Gaz, euro, WIG i… Disneyland. 12 wykresów na wrzesień

Jak co miesiąc przedstawiamy zestawienie danych, zjawisk i tendencji, które mają obecnie kluczowe znaczenie dla rynków finansowych i gospodarek. Wszystko to zawarte w 12 wykresach, które dla „Parkietu” przygotowali ekonomiści, analitycy i zarządzający aktywami.

Publikacja: 31.08.2022 21:00

Gaz, euro, WIG i… Disneyland. 12 wykresów na wrzesień

Foto: Adobestock

U progu września głównym tematem na rynkach niezmiennie pozostaje kryzys energetyczny. Hurtowe ceny energii elektrycznej w Europie sięgnęły rekordu (wykres 1), a gaz ziemny był prawie tak drogi jak w szczycie paniki z marca (wykres 2). Zdaniem specjalistów, z którymi rozmawialiśmy, jest szansa, że apogeum kryzysu mamy już za sobą, jednak będzie to zależało od skuteczności działań podejmowanych przez UE i jej kraje członkowskie.

Pod koniec lata specjaliści analizują anatomię przeceny euro, która z kryzysem energetycznym ma wiele wspólnego (wykresy 3–4). Ten związek daje nadzieję, że jeśli kryzys przeminie, wzmocni się także wspólna waluta i inne europejskie środki płatnicze. Tymczasem stojąca za siłą dolara jastrzębia polityka Fedu ma poważne skutki uboczne z punktu widzenia gospodarki amerykańskiej (wykres 5). Chodzi o zdławienie koniunktury na rynku nieruchomości, gdzie sytuacja wygląda coraz gorzej.

Ceny gazu są już tak skrajnie wysokie, że na tle błękitnego paliwa śmiesznie tania wydaje się ropa naftowa (wykres 6), a ciekawą strategią inwestycyjną wydaje się gra pod renesans energetyki atomowej (wykres 7). Z kryzysu energetycznego z tarczą zapewne nie wyjdzie jednak Rosja, która – jak przypomina wykres 8 – jest potęgą schyłkową.

Niekorzystne perspektywy wciąż jednak rysują się przed rynkami akcji (wykres 9). W Polsce do inwestowania na giełdzie za pośrednictwem funduszy skutecznie zniechęcają ich słabe wyniki (wykres 10), a jednocześnie na świecie inwestorzy na własne oczy przekonali się, do jak groźnych złudzeń prowadzi inflacja (wykres 11).

ENERGETYKA/EUROPA

1. Rekord cen elektryczności. Europa reaguje

Marcin Kujawski, ekonomista BNP Paribas Banku Polska Kamil Pastor, ekonomista PKO BP

W kilka tygodni ceny energii elektrycznej w Europie więcej niż się podwoiły. Na rynku hurtowym w Niemczech i Francji notowania kontraktów energetycznych na przyszły rok chwilowo wyszły powyżej 1000 euro za MWh.

– To oznacza dziesięciokrotne zwyżki wobec średniej ceny za 2021 r. i 20-krotny skok wobec cen z lat wcześniejszych, a do tego utrzymuje się skrajnie wysoka zmienność – komentuje Kamil Pastor.

Jak tłumaczy Marcin Kujawski z BNP Paribas Banku Polska, główną przyczyną są obawy o wstrzymanie dostaw gazu ziemnego przez Rosję. Z drugiej strony Komisja Europejska poinformowała, że wraz z państwami członkowskimi UE pracuje nad rozwiązaniami mogącymi złagodzić sytuację na rynku. Zdaniem Pastora z PKO BP skala zwyżek cen wynika nie tylko z przyczyn fundamentalnych, ale jest podbijana przez niską płynność oraz mechanizmy, na jakich opiera się rynek mocy.

– Chodzi przede wszystkim o oparcie ceny o koszt krańcowy produkcji energii pochodzącej z najdroższego i najmniej efektywnego źródła jej pozyskania – zauważa specjalista PKO BP.

Jak poinformowała przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, już trwają prace nad „strukturalną reformą rynku energii”. 9 września pod prezydencją Czech ma odbyć się debata ministrów energetyki państw UE nad pomysłami zmian w systemie. Czechy zaproponowały ustalenie maksymalnej ceny gazu używanego do produkcji mocy, a Polska – zamrożenie na dwa lata ceny uprawnień do emisji CO2 i zmianę zasad naliczania cen, tak by cena krańcowa nie determinowała ceny dla całego rynku.

