Łączna tegoroczna składka na Bankowy Fundusz Gwarancyjny wynosi 2,79 mld zł, czyli aż o 27 proc. więcej niż w 2018 r. Odpowiada za to opłata na fundusz przymusowej restrukturyzacji, która urosła aż o 110 proc., do 2 mld zł. Składka na fundusz gwarantowania depozytów zmalała o 36 proc., do 0,79 mld zł.
Kwartalna kumulacja
Problem w tym, że skokowy wzrost składki na fundusz przymusowej restrukturyzacji uderzy w wyniki banków w I kwartale. Dzieje się tak, bo wprawdzie musi ona zostać opłacona do połowy lipca, ale zaksięgować ją trzeba już w I kwartale. Z opłatą na fundusz gwarancyjny jest inaczej – rozłożona jest równo na cztery kwartały. Zatem w pierwszych trzech miesiącach tego roku sektor wyda na BFG łącznie prawie 2,2 mld zł, czyli o 930 mln zł więcej niż rok wcześniej. Nie jest to koszt uzyskania przychodu, więc zysk netto sektora obniży się właśnie o taką kwotę. Gdyby sektor w I kwartale zarobił netto 3,37 mld zł, tak jak w 2018 r., to z powodu wzrostu składek na BFG w tym roku byłoby to tylko 2,44 mld zł, co oznacza spadek o 28 proc.
Podwyżka składek na BFG będzie miała największy wpływ na te banki, które mają największy udział funduszu restrukturyzacji w łącznej składce. Z szacunków Ipopemy Securities wynika, że najbardziej łączna składka na BFG na ten rok urośnie w Banku Handlowym (około 76 proc.) oraz Pekao i mBanku (po około 40 proc.). W pozostałych bankach wzrost składki jest podobny lub lekko mniejszy niż na rynku.
Niektóre podmioty z powodu wzrostu opłaty na fundusz restrukturyzacji będą miały bardzo słaby I kwartał, w pewnych przypadkach może to nawet decydować o tym, czy wynik netto będzie powyżej zera. Dotyczy to takich graczy jak Getin Noble i Idea Bank, których wyniki będą głównie pod presją wzrostu kosztów finansowania, ale ważny wpływ będą miały też rezerwy kredytowe, co trudno przewidzieć. Ten drugi czynnik może też dotyczyć Banku Ochrony Środowiska, który w kwartale wypracowuje po ok. 20 mln zł zysku netto i jego rezultat jest mocno podatny na wszelki wzrost kosztów czy odpisów. W ubiegłym roku BOŚ zapłacił w I kwartale 14,4 mln zł składki na fundusz restrukturyzacji plus 4,5 mln zł na gwarancyjny. Jeśli jego opłaty urosną jak na rynku, to w I kwartale tego roku zapłaci ok. 32 mln zł łącznych składek na BFG, co obciąży jego wynik netto właśnie taką kwotą. Mocno uszczupli się także rezultat nienotowanych na GPW kredytodawców, takich jak Euro Bank (choć nie powinien spaść poniżej zera, bo ma on relatywnie mniej depozytów, więc jego składki na BFG nie powinny być wysokie) czy Credit Agricole Bank Polska (jest bardziej rentowny).
Mozolna budowa funduszy
BFG tłumaczy, że wzrost składek na fundusz restrukturyzacji wynika z tego, że budowa jego zasobów zaczęła się później niż funduszu gwarancyjnego i na koniec 2018 r. jego wartość stanowiła tylko 0,59 proc. środków gwarantowanych w bankach (na dojście do wymaganego minimum 1 proc. sektor ma czas do końca 2024 r., docelowy to 1,2 proc. do końca 2030 r.). Zwiększenie łącznej kwoty składek na fundusz przymusowej restrukturyzacji w 2019 r. ma na celu szybsze budowanie tego funduszu – argumentuje BFG. Jednak to tłumaczenie nie jest spójne z tym, co stało się w 2018 r., gdy składka na ten fundusz zmalała o blisko 20 proc.