Globalny kryzys energetyczny jest tym, co w lipcu skupia uwagę inwestorów z rynków surowców.
Choć pośród obaw przed wejściem świata w recesję ceny ropy Brent spadły poniżej 100 USD za baryłkę, to kurs będący punktem odniesienia dla Europy holenderskich kontraktów na gaz ziemny TTF utrzymuje się w okolicach 180 euro za MWh.
Metale tanieją, energia się trzyma
Jak ostrzega Fatih Birol z Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), szczyt kryzysu może być dopiero przed nami. Krzywa terminowa kontraktów TTF pokazuje, że inwestorzy zakładają utrzymanie się obecnych skrajnie wysokich cen do końca najbliższego sezonu grzewczego, a nawet w kolejnym ceny powinny spaść tylko nieco poniżej 140 euro.
Jednak indeks surowców Bloomberg Commodity, który jeszcze na początku czerwca próbował wyjść na dziewięcioletni szczyt, zaliczył silną przecenę. Niecały miesiąc wystarczył mu do naruszenia granicy bessy, rozumianej jako spadek o co najmniej 20 proc. od szczytu. Dotkliwa wyprzedaż dotyka metali (zwłaszcza tych przemysłowych, na czele z miedzią), dla których zakończony kwartał był najgorszy od 2008 r.
Zdaniem Bloomberg Intelligence do surowcowej bessy doprowadzi zaostrzanie polityki Fedu, które w końcu złamie presję inflacji. Jak przewidują analitycy, za sprawą napięć geopolitycznych bardziej odporne na zniżki niż metale powinny okazać się surowce energetyczne i rolne.