Skok hurtowych cen elektryczności nie ominął Polski. Na Towarowej Giełdzie Energii na historyczne maksima wyszły w ostatnich dniach notowania kontraktów zarówno na energię, jak i na gaz. Zdaniem Kujawskiego o ścieżce wzrostu gospodarczego i inflacji w Europie w najbliższych kwartałach będzie skuteczność planowanych w UE reform. – Na ten moment musimy się jednak zarówno w Polsce, jak i w całej Unii Europejskiej szykować na stagflację – ostrzega specjalista BNP Paribas Banku Polska.

ENERGETYKA/EUROPA

2. Szansa na zmianę tendencji w cenach gazu

Adrian Apanel, zarządzający portfelami w DM BOŚ

Wzrost cen elektryczności napędzany jest zwyżkami cen gazu ziemnego. Notowania błękitnego paliwa, które zarówno na warszawskiej TGE, jak i na giełdach europejskich, rosły od połowy czerwca, wpadły jednak w korektę. Tylko w poniedziałek ceny gazu z dostawą dnia następnego spadały w Warszawie o 10 proc., a na rynkach europejskich przecena była jeszcze większa. Jak zauważa Adrian Apanel, korektę wywołało kilka czynników. – Na rynek trafiła informacja, że w poniedziałek polskie magazyny gazu były wypełnione w 100 proc., a pozytywne informacje napłynęły też z Niemiec – wskazuje zarządzający DM BOŚ.

Nad Łabą magazyny były wypełnione w 80 proc., a wyznaczony na październik cel ich zapełnienia w 90 proc. powinien zostać osiągnięty jeszcze we wrześniu. Jak dodaje specjalista, negatywnie na ceny gazu wpłynęły również wypowiedzi szefowej KE podczas szczytu w Słowenii dotyczące zmian w polityce energetycznej. Ponadto z raportu jednego z dużych banków inwestycyjnych wynikało, że „ceny gazu oderwały się od fundamentów”. Zdaniem Apanela po takim splocie informacji zasadne jest pytanie, czy zwyżki cen gazu mogą się utrzymać.

– To kluczowe, bo od cen gazu będzie zależała nie tylko kondycja europejskich gospodarstw oraz przedsiębiorstw, ale i przyszłe odczyty inflacyjne, które przełożą się na poziomy stóp procentowych – zauważa specjalista. Jego zdaniem zatrzymać spadek cen będzie próbował Gazprom, najprawdopodobniej dalej ograniczając strumień płynącego do Europy błękitnego paliwa. Dużo zależeć będzie od ograniczeń zużycia gazu i energii elektrycznej przez europejskie firmy, co będzie miało wpływ na ograniczenie PKB, jak i wyższe ceny spowodowane niższą podażą produktów.

– Kluczowe jednak będą uwarunkowania pogodowe, czyli jak długi i intensywny będzie sezon grzewczy oraz jakie będą warunki do generowania energii z innych źródeł, w tym z OZE – podsumowuje Apanel.

RYNKI/ŚWIAT

3. EURUSD na równi pochyłej

Michał Krajczewski, szef zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas

Obok pogłębienia się kryzysu energetycznego drugim przełomowym wydarzeniem ostatniego miesiąca na rynkach było zejście poniżej parytetu notowań euro do dolara. Towarzyszył temu wzrost indeksu dolara (DXY) do poziomu najwyższego od 2002 r. Jak zauważa Michał Krajczewski z BM BNP Paribas, postępujące umacnianie się amerykańskiego dolara utrzymuje się już od drugiej połowy 2021 r., a ostatnio przybrało formę opadającego kanału.

– Po pierwszym teście poziomu parytetu w połowie lipca kurs euro do dolara, zszedł w drugiej połowie sierpnia poniżej bariery 1,00 – relacjonuje specjalista. Jego zdaniem siła dolara wynika z kilku przyczyn. Przede wszystkim jest to jastrzębi zwrot Fedu dokonany w ostatnich miesiącach, który prowadzi do oczekiwań znacznie silniejszych podwyżek stóp procentowych w USA niż w większości innych gospodarek rozwiniętych. Inwestorzy spodziewają się też, że płynność rynkową będzie zmniejszało rozpoczęcie programu QT przez Fed. Równocześnie w obecnych niepewnych warunkach gospodarczych amerykańska waluta cały czas traktowana jest jako bezpieczna przystań.

– Tendencję tę nasila w szczególności rosnące ryzyko geopolityczne oraz kryzys energetyczny w Europie, a efektem jest spadek notowań euro do dolara – zaznacza Krajczewski.

