W opinii analityków, w najbliższych latach kluczowe znaczenie dla kondycji finansowej Grupy Lotos będzie miał zakup udziałów w norweskich koncesjach wydobywczych. To pozwoliłoby uzyskać zwrot kapitału zainwestowanego do tej pory w złoże ropy Yme. – Kupno instrumentu produkcyjnego w Norwegii pozwoliłoby Grupie Lotos uruchomić tzw. tarczę podatkową i odzyskać dużą część zainwestowanych dotychczas w tym kraju pieniędzy. Jeżeli zarząd zdecyduje się przeznaczyć na nową inwestycję 200–250 mln USD, to mógłby odzyskać je już nawet w dwa lata – mówi Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego IDMSA.
Zakup w tym roku
Grupa Lotos włożyła do tej pory w Yme 1,7 mld zł. Na tę kwotę składa się zarówno zakup 20 proc. udziałów w koncesji, jak i poczynione nakłady. W marcu Talisman Energy, operator Yme, zawarł z SBM Offshore porozumienie w sprawie usunięcia należącej do tej firmy wadliwej platformy wydobywczej znajdującej się na złożu. W związku z tym SBM Offshore zapłacił członkom konsorcjum 470 mln USD (1,5 mld zł) odszkodowania.
Grupa Lotos podaje, że jej udział w wynegocjowanej od SBM Offshore kwocie był równy udziałom posiadanym w koncesji Yme. Tym samym wynosi 94 mln USD. Uzyskane pieniądze nie trafiły jednak na konto spółki. Zostaną wykorzystane do demontażu wadliwej platformy wiertniczej, która blokuje wszelkie ruchy na złożu. Zarząd Grupy Lotos informował niedawno, że jeszcze w tym roku chce kupić udziały w nowych norweskich koncesjach wydobywczych, aby skorzystać z tarczy podatkowej.
– O kondycji Grupy Lotos w najbliższych latach zdecydują też prace realizowane przy zagospodarowaniu złóż na Morzu Bałtyckim. Chodzi głównie o roponośne złoże B8 i gazonośne B4 i B6 – uważa Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK.
Szara strefa
Coraz większy wpływ na sytuację finansową gdańskiej spółki ma działalność szarej strefy. – Jeśli nie nastąpią istotne zmiany w polskim prawie, to Grupa Lotos i inni producenci, z powodu coraz aktywniejszej działalności szarej strefy, będą mieli coraz większe problemy ze sprzedażą paliw – mówi Kasowicz.