22 sierpnia doszła do poziomu 4,366 proc. – była wyższa niż w szczycie z października 2022 r. i zarazem najwyższa od listopada 2007 r. Osiągnęła taki poziom na dzień przed wystąpieniem Jerome’a Powella, szefa Fedu, na sympozjum w Jackson Hole. 31 sierpnia po południu rentowność amerykańskich dziesięciolatek wynosiła już jednak tylko 4,1 proc. Wróciła do poziomu z pierwszej połowy sierpnia.

Te nerwowe ruchy mogą świadczyć o niepewności inwestorów co do tego, jak będzie kształtować się w nadchodzących miesiącach inflacja w USA oraz jaką politykę może prowadzić Fed. Powell zapowiedział co prawda w Jackson Hole, że możliwe są dalsze podwyżki stóp, ale inwestorzy nie są przekonani co do realności takiego jastrzębiego scenariusza. Obecnie główna stopa procentowa Fedu jest w przedziale 5,25–5,5 proc., a barometr CME Fed Watch wskazuje (na podstawie notowań kontraktów terminowych), że jest 88,5 proc. szans na to, że Rezerwa Federalna pozostawi 20 września stopy bez zmian. W przypadku posiedzenia zaplanowanego na 1 listopada szanse na utrzymanie stóp na dotychczasowym poziomie wynoszą 55,7 proc., a w przypadku posiedzenia grudniowego – 54,4 proc. Ponadto jest 4,6 proc. szans na to, że w grudniu dojdzie do obniżki stóp o 25 pkt baz. Prawdopodobieństwo, że w grudniu główna stopa Fedu będzie w przedziale 5,5–5,75 proc., wynosi 37,1 proc., a że dojdzie do przedziału 5,75–6 proc. sięga tylko 3,9 proc.

Czytaj więcej

Czy po słabym sierpniu można oczekiwać wrześniowej poprawy?

Tymczasem rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła w czwartek po południu 5,59 proc. W ciągu sierpnia zbliżała się do 5,8 proc., podczas gdy w dołku z lipca była poniżej 5,4 proc. Jeszcze na przełomie lutego i marca przekraczała ona 6,5 proc., a w październiku zeszłego roku sięgała nawet nieco ponad 9 proc. HK