MAKROEKONOMIA/EUROPA

4. Fatalne warunki wymiany międzynarodowej biją w euro

Michał Stajniak, analityk XTB

W przyczyny osłabienia euro głębiej wgryźć się postanowił Michał Stajniak z XTB. Największy w historii Europy kryzys energetyczny oznacza fatalne warunki wymiany międzynarodowej (ang. terms of trade). Sięgające w skali roku od kilkudziesięciu do kilkuset proc. zwyżki cen gazu, węgla czy ropy sprawiają, że relacja cen towarów eksportowych do importowych wypada dla strefy euro fatalnie.

– Jest to jeden z czynników, który utrzymuje parę EURUSD blisko parytetu. Jeśli w okresie zimowym dojdzie do ich dalszego pogorszenia, można oczekiwać powtórki scenariusza z lat 1999–2002, kiedy spadła ona mocno poniżej parytetu – ostrzega Stajniak. Jak zastrzega, z drugiej strony istnieją pewne przesłanki, że rozpoczęcie okresu grzewczego przyniesie koniec wyceny trudnej sytuacji energetycznej w Europie. Jeśli ceny energii spadną, pojawi się przestrzeń do odbicia notowań euro. Na to, że wspólna waluta jest w tym momencie wyprzedana, wskazuje także spread rentowności.

MAKROEKONOMIA/ŚWIAT

5. Fed podkopuje podstawy hossy w nieruchomościach

Karol Paczuski, zarządzający UNIQA TFI

Zupełnie inne wyzwania stoją tymczasem przed gospodarką amerykańską. Jak wynika z wykresu, na który uwagę zwraca Karol Paczuski z UNIQA TFI, wysokość stopy procentowej Fedu w dużej mierze decyduje o koniunkturze na amerykańskim rynku nieruchomości, której papierkiem lakmusowym jest liczba sprzedanych w USA domów.

– Rynek nieruchomości w USA zmaga się ze znacznym spadkiem sprzedaży – zauważa zarządzający.

Podwyżki stóp procentowych Fedu przekładają się na coraz wyższe koszty kredytów hipotecznych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosły już one z 3 do 5 proc., co skutecznie ograniczyło zdolność kredytową amerykańskich konsumentów. To jednak niejedyny czynnik. – Potencjalni nabywcy domów mierzą się z tym, że w dwa lata ceny nieruchomości wzrosły o ok. 40 proc., a realny dochód rozporządzalny konsumentów ogranicza wysoka, przekraczająca 8 proc. inflacja – wylicza Paczuski.

Jak dodaje specjalista, wykres nasuwa analogię do poprzedniej hossy nieruchomościowej w USA, kiedy sprzedaż domów przekraczała 1 mln rocznie, a stopa Fedu wynosiła 1–2 proc. Jednak późniejsze zaostrzenie warunków finansowania drastycznie odbiło się na kondycji rynku i oprowadziło do kryzysu gospodarczego i finansowego lat 2008–2009.

ENERGETYKA/ŚWIAT

6. Ropa jest tania… jeśli porównać ją z gazem

Arkadiusz Balcerowski, ekonomista mBanku

Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do zagadnień związanych z kryzysem energetycznym. Jak zauważa Arkadiusz Balcerowski z mBanku, wysokie ceny ropy są znacznie mniej istotnym problemem niż drogi gaz. Nominalnie ceny ropy pozostają w pobliżu pułapów sprzed krachu w 2014 r. Od tego czasu wzrosły wynagrodzenia, więc siła nabywcza konsumentów w kontekście zakupu ropy wzrosła. Dodatkowo w ostatnich latach spadała istotność ropy naftowej – z biegiem czasu do wytworzenia każdej jednostki PKB potrzeba coraz mniej ropy.

– To kolejny argument wskazujący, że gospodarka światowa jest w stanie znieść wysokie ceny tego surowca – zauważa Balcerowski, zaznaczając jednak, że zdolność akceptacji wyższych cen ropy podgryzają podwyżki ceny innych nośników energii oraz żywności.

Wreszcie kurs ropy wygląda wyjątkowo stabilnie na tle gigantycznych zwyżek cen gazu. Najlepiej widać to na wykresie cen gazu wyrażonych w kategoriach ekwiwalentu energetycznego baryłki ropy. Cena gazu sięgająca ostatnio 320 euro za 1MWh oznacza, że pod względem wartości energetycznej jest on tak drogi, jak ropa byłaby przy cenie wynoszącej astronomiczne 550 euro za baryłkę.

