Fed i geopolityka ciążą rynkom wschodzącym

W Chinach mogą kusić atrakcyjne wyceny, ale zniechęcać problemy gospodarcze. Szybki wzrost PKB z kolei sprzyja m.in. giełdzie indyjskiej. Jak w gronie emerging markets prezentuje się Polska?

Publikacja: 19.04.2024 06:00

Fed i geopolityka ciążą rynkom wschodzącym

Foto: Bloomberg

Ostatnie dni przyniosły przecenę ryzykownych aktywów, do których zaliczane są rynki wschodzące. Początek roku był jednak udany i zagraniczny kapitał płynął w ich kierunku, co widoczne było także w Polsce. Perspektywy gospodarcze poszczególnych krajów rozwijających się jest zróżnicowane, ale ogólne tło pozostaje pozytywne.

Napływy kapitału

Indeks MSCI Emerging Markets znalazł się na początku kwietnia na najwyższym poziomie od ponad roku. Jednak w ostatnich dniach napięcia na linii Tel Awiw–Teheran i wzrost inflacji w USA, która przyczynia się do odwlekania w czasie terminu cięcia stóp procentowych przez Fed, negatywnie wpłynęła na aktywa na rynkach wschodzących. W efekcie stopa zwrotu indeksu od początku roku wynosi zaledwie 0,7 proc.

Kluczowym rynkiem z perspektywy MSCI Emerging Markets są Chiny, które odpowiadają za jedną czwartą indeksu (jednak jeszcze pięć lat temu było to 40 proc.). Sytuacja gospodarcza w Państwie Środka jest wymagająca, ale dane za I kwartał zwiastują poprawę koniunktury.

Inwestorzy zaczynają jednak zwracać uwagę na chińskie akcje, które w ostatnich latach nie radziły sobie dobrze, ale teraz ich wyceny znalazły się na atrakcyjnych poziomach. Wskaźnik ceny do zysku (P/E) dla indeksu Shanghai Composite wynosi około 12,5 wobec dziesięcioletniej średniej na poziomie 15,2. Dla porównania P/E dla amerykańskiego S&P 500 wynosi obecnie 24,2.

Wzrost zainteresowania widać po napływach kapitału. Jak wynika z danych Bloomberga, zagraniczni inwestorzy poprzez giełdę w Hongkongu zakupili netto w marcu chińskie akcje o wartości 22 mld juanów (3 mld USD). Był to już drugi z rzędu miesięczny napływ netto po tym, jak w poprzednich sześciu miesiącach kapitał uciekał z chińskich akcji. Zagraniczni inwestorzy zwiększali swoje zaangażowanie w banki oraz producentów żywności i napojów, jednocześnie ograniczając ekspozycję na spółki technologiczne i budowlane. Ożywienie krajowego rynku akcji to zadanie Wu Qing, nowo mianowanego przewodniczącego Chińskiej Komisji Regulacji Papierów Wartościowych (CSRC), który podjął szereg kroków w celu zwiększenia zaufania inwestorów.

Chiny nie są jednak wyjątkiem i globalni inwestorzy chętnie szukają okazji także w innych krajach w regionie. Marzec był najlepszym kwartałem dla azjatyckich rynków pod względem napływu kapitału od zagranicznych inwestorów od ponad trzech lat. Dane z giełd w Indiach, Korei Południowej, Tajwanie, Indonezji, Filipinach, Tajlandii i Wietnamie pokazały, że w zeszłym miesiącu obcokrajowcy kupili regionalne akcje o wartości netto 8,53 mld USD. Łącznie w całym I kwartale napływ środków wyniósł 18,57 mld USD i był najwyższy od grudnia 2020 r.

Przekucie rosnącej aktywności gospodarczej na zwiększenie zysków spółek przyciągało uwagę inwestorów przede wszystkim do Indii. Nifty 50, czyli indeks największych spółek notowanych w Indiach, w kwietniu znalazł się najwyżej w historii i mimo przeceny w ostatnich dniach stopa zwrotu za ostatnie 12 miesięcy przekracza 25 proc.

Szczególnie słabo radzi sobie natomiast Bovespa. Główny indeks giełdowy Brazylii ma za sobą serię kilku spadkowych sesji z rzędu. Głównym winowajcą jest sektor bankowy, który ciągnął indeks w dół, co w połączeniu z napiętą sytuacją na światowych rynkach spowodowało, że notowania znalazły się na najniższym poziomie od listopada. Tegoroczna stopa zwrotu wynosi blisko 7 proc. na minusie. Brazylia jest piątym pod względem wagi krajem w MSCI Emerging Markets.

