Zbliżający się do końca rok był dobry dla większości surowców. Inwestorzy mogli szczególnie dobrze zarobić na metalach szlachetnych, których ceny ustanawiały rekord za rekordem. Srebro zdrożało od początku stycznia o prawie 130 proc., platyna zyskała 111 proc., a cena złota poszła w górę o prawie 65 proc. W środę za 1 uncję złota płacono 4337 USD, a w szczycie 21 października 4382,5 USD. Mocno wzrosły od początku roku również ceny części metali przemysłowych. Miedź zdrożała w tym czasie o prawie 34 proc. W zeszłym tygodniu stała się rekordowo droga na Londyńskiej Giełdzie Metali. W piątek za 1 tonę miedzi płacono tam, w kontraktach trzymiesięcznych, 11 952 USD. Najbardziej „bycze” prognozy analityków mówią, że na koniec 2026 r. cena miedzi dojdzie do 13 tys. USD za tonę. (Tak prognozują analitycy Citigroup i UBS. Pierwszy z tych banków spodziewa się nawet 15 tys. USD za tonę miedzi w II kwartale). Nic dziwnego więc, że kurs KGHM bije rekordy. W środę akcje polskiego koncernu miedziowego ustanowiły nowy szczyt, przebijając poziom 260 zł. Są one w hossie od trzech miesięcy, a od początku roku zdrożały już o prawie 130 proc.
– Cena miedzi może dojść do nowych, stratosferycznych szczytów, ze względu na to, że gromadzenie tego surowca w USA zmniejsza jego dostępność na świecie – ocenia Andrew Glass, szef firmy badawczej Avatar Commodities.
Czytaj więcej
O ile wiele surowców solidnie zyskało od początku roku, to ropa staniała o ponad 20 proc. Na rynk...
Z dużymi zwyżkami na rynkach metali wyraźnie kontrastuje spadek cen ropy naftowej. Surowiec gatunku WTI staniał od początku roku o ponad 20 proc., a od szczytu ze stycznia – o prawie 30 proc. W środę cena baryłki ropy WTI dochodziła do 56,5 USD i była o ponad 2 proc. wyższa niż dzień wcześniej. Była to reakcja inwestorów na ogłoszenie przez prezydenta USA morskiej blokady Wenezueli. Analitycy wskazują jednak, że ta akcja militarna będzie miała bardzo ograniczony wpływ na rynki. Wenezuelska ropa w ciągu ostatnich kilkunastu lat mocno traciła na znaczeniu. Kraj ten wydobywa obecnie około 1 mln baryłek surowca dziennie, czyli mniej niż na przykład Libia, a trochę więcej niż Argentyna. Tymczasem produkcja w USA bije rekordy, a rynek zmaga się ze sporą nadpodażą. Amerykańska blokada nie powinna więc mocno wstrząsnąć rynkiem.