– W kolejnych miesiącach można wyobrazić sobie intensyfikację zużycia ropy naftowej i próbę zamiany gazu właśnie tym źródłem energii – zapowiada ekonomista mBanku, zastrzegając, że w wielu przypadkach może to nie być technicznie wykonalne.

ENERGETYKA/ŚWIAT

7. Kryzys energetyczny sprzyja uranowi

Maciej Kietliński, analityk XTB

Zdaniem Macieja Kietlińskiego z XTB kryzys energetyczny sprawia, że warto zainteresować się dość niszowym rynkiem, jakim jest rynek uranu. Można na nim inwestować, wykorzystując kontrakty CFD na fundusz Global X Uranium ETF. Sytuacja na rynku jest ciekawa, bo kryzys energetyczny zmusza niechętnie nastawione do energii atomowej Niemcy do rozważania ponownego otwarcia elektrowni jądrowych.

– Premier Japonii Fumio Kiszida już zapowiedział, że kraj ponownie uruchomi nieczynne elektrownie jądrowe i rozważy rozwój reaktorów nowej generacji – zauważa Kietliński.

Przychylniejszym okiem na energię jądrową zaczynają patrzeć również USA, gdzie przedłużony może zostać okres eksploatacji elektrowni jądrowej Diablo Canyon w Kalifornii. Elektrownia, która odpowiada za 10 proc. produkcji energii w USA, miała być zamknięta do 2024 r. Jednak w świetle kryzysu energetycznego zamknięcie jej w stanie używalności wydaje się mało prawdopodobne, na co wskazał m.in. gubernator Kalifornii Gavin Newsom.

MAKROEKONOMIA/ŚWIAT

8. Chiny mają szanse zwasalizować Rosję

Jacek Tomkiewicz, dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego

Tymczasem wywołanie przez Rosję kryzysu energetycznego nie ma szans trwale poprawić pozycji tego kraju w globalnej gospodarce. Jak przypomina prof. Jacek Tomkiewicz, Rosja od dekad traci znaczenie gospodarcze, a to nie może nie przekładać się na jej rolę geopolityczną. Ekonomista wskazuje na dane Banku Światowego co do PKB obu gospodarek w dolarze z uwzględnieniem siły nabywczej.

– Jeszcze w 1991 r. Rosja była większą gospodarką od Chin, choć Państwo Środka było prawie 10-krotnie ludniejsze. Jednak sytuację zasadniczo zmieniło ostatnie 30 lat – zaznacza.

Fatalna z punktu widzenia gospodarki transformacja systemowa w Rosji i dynamiczny wzrost w Chinach sprawiły, że dzisiaj te dwie gospodarki to gospodarczo dwa różne światy, a różnica jest aż pięciokrotna. Jak dodaje prof. Tomkiewicz, ma to swoje konsekwencje polityczne. Jeśli prezydent Putin myśli, że prezydent Xi traktuje go jak równego sobie lidera, to się głęboko myli.

RYNKI/POLSKA

9. Na GPW materializuje się negatywny scenariusz

Sobiesław Kozłowski, szef działu analiz i doradztwa Noble Securities

Przyjrzyjmy się też, jak obecna sytuacja rokuje z punktu widzenia inwestycji w akcje. Jak zauważa Sobiesław Kozłowski z biura maklerskiego Noble Securities, materializuje się skrajne negatywny scenariusz, który uprawdopodobnia ryzyko testu pułapu 42 tys. pkt. na wykresie indeksu WIG.

Oczekiwane zaostrzenie do marca 2023 r. polityki monetarnej przez Fed i malejąca suma bilansowa umacnia dolara i osłabia euro. Wynikające ze słabości gospodarek i presji na rentowność obligacji zejście notowań wspólnej waluty poniżej parytetu utrudnia EBC walkę z inflacją. Do tego koniunkturę gospodarczą gwałtownie schładzają kryzys energetyczny w Europie. – Bez trwalszego przełomu w relacjach Ukraina–Rosja, UE–Rosja, a przede wszystkim USA–Rosja ryzyko materializacji negatywnego scenariusza na rynku akcji znacząco rośnie – zauważa Kozłowski.

RYNKI/POLSKA

10. Wyniki funduszy nie zachęcają do inwestowania

Adam Łukojć, zarządzający TFI Allianz

Do inwestowania na rynku akcji Polaków nie zachęcają słabe wyniki funduszy inwestycyjnych. Na wykres przedstawiający rozkład stóp zwrotu osiąganych przez polskie fundusze stabilnego wzrostu zwraca uwagę Adam Łukojć, zarządzający TFI Allianz.