Czytaj więcej

Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach

Polskich akcji nie ominęły ostatnie zawirowania i WIG20 oddalił się od szczytu obecnego trendu, który ustanowił w kwietniu (2529 pkt) i na krótko spadł poniżej 2400 pkt. Warto jednak pamiętać, że nasza giełda radziła sobie bardzo dobrze od października i ostatnie zawirowania wydają się tylko zdrową korektą w trendzie wzrostowym. W odniesieniu do Polski nasze nastawienie pozostaje umiarkowanie pozytywne. Wycena krajowych spółek względem indeksów rynków rozwiniętych i wschodzących oraz w ujęciu historycznym pozostaje atrakcyjna, nawet pomimo zwyżek polskich indeksów w ostatnich miesiącach. W średnim i długim terminie zmiana obozu rządzącego powinna zmienić postrzeganie krajowego rynku przez inwestorów zagranicznych (spadek premii za ryzyko) oraz zmniejszenie dyskonta w notowaniach krajowych akcji względem rynków zagranicznych. Już widoczna była poprawa nastawienia wśród globalnych inwestorów, bowiem pojawiło się kilka raportów zagranicznych banków inwestycyjnych, które w optymistycznym tonie pisały o polskich akcjach. Ponadto perspektywy naszej gospodarki pozostają optymistyczne, co powinno wspierać wyniki spółek giełdowych, a dodatkowym impulsem będą unijne środki. Szczególnie dobrze powinny radzić sobie małe i średnie spółki.

Gospodarcze tło

W I kwartale chińska gospodarka pozytywnie zaskoczyła swoją dynamiką. PKB wzrósł o 5,3 proc. w ujęciu rok do roku, znacznie powyżej średniej prognoz rynkowych na poziomie 4,6 proc. Tempo wzrostu było także wyższe niż w IV kwartale 2023 r., kiedy gospodarka urosła o 5,2 proc. Największą niespodziankę sprawiły inwestycje w środki trwałe, których dynamika wzrosła do 4,5 proc. rok do roku wobec 3 proc. w całym 2023 r.

Jednak pomimo prężnego wzrostu produkcji przemysłowej na poziomie 6 proc. rok do roku wzrost usług spowolnił do 5 proc. wobec trendu przed pandemią wynoszącego ponad 7 proc., co wskazuje, że negatywne skutki polityki zerowej tolerancji wobec covidu i zaostrzone regulacje są głęboko zakorzenione.

Wciąż najgorzej sytuacja wygląda w sektorze nieruchomości, który niegdyś był motorem napędowym chińskiej gospodarki. W minionych dekadach sektor ten odpowiadał nawet za 25–30 proc. PKB Państwa Środka. W I kwartale wartość inwestycji na rynku nieruchomości spadła o 9,5 proc. rok do roku, a powierzchnia sprzedanych nowych budynków komercyjnych była niższa o blisko 20 proc. rok do roku. Giganta Evergrande, który zmagał się z problemami od 2021 r., postawiono w stan likwidacji, a sfrustrowani wierzyciele Country Garden, niegdyś największego dewelopera w Chinach, żądają jego likwidacji.

Rząd Chin wyznaczył cel wzrostu gospodarczego na ten rok na około 5 proc., czyli taki sam jak na 2023 r. Po dobrych danych za miniony kwartał część eksportów zrewidowała w górę prognozy dla chińskiej gospodarki i całoroczny cel Pekinu może być osiągnięty. Ekonomiści grupy BNP Paribas spodziewają się wzrostu PKB Chin o 5,2 proc. wobec 4,5 proc. wcześniej. Można się jednak spodziewać, że tempo nieco zwolni w II kwartale z uwagi na m.in. wyhamowanie dynamiki ekspansji w przemyśle po gwałtownym wzroście w I kwartale i wciąż słabą sytuacją w sektorze nieruchomości.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Indiach, gdzie gospodarka jest na ścieżce dynamicznego wzrostu. Kraj ten w 2023 r. był najszybciej rozwijającym się spośród dużych gospodarek na świecie. Czynnikami wzrostu są wyższe wydatki kapitałowe na rozwój infrastruktury zarówno ponoszone przez władze lokalne, jak i rząd, wzrost inwestycji prywatnych przedsiębiorstw, dobre wyniki sektora usług i wysokie zaufanie konsumentów. Nie bez znaczenia jest także dynamika eksportu towarów oraz wzrost produktywności przemysłu i produkcji rolnej.

