dla Pekao. Także Millennium, najmocniej z giełdowych banków zaangażowanych w hipoteki walutowe i w ostatnich czterech latach nie wypłacający z tego powodu dywidend, jest droższy niż Pekao – jego wskaźnik C/Z na przyszły rok to 12,8.
Jednymi z niewielu zyskujących dziś banków są ING Bank Śląski i Alior, które ostatnio zostały mocniej przecenione niż inne. Ten pierwszy zyskuje dziś 1,8 proc. i za akcje płaci się 172 zł, jednak od styczniowego szczytu kurs spadł o 18 proc. i wyraźnie obniżyły się też wskaźniki wyceny tego piątego co do wielkości aktywów kredytodawcy w Polsce. Teraz notowany jest z C/Z na przyszły rok na poziomie 13,1, czyli nie jest już „najdroższym" bankiem – pałeczkę przejął Handlowy (14,1), nieznacznie wyżej wyceniane są też PKO BP i Santander Bank Polska (13,2 i 13,1).
Alior z kolei zyskuje dziś 0,5 proc., do 62,7 zł, kurs stracił od stycznia aż 29 proc. i wyłączając mające swoje problemy Getin Noble Bank oraz Idea Bank, kontrolowane przez Leszka Czarneckiego, jest to najtańszy obecnie bank na GPW. Wskaźnik C/Z na przyszły rok wynosi zaledwie 8,7, czyli jest wyraźnie niższy niż średnia dla dziewięciu banków na poziomie 12,4.