– Poszczególne słupki pokazują, ile funduszy w ciągu ostatnich dziesięciu lat osiągnęło średnią roczną stopę zwrotu mieszczącą się w danym przedziale. Np. osiem z 21 takich funduszy osiągnęło stopę zwrotu wyższą niż 1 proc., lecz niższą niż 2 proc. – tłumaczy zarządzający.

Jak oblicza, mediana stóp zwrotu wyniosła ledwie 1,03 proc. Ten wynik byłby jeszcze słabszy, jeśli wziąć pod uwagę fundusze, które nie przetrwały tych dziesięciu lat, bo miały kiepskie wyniki i zostały zlikwidowane lub zmieniły politykę inwestycyjną. Przy tak słabych stopach zwrotu nie ma co liczyć na duże napływy do funduszy inwestujących w polskie aktywa.

– Kowalski zrobił znacznie lepszy interes, jeśli dziesięć lat temu kupił kawalerkę lub trzymał pieniądze w banku, a nawet jeśli trzymał gotówkę w materacu. Nie stracił zbyt wiele, ale uniknąłby ryzyka – zauważa Adam Łukojć.

Jego zdaniem na tak kiepski wynik złożyło się wiele przyczyn – opłaty, rozczarowujące oferty publiczne, braki w nadzorze korporacyjnym nad spółkami giełdowymi, realizowanie przez niektóre spółki celów innych niż tworzenie wartości dla akcjonariuszy. Jeśli inwestowanie na rynku kapitałowym ma zacząć mieć dla Kowalskiego sens, trzeba najpierw rozwiązać te problemy i zacząć dostarczać stopy zwrotu wyraźnie wygrywające z bankiem czy materacem. – Napływy do funduszy prawdopodobnie przyjdą dopiero później – kwituje Łukojć.

RYNKI/ŚWIAT

11. Zyski firm nie napędzają już hossy. Winna inflacja

Adam Zajler, analityk Millennium DM

Choć o znacznie wyższych stopach zwrotu można mówić w przypadku rynku amerykańskiego, to zdaniem Adama Zajlera z Millennium DM inwestorzy zaczynają dostrzegać, że były one w dużej mierze związane z inflacją. Jeszcze dwa lata temu inflacja była w USA bliska zera i inwestorzy już nie pamiętali czasów, kiedy była parametrem, który powinien być brany pod uwagę.

– Kiedy w 2021 r. dała o sobie znać, rynki przypomniały sobie, że na jej wczesnym etapie akcje firm, które mogą podnosić ceny produktów, są dobrym przed nią zabezpieczeniem – zauważa analityk.

Jak dodaje, kiedy jednak inflacja przyspiesza, pojawiają się problemy z transferem kosztów, a inwestorzy zaczynają przeliczać dynamikę zysków na wielkości realne i już nie zadowalają się wielkościami nominalnymi. To główny powód, dlaczego  tym roku indeks S&P 500 jest na 15,4-procentowym minusie, podczas gdy indeks zysków przedsiębiorstw (obliczany przez Fed dla ogółu amerykańskich firm) w pierwszych dwóch kwartałach wzrósł o 3,7 proc.

– Tę niezgodność łatwo wyjaśnić, jeżeli uwzględnimy inflację, która w połowie roku w USA osiągnęła 9,1 proc. Po jej wkalkulowaniu indeks zysków spadł o 8,3 proc. i tym samym wyprzedaż akcji zaczyna mieć sens – zauważa Zajler.

BIZNES/ŚWIAT

12. W czasach inflacji kluczem jest dobry produkt

Piotr Żółkiewicz, zarządzający funduszem Zolkiewicz & Partners

Jednak o tym, że mimo to akcje wybranych spółek mogą być w warunkach inflacji dobrym zabezpieczeniem, świadczy wykres przedstawiony przez Piotra Żółkiewicza. Jak przekonuje zarządzający, dobry produkt zawsze się obroni, a przykładem tego są ceny biletów wstępu do Disneylandu.

Od 1971 r. ceny biletów wzrosły o ponad 3,8 tys. proc., czyli kilkakrotnie bardziej niż wynagrodzenia, stawki najmu czy ceny paliw.

– W tym okresie doszło do stagflacji, kryzysu azjatyckiego, kryzysu subprime czy pandemii Covid-19. Nabycie akcji spółki, która ma siłę cenotwórczą, jest często dobrym pomysłem niezależnie od otoczenia rynkowego – przekonuje Żółkiewicz.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?