A co jeśli Grecja rozkwitnie?

Najczarniejszy sen entuzjastów strefy euro? Udany grexit, który zapoczątkuje lata mocnego odbicia gospodarczego.

Publikacja: 04.07.2015 15:08

A co jeśli Grecja rozkwitnie?

Foto: Bloomberg

Ekonomiści coraz częściej zadają sobie pytanie, a co jeśli "grexit" wyjdzie Grekom na dobre, a powrót drachmy spowoduje, że kraj ponownie wróci na drogę wzrostu gospodarczego.

Powyższy scenariusz nie jest zbyt często analizowany i nie ma się czemu tutaj dziwić. Po pierwsze dla wielu brzmi on jak skrzyżowanie pobożnych życzeń ze science-fiction, a po drugie dlatego, że jego realizacja byłaby spełnieniem najczarniejszych snów przywódców i twórców strefy euro. Dlatego przeważającym i najczęściej opisywanym scenariuszem jest ten który wskazuje, że odrzucenie w niedzielnym referendum warunków wierzycieli i ewentualny grexit uczyni z Aten pierwszego pariasa rynków finansowych oraz popchnie kraj w stronę jeszcze większej zapaści gospodarczej

Pytanie jednak, co by było gdyby? Zakładany scenariusz, w którym Grecy mówią "nie", decydują się na grexit (to musi być decyzja Aten, gdyż nie ma prawnej możliwości, by wyrzucić kogoś ze strefy euro) i po kilku latach banicji powracają na ścieżkę wzrostu gospodarczego napędzanego tanią drachmą, wzięli pod lupę ekonomiści z Uniwersytetu w Oxfordzie oraz Citigroup. Wnioski są dosyć ciekawe.

- Z ekonomicznego punktu widzenia, największym zagrożeniem dla strefy euro jest udany grexit, który pozwoli Grecji wrócić na ścieżkę wzrostu gospodarczego - tłumaczy Ben May, Uniwersytetu w Oxfordzie. - W takiej sytuacji dalsza fragmentacja strefy euro jest bardziej niż pewna - dodaje.

W praktyce oznacza to tyle, że dla eurofanów strefy euro już lepiej byłoby, gdyby na siłę zmusili Ateny do pozostania przy wspólnej walucie. Ewentualny rozkwit Grecji po grexicie byłby wodą na młyn wszystkich przeciwników polityki zaciskania pasa, jaką na całą Europę eksportuje dzisiaj Berlin. Bo jak w takiej sytuacji zmusić Włochów czy Hiszpanów do kontynuowania cięć i oszczędności, skoro tuż pod nosem będziemy mieli Grecję, która odrzuciła międzynarodowy dyktat i dobrze jej z tym.

Co innego jednak interes wspólnej waluty, a co innego Grecji. Ekonomiści zwracają uwagę, że patrząc przez pryzmat historii, grexit wcale nie musi być taki zły. Na 70 podobnych przypadków odnotowanych od roku 1945, kiedy jakiś kraj decydował się na opuszczenie unii walutowej, tylko w nielicznych przypadkach kończyło się to dla niego katastrofą. W zdecydowanej większości przypadków historia miała szczęśliwe zakończenie.

Tym razem może być podobnie. Eksperci zwracają uwagę, że trwający kryzys kosztował już Greków około 25 proc. PKB, co daje im bardzo wysoką pozycję w globalnym zestawieniu uwzględniającym 137 przypadków z kryzysów, jakie odnotowaliśmy po 1980 r. Grecy uklepali już dołek i mają się skąd wybijać.

- Jeśli wszystko zostanie przeprowadzone tak jak trzeba, to możemy się spodziewać powrotu na ścieżkę wzrostu gospodarczego w perspektywie sześciu miesięcy oraz mocnego przyspieszenia w perspektywie dwóch do trzech lat. Motorem napędowym będzie tani pieniądz, który przywróci konkurencyjność kraju oraz zwabi zagranicznych turystów skuszonych tanimi wakacjami - napisał o udanym grexicie Joseph Gagnon, ekonomista z Peterson Institute for International Economics w Waszyngtonie.

Gospodarka światowa
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Gospodarka światowa
UE nie wykorzystuje w pełni potencjału integracji
Gospodarka światowa
Netflix ukryje liczbę subskrybentów. Wall Street się to nie podoba
Gospodarka światowa
Iran nie ma jeszcze potencjału na prawdziwą wojnę
Gospodarka światowa
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Gospodarka światowa
Kiedy Indie awansują do pierwszej trójki gospodarek? Premier rozbudza apetyty