W piątek rozpoczął się okres wyborczy w Indiach, który potrwa kilkadziesiąt dni, a wyniki zostaną ogłoszone 4 czerwca. Według sondaży wygląda na to, że Narodowy Sojusz Demokratyczny premiera Narendry Modiego będzie w stanie utrzymać większość w parlamencie. Oznaczałoby to kontynuację dotychczasowej polityki na rzecz wspierania m.in. rozwoju projektów infrastrukturalnych w kraju, co pozytywnie kontrybuuje do PKB.

Pozytywnie malują się także perspektywy polskiej gospodarki. Mimo iż sytuacja w strefie euro, w tym Niemczech – które są naszym głównym partnerem handlowym – pozostaje wymagająca, to jesteśmy optymistyczni co do perspektyw wzrostu gospodarczego w tym roku. Lutowe dane o aktywności gospodarczej wskazują na przyspieszenie wzrostu gospodarczego na początku roku. Szczególnie mocne okazały się dane o sprzedaży detalicznej, która zwiększyła się o 6,1 proc. rok do roku, co dobrze wróży wydatkom konsumpcyjnym w nadchodzących miesiącach. Zdaniem ekonomistów BNP Paribas to właśnie wyższe wydatki konsumpcyjne będą napędzały ożywienie nad Wisłą w tym roku. Po drugie, wspierająco będzie oddziaływało odblokowanie unijnych funduszy. Unia Europejska przekazała już Polsce pierwszą transzę z Krajowego Planu Odbudowy w wysokości 6,3 mld euro, czyli około 27 mld zł. Łącznie w ramach KPO Polska ma otrzymać 59,8 mld euro, czyli około 268 mld, z czego 113,28 mld zł w postaci dotacji, a 154,81 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek. Nasza prognoza wzrostu PKB Polski w tym roku wynosi 4 proc., wobec 0,2 proc. odnotowanych w 2023 r.

Również gospodarki w naszym regionie powinny dobrze radzić sobie w 2024 r. Prognozy wzrostu PKB dla większości europejskich rynków wschodzących są pozytywne i przekraczają 2 proc. – wynika z ostatniego raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Dane z brazylijskiej gospodarki również wskazują na udany początek roku. Realny dochód do dyspozycji gospodarstw domowych w dalszym ciągu rośnie ze względu na silny rynek pracy i wysokie transfery publiczne. Naszym zdaniem PKB Brazylii w tym roku wzrośnie o 2 proc.

Dolar rządzi walutami

Pod koniec 2023 r. dolar wyraźnie się osłabiał, natomiast w ostatnim czasie znów pokazuje siłę. W efekcie w kwietniu kurs EUR/USD znalazł się najniżej od listopada. Powodem aprecjacji dolara są solidne dane o aktywności amerykańskiej gospodarki w połączeniu z odczytami inflacji, które są wyższe od oczekiwań, i sprawiły, że inwestorzy przesuwali w czasie spodziewany moment rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną.

Spowodowało to, że waluty rynków wschodzących były w tym roku pod presją. Waluta Tajwanu spadła w minionym tygodniu do najniższego poziomu od prawie ośmiu lat, a indyjska waluta jest wyceniana blisko rekordowego poziomu ok. 83,6 rupii za dolara. Z kolei ringgit malezyjski jest najsłabszy od czasu azjatyckiego kryzysu finansowego z 1998 r. Z danych Bloomberga wynika, że spośród 23 walut krajów rozwijających się tylko jedna zdołała umocnić się względem dolara w tym roku. Nie ominęło to także złotego, który miał świetną passę po wyborach parlamentarnych w Polsce, ale obecnie dolar wyceniany jest na ponad 4,08 zł, czyli najwyżej od października.

Chociaż wiele krajów rozwijających się oferuje przewagę w zakresie rentowności obligacji skarbowych nad USA, to jednak ta dysproporcja maleje. Na początku zeszłego roku główna stopa procentowa w Brazylii wynosiła 13,75 proc., w Chile 11,25 proc., a na Węgrzech 13 proc. Od tego czasu banki centralne tych trzech gospodarek łącznie obniżyły stopy o 12 pkt proc. W efekcie część inwestorów preferuje obligacje USA, gdzie pierwsza obniżka odwleka się, unikając konieczności podejmowania ryzyka kursowego.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty