Wprawdzie notowania Getin Noble i Idea Banku w poniedziałek częściowo odrabiały duże straty sprzed kilku dni, ale perspektywy tych kredytodawców wciąż są słabe.
Regulator stanowczy?
Banki od grudnia szukają mającego je dokapitalizować inwestora, w lutym dopuściły do badania due diligence kilka funduszy private equity, ale wyniki, które podały za 2018 r., wskazują, że pozyskanie go będzie bardzo trudne. Negatywnie zaskoczyła szczególnie Idea, która zawiązała odpisy i rezerwy na łącznie blisko 1,5 mld zł brutto (m.in. na wartość jednostek stowarzyszonych, podatek odroczony, przychody ubezpieczeniowe), co zadecydowało o blisko 1,9 mld zł straty netto w całym 2018 r. To spowodowało, że kapitały własne grupy stopniały do zaledwie 270 mln zł wobec 2,5 mld zł na koniec 2017 r.
– Moim zdaniem szanse na pozyskanie inwestora są bardzo małe, biorąc pod uwagę lukę kapitałową obu banków i potencjalne synergie – mówi jeden z analityków pragnący zachować anonimowość. Już wcześniej wskazywaliśmy, że sporo o niskiej atrakcyjności banków Czarneckiego, nawet biorąc pod uwagę spadki ich wyceny, mówi to, że żaden z innych banków nie bierze udziału w badaniu. A to dobrze dokapitalizowane i płynne banki potrafiłyby najszybciej i najsprawniej osiągnąć efekty synergii po przejęciu i połączeniu.
Ankietowani przez nas analitycy szacują obecną lukę kapitałową Idea Banku na 1,3 mld zł, a po pełnym uwzględnieniu nowego standardu rachunkowości IFRS 9 może to być 1,5 mld zł. W Getin Noble jest to odpowiednio 1,2 mld zł i być może nawet blisko 2 mld zł, zatem w sumie oba banki mogą potrzebować 3,5–4 mld zł. I to przy założeniu, że kolejnych odpisów i strat nie będzie.
– Inwestorzy dysponujący takim kapitałem mogą znaleźć bardziej atrakcyjne inwestycje z innych branż pod względem relacji ryzyka do potencjalnego zysku. Jeśli koniecznie chcą inwestować w banki, mogą próbować założyć nowy lub działać w sektorze fintech – dodaje inny z analityków.